W finale faktycznie twórcy popuścili ekstremalnie wodze fantazji...
Muzyka przeorała mi mózg. Uzależniłam się od "Love crime". Wspaniałe zakończenie równie wspaniałego serialu (choć mam cichą nadzieję na powstanie kolejnego sezonu). Po obejrzeniu absolutnie nie wyobrażam sobie, aby ta historia mogła zakończyć się inaczej. Co z tego, że Bryan tak bardzo odszedł od oryginału? Jak dla mnie to jeszcze lepiej.
Mam to samo, kocham Love crime :) Jeśli nie powstanie kolejny sezon (chociaż też chciałabym żeby powstał), to to i tak jest epickie zakończenie i mnie osobiście usatysfakcjonuje.