Wątek zakładam pod wpływem wieeelkiego rozczarowania.
Dla mnie odcinek w którym Mikkelsen pojawia się na 1,5 minuty a 1/3 filmu to powtórki z drugiego sezonu to totalna porażka.
To aż dziwne ,że producenci nie rozumieją ,że tylko Mikkelsen dzwiga to "dzieło"
Ciekawa jestem jakie są Wasze opinie
Nuda,nuda i przekombinowanie
ta rzeka krwi,te halucynacje Willa z tym cialem na kopytach-nie wiem śmiać się czy plakać.Ani to straszne ani nic nie wnosi
Moim zdaniem mistrzostwo. Dostałam to, za co kocham ten serial. W sumie ciężko mi to ubrać w słowa, po prostu mi się mega podobało.
Szczególnie końcówka w ciemnych katakumbach, z Hannibalem czającym się w mroku <3 Dopiero jak zaczęła się muzyka na napisach zdałam sobie sprawę, że wstrzymywałam oddech...
Agness_92 ma absolutną rację! Świetny odcinek od początku do końca! A pod koniec miałem już ciary na plecach (bynajmniej nie ze strachu). Zaczyna się kolejna runda pomiędzy Willem i Lecterem. Za takie odcinki uwielbiam ten serial.
Generalnie fani Willa są pewnie zachwyceni, fani Hanniego niekoniecznie. Mi się odcinek bardzo nie podobał, chyba najgorszy odcinek Hannibala, jaki oglądałam
Odcinek dobry, bo nie było Madsa - co z niego za Hannibal, co wy w nim widzicie (taaak, wyzywajcie, śmiało. to nie zmieni mojej opinii : )). Ten serial to śmiech i kpina: myślałam, że pęknę jak z ciałka-walentynki zrobili jelenia albo gdy po wieeelkiej gonitwie w katakumbach Will wzniośle do kamery oznajmia, że wybacza Hannibalowi zamordowanie jego przyjaciół. O nie, czekaj - wspomniałam o Abigail, które mimo wszystko chce powrócić do Lectera?
Bardzo zabawny odcinek. Wyjątkowo dam 5/10.