BOB_76 A ja mało się nie popłakałam ( twarda jestem ) jak Hanni patroszył Willa. Mimo iż spodziewałam się tego mniejwięcej od 7 - 8 odcinka, to mężowi wbiłam pazury w ramię tak dotkliwie, że do tej pory ma ślady... Całe szczęście, że finału nie oglądałam sama...