PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=866840}

Gwiezdne wojny: Akolita

Star Wars: The Acolyte
2024
3,8 11 tys. ocen
3,8 10 1 11122
4,7 11 krytyków
Gwiezdne wojny: Akolita
powrót do forum serialu Gwiezdne wojny: Akolita

Na razie nie chcę oceniać, obejrzałem dopiero jeden odcinek ale więcej rzeczy mi się nie podoba niż podoba. Przede wszystkim budowanie napięcia i sposób realizacji. W niektórych scenach brak muzyki, gdzie aż prosi się, żeby wstawić jakiś motyw. Serial momentami wydaje się być bez tego "suchy". Wiele rzeczy tu nie ma sensu. Nie wiem kto pisał scenariusz, ale to był chyba totalny amator.

W jednej scenie mamy pokazane, jak rozmawia dwóch Jedi, że trzeba sprawę zabójstwa utrzymać w tajemnicy, a w tle wszyscy więźniowe o tym mówią, że glówna bohaterka zamordowała Jedi Master.

Na tej lodowej planecie.
Mamy scenę, jak glówna bohaterka się krząta i coś tam robi i przez 2, 3 sekundy widzimy postać odwróconą tyłem. Jak można to tak nakręcić? Tu powinien być suspens, na przykład ona coś tam robi, odwraca się i my razem z nią dostrzegamy jakąś zjawę, a nie że widzimy ją przez tak długi czas.

Ten młody Jedi po obejrzeniu wraku statku wygłasza kwestię, jakby przemawiał do tłumu: nikt nie mógł tego przeżyć. Tu powinny być jakieś emocje, a nie kwestia rzucona beznamiętnym tonem w przestrzeń. Ale najgorsze jest to, że już chwilę później oni ją znajdują. Nie ma tu nic, żadnego przerywinka, który wzmógłby napięcie, dosłownie widzą wrak statku i scenę potem już ją mają.

Ta niekonsekwencja jest niesamowita. Ten mistrz Jedi mówi, że jej siostra bliźniaczka nie żyje, bo sam widział jej śmierć, a kilka minut później już zmienia zdanie, mówiąc, że wierzy głównej bohaterce. Gdzie jest tutaj wiarygodność i budowanie napięcia? To nie ma żadnego sensu.

Albo ten więzień, który leżał nieprzytomny na podłodze i uciekł ze statku. Pytany przez Jedi biadoli, że zostawił naszą główną bohaterkę. Przecież on jej w ogóle nie znał. Ocknał się i zwiał momentalnie.

Przepraszam, że to powiem, ale scenariusz momentami jest tak idiotyczny, że aż wierzyć się nie chce, że nikt w trakcie realizacji nie zwrócił uwagi na te bardzo istotne niuanse. Bohaterowie są jak chorągiewki. Raz mówią jedno, potem coś innego. Zdecydowanie brakuje muzyki w niektórych scenach. Ten serial zapowiada się naprawdę źle, skoro pierwszy odcinek jest tak tragiczny.

forek23

Ciekaw jestem kim jest ten mistrz ciemnej strony Mocy? To mlody Imperator, czy jakis inny Sith?

CyboRKg

Nie spodziewam się niczego.

forek23

Właśnie obejrzałem drugi epizod i mogę śmiało powiedzieć, że od lat nie oglądałem nic tak głupiego. Scenografia jest piękna ale te dialogi...kto to pisał? Te dialogi są tak nienaturalne, że aż nie da się tego słuchać z powagą. W ogóle prowadzenie fabuły leży i kwiczy, bohaterowie tłumaczą nam jak dzieciom, co za chwilę zrobią. A potem to robią. Aktorstwo również jest tragiczne, a glówny antagonista jest zwyczajnie śmieszny. Ten serial jest jak dotąd tragiczny.