Przypomina mi się piosenka Budki Suflera "Bal wszystkich świętych" z fragmentem "i z dialogów wyszło dno"...
Serio niektóre dialogi to pisane chyba przez praktykantów (padawanów) scenarzystów. Czuć, że ostatnie strajki w Hollywood wpłynęły negatywnie na branżę
Dialogi są tragiczne w tym serialu, podobnie jak "zwroty" akcji. Nawet mi się oglądało przyjemnie 4 epizod, do momentu nagłej przemiany Mae w lesie. To było tak pozbawione sensu, że aż nie mogłem uwierzyć w to co oglądam. Jak ktokolwiek przy zdrowych zmysłach mógł to przepuścić i uznać, że ta scena nadaje się do serialu? To wyglądało jak jeden wielki mem nagrany przez kogoś na youtube. Ten serial jest niedorzeczny.