Gwiezdne wojny: Akolita
powrót do forum 1 sezonu

Oczekiwałem wielkiego wejścia w filmowy świat GW sprzed Mrocznego widma, a otrzymałem jeden wielki gniot z nudną fabułą, nudnymi efektami i nudnymi aktorami. jedyne postacie które mogę wyróżnić to Qimir i Torbin, z czym że ten pierwszy miał ogromny potencjał, a wykorzystano go w nieznacznym stopniu. Nawet wprowadzenie dartha Plagueisa popsuto, bo jego pojawienie się w tamtym konkretnym momencie jest totalnie dziwne i choć można było się go spodziewać w serialu, to liczyłem, że zostanie wprowadzony w ciekawszy sposób. To samo tyczy się Yody - tragiczne wprowadzenie, tylko po to by zachęcić do obejrzenia 2 sezonu jeśli takowy w ogóle powstanie.
Finałowa walka Sola z Qimirem. Przeczytałem kilka opinii, że miło się to oglądało, dlatego mam pytanie, czy nie drażnią was te sceny w spowolnionym tempie? Dla mnie to totalnie zabija akcje, zwłaszcza, że jest to nadużywane i w ogóle źle używane. Już w Ostatnim Jedi kiedy Luke robi unik pod mieczem Kylo Rena zauważyłem jak tragicznie zostało wykorzystane spowolnione tempo. Pojedynek Anakin vs Obi Wan z 3 części wręcz zapiera dech w piersiach ze względu na ilość akcji i tempo walki, przez co uznaje się go za najlepszy pojedynek na miecze świetlne w świecie SW, dlaczego więc nie biorą przykładu z tego pojedynku tylko kombinują z jakimiś słabymi efektami.
Podsumowując - mam szczerą nadzieje, że powstanie drugi sezon, ale tylko i wyłącznie jeśli Pani Headland zostanie odsunięta od projektu.