Nawet jakby każda postać była grana przez legendarnego "białego mężczyznę" to i tak ten serial to totalne gówno, fabuła, dialogi, akcja - wszystko leży i kwiczy.
Zamiast wystawiać jedynkę za to, że główną role gra czarnoskóra aktorka to jednak polecam poczekać na resztę odcinków ;)
W którym momencie fajnie się rozkręca? Z odcinka na odcinek jest coraz gorzej, a nudniejszej rzeczy niż 3 odcinek to dawno nie oglądałem, ale jak Ci się podoba to miłej zabawy.
Rozkręca się z odcinka na odcinek. Powoli dowiadujemy się co się stało te 16 lat. Widać, że jedi co ukrywają. No nwm ciekawi mnie do czego to zmierza.
Może dla Cb nie ma problemu, że przy okazji (bo moc musi być kobietą) rozwalili całą historię na której stały gwiezdne wojny, mnie to irytuje, ale nie mam zamiaru krytykować tych co im się podoba, mają do tego prawo. Dla mnie serial zasługuje na 1: za drętwe aktorstwo, wylewającą się woke propagandę a przede wszystkim ze celowe zniszczenie przez panią producentkę rdzenia tego świata, tylko dlatego, że chce dopiec głównej widowni tej serii tj. białym mężczyznom, bo nie oszukujmy się to dla nich SW zostały stworzone. I robi to z czystej do nich nienawiści. Nie ma tutaj innego powodu, niż ideologiczna złośliwość.
Zapewne chodzi o historię Anakina / Vadera oraz o legendę Sithów mówiąca o tym jak ciemna strona dążyła do tego aby móc tworzyć życie przy użyciu mocy. Mniemam, że fanom SW nie odpowiada to, iż w serialu nagle jakaś grupa pań o tak sobie tworzy bliźniaczki przy wtórze plemiennej pieśni. W kontekście tego serialu Anakin - wybraniec mocy - przestaje być wyjątkowy, zaś pokusa którą Palpatine przedstawia młodemu Skywalkerowi staje się mało interesująca, bo okazuje się, że tworzenie życia oprzez moc to żadna sztuka czy tajemnica. Jestem widzem "głównych" filmów i uważam, że Disney nie potrafi w SW... na dobrą sprawę to nawet Lucas miał z tym problem. SW to jeden świetny film [ESB], jeden bardzo dobry [ROTJ], jeden dobry [NH] i sporo filmów kiepskich [ prequel i Łotr] oraz masa badziewia od Disney.