Miałam ładną rozkminkę a białaczka znowu nie działa! Fu.ck you too, FW.
Skrócę zatem:
They're listening! Jack i jego wybałuszone oczyszka i Hannibal, który nie może się powstrzymać i jedzie po bandzie :D Miałam bekę ja, Alana zaś miała ładny stanik ;) I ta minka, ten troll face - kocham :D
The toilet, too.
Zabiją mi Alanę czy nie? Logika podpowiada, że nie, ale serial i logika? Not friends.
Hanuś na kozetce, który du.pska nie ruszy, bo wie, że jest teraz jest boss i mogą mu skoczyć. Bezcenny widok.
Mads piękny jak zawsze ;)
Chcę rozpiździaju, chcę masakry, chcę, aby coś się działo. Czuję zew krwi!
Koniec może być nawet taki, że Hanka umiera w konwulsjach i napis "to be continued... maybe... #savehannibal bitches"
Reszta odcinka anything! anything! anything! do przewijania.
Tak jest. Takiego Hannibala kocham! I jeszcze ta rozmowa z Willem, który wstawia się za ową hipotetyczną, zagrożoną rodziną, a mój ukochany drań informuje, że to nie jego rodzina. Nie będzie ich ratował. I mówi to Willowi w twarz. W rozmowach z Alaną, Jackiem jest po prostu bezczelny. Gra na dwa fronty, jak zawsze coś ukrywa przed FBI i ma z tego zabawę. Do tego współpracuje z mordercami, kolegami po fachu. Ostrzegł Francisa, kiedyś ostrzegł Hobbsa. Fun nie może skończyć się zbyt szybko.
Czerwony Smok. Cóż, Francis odleciał nam zupełnie, coś w nim właśnie ostatecznie pękło.
Will. Jak to Will, nie ma o czym mówić. "Jak tam żona?" - ach, ta troska Hanniego, z nóg zwala. Nie macie wrażenia, że Will jakoś tak mało empatycznie potraktował pasierba? Nie przytulił, po ramieniu nie pogłaskał nawet, a dziecko po takich przeżyciach.
Dla Molly wielkie gratulacje, kibicowałam jej w tym starciu. Sprytna kobietka. Gdyby nie ukrywała prawdy o psach przed mężem, zaoszczędziłaby sobie trochę stresu.
czekam na dwa ostatnie odcinki z wielką nadzieją na zaskoczenie, na coś emocjonującego.
och ja czekam na wielki jubel.
Scena z dzieciakiem miała być troszkę creepy jak sądzę, cóż młody doszedł do wyjątkowo pragmatycznych wniosków, ale mnie to nie zszokowało, zbyt oczywisty wymiar tej sceny.
Nie miałam wrażenia, że oni mają więź, tj Will i Walter. Jakoś mnie to nie dziwi i jakoś mnie też nie martwi.
Hannibal perfekcyjnie prowadzi Willa nad krawędź przepaści. Pod tym względem "korzystniejsze" byłoby, gdyby rodzinka Willa jednak zakończyła te przygodę zgonem. Tak Will pokrzyczał na doktorka i tyle widzieli.
W ich relacji coś musi się zmienić, bo drepczą w miejscu. Albo wte albo we wte. Albo w końcu Will pęknie Hannibalowi w rękach.
Dla mnie było oczywiste, że Will zachowa się tak wobec Waltera - koleś ma mega poczucie winy. W takich przypadkach raczej osoba, której jest tak strasznie głupio i czuje, że przez swój błąd ktoś niewinny dostał mega kuku (albo gorzej), trzyma się na dystans. Po prostu czuje, że nie ma prawa. W tym przypadku Will czuł, że po tym, jak Walter prawie zginął z rąk świra, a jego matka leży na stole operacyjnym, nie zasługuje na to, żeby objąć chłopca.
Walter też mu tego nie ułatwia, jest chłodny i zdystansowany wobec Willa. Myślę, że gdyby młody trząsł się ze strachu, albo rozkleił, Will z pewnością pospieszyłby ze wsparciem. A tak to przytłoczony poczuciem winy i strachem, skonfrontowany ze sfochowanym dziecioczkiem nie wie do końca, jak się zachować.
Głupsze moim zdaniem było to, jak szybko zapanował nad swoją wściekłością będąc u Hannibala. Ja wiem, że to jego sweet boi Hannibalek, ale bez jaj kuźwa, gościu tym razem nie rozorał mu ślicznego brzuszka, co Will może interpretować na wszystkie sposoby i do woli :D tylko zaatakował całkowicie niewinne osoby dla zabawy/ z zazdrości. Może troszku więcej asertywności Willamku?
Czy ja się kiedykolwiek doczekam, że Will da Lecterowi po męsku po kufie? *westchnienie*
Nie doczekamy się, nie ma szans. Myślałam teraz, że jak już tak wojowniczym krokiem wszedł do celi Hannibala, to chociaż pięścią w szklaną ścianę uderzy lub zrobi coś bardziej spektakularnego, ale nie. Skończył na jednym wyzwisku i przeszedł do rozważań na temat działania Czerwonego Smoka. Swoją drogą, Will ma się z tym Hannibalem, zwariować idzie i tak najprędzej skończy Will Graham.
Owszem, masz wiele racji, aczkolwiek miałam wrażenie, że siedzi przy nim jak siedzi przy każdym i skomle coś, żeby nie było. Kompletnie nie odczułam, że to dzieciak jest w centrum.
Will może nie chciał mu dać aż takiej satysfakcji? Wiedział, że to nic nie da? Pokazałby Hanniemu jak się wije, jak bardzo mu się to nie podoba, a ten miałby tylko uśmieszek na ustach.
