Szkoda gościa. Był osobą, która w tym serialu wycierpiała najwięcej. Mimo tego, co robił ze swoim pacjentem, nie zasłużył na tyle nieszczęść, które go spotkały. Najpierw Gideon wyciął mu nerkę, potem został wrobiony w zbrodnie Haniballa, postrzelony (przez co stracił wzrok w jednym oku, oraz kość policzkową), a na końcu Dolarhyde odgryzł mu wargi i podpalił go. Już lepiej by było dla niego, gdyby zginął po tym podpaleniu. Bo co to za życie, być tak oszpeconym i mieć niewładne ręce.