Nasz kanibal to mistrz kucharski, z siłą dedukcji i inteligencją Sherlocka Holmesa plus umiejętnościami rodem weterana legii cudzoziemskiej. A FBI jak to w amerykańskich serialach, banda przygłupów którzy giną w absurdalnych sytuacjach. Nic nie widzą, nic nie rozumieją a jak już coś wymyślą to wiadomo że poza przetrzebieniem ich szeregów, nic nie uzyskają. Dostaliśmy psedu psychologiczny bełkot, nudny i przegadany serial, Hugh Dancy irytuje, dialogi nierzeczywiste i nieadekwatne do sytuacji. Nie ratuje sytuacji Mads Mikkelsen, ani Morfeusz. A idiotyczna końcówka przecina cienka czerwoną linię. Nie polecam serialu.