Chyba tylko przez przeoczenie nie został zatrudniony przez Homelander'a. Gościu rysuje, komponuje na klawesynie, prowadzi praktykę psychiatryczną, czyta książki naukowe, współpracuje z FBI udając że ściga psycholi, sprząta mieszkanie na błysk tak że śladu kurzu nie uświadczysz, czyta Dantego Alighieri w oryginale, gotuje wykwintne potrawy, sprząta ... sprząta, a w wolnych chwilach morduje i to jak - ręka noga mózg na ścianie flaki na suficie. Really? Nie, to nie jest uczta dla duszy to WYDMUSZKA. Są miejsca gdzie akcja toczy się fajnie i jako tako spójnie ale to tylko miejsca, efekt końcowy jest słaby.