A to w ogóle tam był jakiś dzieciak? A fakt, siedziało tam takie małe, bezjajeczne, bezbarwne coś. Nie zwróciłam uwagi. Will pewnie też nie :P
Jedyne co Will pokazał Hannibalowi, to jak bardzo ma wyj*bane na swoją "rodzinę". Wiesz, to już nawet nie chodzi o przysłowiowe walenie pięściami w szkło, choć to dostarczyłoby satysfakcji Willowi, Hannibalowi i mnie - kazdemu z innych powodów :) Chodzi po prostu o jakąkolwiek reakcję, nawet jeżeli byłby to brak reakcji (taki w sensie - Will chłodno: "wiem, co zrobiłeś dzifko, ale moja kobieta okazała się sprytniejsza od twojego morderczego pudelka, dałeś ciała zią, jesteś suaby i cienki jak dupa węża" - cos w tym stylu. Żeby coś rozruszać Hannibalka, żeby nie poczuł, że jest cały czas górą. Żeby poczuł, że Will się mu wymyka, że nie ma nad nim już takiej władzy, jaką miał kiedyś. NAWET jeżeli Will musiałby udawać.
Wrócili do tej swojej dynamiki lover boyów z Hannibalkiem jako dominantem i to się już robi nudne. Z rozrzewnieniem wspominam Willa w więzieniu - nieufnego, opuszczonego i zdradzonego. Ale właśnie przez to wszystko, przez brak Lectera w otoczenu, dzięki temu, że wreszcie pozbył się złudzeń - był prawdziwei wolny i męski :)
To, co teraz obserwuję między nimi, to takie powroty do siebie zdradzajacych się kochanków. Irytujące i niezrozumiałe. Potrzebuję zmian!
Żona Willa też ma chyba jakieś magiczne zdolności,tylko nie pisz że to kobieca intuicja xD budzi się w środku nocy i wie że do domku wpadnie morderca....
Eh,a chciałem żeby Czerwony Smok ich pozabijał,ale twórcy serialu nie mają takich jaj eh...
czy ja wiem czy taki do przewijania, imo jeden z najlepszych odcinków w tym sezonie. ofc głównie ze względu na matsa ;)
Jedynie co mogłabym napisać o tym odcinku poza "A nie mówiła?"(co do rodziny Willa) to 'Co Ty taki emocjonalny Czerwony Smoku?!" Podobał mi się! Więcej!
Dżizes jak tu pusto! Musimy się trzymać razem,bo finał będziemy mogli omówić co najwyżej z własnym kotem ;) Trochę to smutne,chociaż nie jestem zaskoczona. Trzeci sezon to prawdziwa próba dla wiernego fana. Takie miałeś intencje Bryan?
Jesteśmy, jesteśmy, spoko :) czekam po prostu na kolejny odcinek i powiem więcej - czekam w napięciu. Inni widzę się szwendają po hannibalowych wątkach. Własnie drugi raz obejrzałam 3x11. Nie dałabym rady, przyłożyłabym Hanniemu w facjatę, że się Will opanował - podziwiać. Rozdygotany, zdestabilizowany - jest na powrót łatwym łupem dla Hannibala. Lecter nigdy nie da mu spokoju. Niech go w końcu zje.
To troszkę wina białaczki aka FW, bo gdy wchodzi się na stronę serialu czasem ma się wrażenie, że nic się nie dzieje. Owszem, bardziej zainteresowane osoby klikną co trzeba, niektórzy może nawet obserwują forum ;)
I oczywiście niektórzy doszli do poziomu po którym nie zasysa się już kolejnych odcinków z szacunku dla własnego podobno rozumnego gatunku.
Nierówny odcinek.
Wyśmienite są wszystkie sceny z Lecterem* oraz ucieczka Molly z synem. Miała szczęście (kierowca już mniej), że na tym odludziu akurat przejeżdżał samochód.
* brawa za podsłuchiwany telefon. "they're listening"
Muszę pochwalić Willa. Od kiedy zajmuje się sprawą Smoka znormalniał i nie zachowuje się jak rozgotowany makaron. Miło śledzić jego poczynania; widać życie rodzinne + stado psów mu służą.
Pasierb Willa jest do bólu nijaki. Wiem, wiem, miał mało czasu antenowego, ale Molly dostała niewiele więcej, a zdążyła pokazać jakiś charakter. Nie było mi smutno, gdy Will go nie przytulił.
Sceny z Rebą mnie nużą, naprawdę powinno być ich mniej. Tak jak w poperzednim odcinku przewijałam.
Nigdy tego nie zrozumiem, jak można przewijać 'niektóre sceny'. Albo ktoś ma naprawdę mało czasu, i mu go szkoda (w takim razie po co w ogóle oglądać serial?) albo nie specjalnie interesuje go ten serial wtedy... również, po co oglądać całość?
Filmów nie przewijam, ale seriale i owszem, zwłaszcza, kiedy mi się spieszy do pracy itd :) Serial ma to do siebie, że głównym zaspokojeniem jest to, co się dzieje ;) Potem mogę sceny, które mnie nużyły obejrzeć.
Po prostu mamy inne podejście.
Jest więcej opcji niż "oglądam całość albo wcale", zwłaszcza w przypadku seriali.
jakies prognozy?
nbchannibal. tumblr. com / post/ 127087374004 /make-your-way-through-the-inferno-saturday-at
wszyscy mówią normalnie, tylko u Bedelii grobowy szczękościsk
Liczyłem że Czerwony Smok zabije rodzinę Willa,ale oczywiście twórcy serialu nie mają jaj,i dostaliśmy żonkę Willa która nagle się budzi i wie że przychodzi po nich morderca....