Moim zdaniem dwa ostatnie odcinki całkiem nieźle kwitują cała serie.
Wydarzenia w alternatywnej rzeczywistości gdzie Sheppard jest detektywem i ściga mordercę (dopiero później dowiaduje się że to widmo które schroniło się na ziemi po nieudanym ataku roju na planetę). W ostateczności pomimo zabicia go John ginie od postrzału patrząc w niebo całkiem zaskakujące ale i smutne za razem pamiętając co Rodney z jego rzeczywistość powiedział mu dokonywaniu wyborów i o tym co John Sheppard z innej rzeczywistości zrobił dla ziemi.
Natomiast ostatni odcinek powiązany z poprzednim, odebranie przez widma sygnału z lokalizacją ziemi, który został nadany z innej rzeczywistości całkiem niezły pomysł.
Ponadto zawarcie wielu pomysłów z całej serii w jednym epizodzie też nieźle pomyślane.
Powrót Atlantydy na ziemię żeby jej bronić rewelacja, trochę zaskakujące to, że Ronon, a w szczególności (mając dziecko) Teyla, jednak polecieli wraz z cała Atlantydą do innej galaktyki. Śmierć a następnie ożywienie Ronona no po prostu jak dla mnie rewelacja.
Ciekawe też jestem filmu, który ma się pojawić jakoś w 2010.
Ma być kontynuacja ostatniego odcinka, może wyjaśni się tam parę rzeczy. Czy jeszcze pojawią się w galaktyce Pegaza co z widmami i z tym całym sojuszem itp.
Mnie się odcinek Vegas bardzo podobał, szkoda, że nie ma takiego filmu o jakimś zgorzkniałym detektywie który szuka mordercy (takie połączenie Siedem i tego odcinka).
mi się przed ostatni odcinek nie podobał. Jak chce oglądać CSI to włączam CSI, jak chce oglądać Atlantis, włączam Atlantis. No, końcówka z tym sygnałem do innej rzeczywistości ratuje odcinek. Ale i tak mi się nie bardzo podobało "Vegas", ani muzyka, ani sposób kręcenia scen. To nie było nasze SGA.
Jeśli idzie o ostatni odcinek... Niektóry narzekają, że było za dużo na raz. Mi zabrakło trochę tekstów Rodney'a no ale jakoś to przeżyje (tyle odcinków było o nim samym :P). Śmierć Ronana była dla mnie szokiem, naprawdę byłam pewna, że twórcy go zabili na amen. Jak Sheppard leciał na misją samobójczą to przemknęła mi myśl "Czy on na pewno jest w obsadzie filmu kinowego? Chyba go nie zabiją?!" Motyw z zablokowaniem wrót był świetny, podobnie jak z tym tunelem (choć troszkę naciągane to było).
ALE
Dla mnie to nie koniec. I bardzo żałuje, że nie zrobili choćby jednego sezonu więcej. Może film(y) wyjaśnią coś, może nie. O ile powstaną. Już teraz premiera ma być chyba w 2011.. a wszystko dlatego, że studio zbankrutowało :/
Przedostatni odcinek mi się bardzo nie podobał, poza tym wprowadził olbrzymią niespójność: wiadomo, że był to świat alternatywny, z którego McKay przyszedł do nich po uruchomieniu tunelu. Powiedział wtedy, że spotkał Shepparda i z nim obmyślił plan, a sam Sheppard miał paskudny charakter. Tutaj natomiast nie zgadza się wątek Shepparda. Wyjaśnieneim jest że ten Rodney przeszedł do jeszcze innego świata równoległego, ale po co aż tak komplikować? Końcówka troche ratowała, ale nie dużo.
Natomiast ostatni odcinek: był fajny, nie powiem, ale był jednym ze słabszych w serii: cudowne wynalezienie znalnego tworzenia tunel jak we wrotach - niby czemu Ori w SG nie wykorzystali tego sposobu? Mieli tysiące lat, a nie 10 minut na to. Poza tym Atlantyda zamiast wysyłać grupę sabotażową powinna wysłać atomówkę z ustawionym czasem 5 sekund i tyle. Po problemie (nie wiedzieli, że Sheppard wlatywał). Z zakończeń sezonów był najsłabszy. A jak na zakońćzenie serii był już w ogóle słabiutki.