Jestem dopiero na początku serialu ale w oczy lepiej się rzuca aktorsko Hugh niż Mads ,
więcej gestykulacji , rozbiegane spojrzenie a za chwilę skoncentrowane , dobra mimika
podczas gdy Mads wypada jakoś oszczędnie we wszystkim .
Może taki był zamysł reżysera aby najpierw wprowadzić postać Willa ,
on według mnie kradnie ten serial Hannibalowi , ale może tak miało być na początku
serialu bo Mads jest rzadko na ekranie , więcej scen ma Hugh ,
do tego spodziewałem się jakieś wzniosłej interpretacji Hannibala a w jego
monologach nie słychać takiej bystrości i inteligencji jak w " Milczeniu owiec "
Nie chcę porównywać tych dwóch aktorów ( Hopkins i Mikkelsen ), każdy powinien grać po
swojemu osławionego już kanibala
( pewnie każdy ma na tą postać swój pomysł )
ale wracając do tematu to Dancy wygrywa dla mnie aktorską rozgrywkę .
Zobaczę co będzie dalej ...
a mnie irytuję gra dancy'ego
naprawdę ciężko mi się na niego patrzy i nie lubię jego mimiki, szczególnie w czasie kiedy "przeprowadza śledztwa"
nie twierdzę, że jest złym aktorem, ale w tym serialu go nie kupuję
cóż, o gustach się nie dyskutuje
Ogólnie Will jak i Hannibal zagrani są rewelacyjnie. Tylko w zupełnie inny sposób, Will miał być taki jaki jest, tak samo rola naszego kochanego smakosza. IMO trudniej jest zagrać w sposób jaki gra Mads, emocję zawsze łatwiej przekazać mocniejsza gestykulacją itp.
Ne ma co porównywać, bo to dwie kompletnie różne postacie, obydwie świetnie zagrane, ale na swój sposób.
Mi osobiście bardziej podoba się gra Madsa, ale to tylko kwestia gustu. Oczywiście powinni być zagrani w zupełnie różny sposób, bo na tym polega cała rzecz. Myślę, że Hannibal miał być tak zagrany, bo w serialu ma władzę nad każdym swoim ruchem i mimiką. Robi to, co uważa, że powinien zrobić, nie poddaje się emocjom, by nie zostać zdemaskowanym. Hannibal był oszczędnie pokazywany, by zwracać większą uwagę na Willa niż na to, co dr Lecter robi, natomiast w ostatniej scenie otrzymujemy puentę, esencję wszystkiego, czego dokonał w postaci uśmiechu, który wyraźnie mówi, kto cały czas pociąga za sznurki.