Tak sobie pomyślałam...
Mieliśmy wredotę z bolącą nogą i uzależnieniami, potem zimnego detektywa z Aspergerem, teraz facet (chyba też Aspie) z zaburzeniami osobowości w duecie z psychopatą. Ach, no i nie zapominajmy o Monku z jego rozlicznymi fobiami.
Wpływające na osobowość i interakcje choroby i zaburzenia śledczych (także medycznych) to ostatnio temat równie wzięty co wampiry w romansach.
Są jeszcze jakieś inne seriale z podobnym profilem głównego bohatera?
Poza Hausem, Sherlockiem, tym tutaj i Monkiem.
(W sumie mamy jeszcze Bourne'a z amnezją jeśli poszerzymy konwencję do kryminału, ale on chyba nie miałby problemów w nawiązywaniu kontaktów międzyludzkich.)
No i jeszcze Lisbeth Salander, Dziewczyna z tatuażem - aspołeczna z wybitnym umysłem. A więc seriale i filmy.
Nie, Graham nie ma Aspergera, ani niczego ze spektrum autystycznego. Nie może mieć, bo to wyklucza się z jego superempatią. Poza tym jedyne, co łączy Willa i osoby tknięte schorzeniami ze spektrum autystycznego to upodobanie do samotności. Więcej punktów wspólnych nie dostrzegam.
Cytując za Willem z pilota : "My horse is hitched to a post closer to Aspergers and Autistics than narcissists and sociopaths.
JACK CRAWFORD: But you can empathize with narcissists and sociopaths.
WILL: I can empathize with anybody. Less to do with personality disorders than an active imagination.
Czyli bliżej mu do tych z Aspergerem i autyzmem niż do narcyzów i socjopatów (bo słupka do przywiązywania koni nie tłumaczymy dosłownie :)
co powiedzieli w filmie to powiedzieli, ale rozwinięta empatia i schorzenie ze spektrum autyzmu (do którego zaliczmay też Aspergara) to oksymoron:)
Jeszcze główny bohater z The Following.
Nie zgodzę się w tym wypadku bo spłycasz strasznie rolę Lectera takim osądem i jego rozgrywkę z głównym bohaterem - co bez geniuszu i problemów Grahama by nie istniało.
Swoją drogą, nie osądziłaś zbyt ogólnikowo czy też pochopnie? To jak zarzucić twórcom, że seriale komediowe głównie są o rodzinach (Alf, Pełna Chata, Jim wie lepiej, On ona i dzieciaki, Świat według Bundych...) Pytam z grzeczności bo odpowiedź znam ;)
Za "łatwe" postacie były nam serwowane i spłycona akcja przez te ostatnie lata (choć jest wiele wyjątków) w zbyt dużej ilości.
Zwracajcie więcej uwagi na detale, a wtedy wywalcie serial do kosza lub postawcie na półce z innymi wartymi polecenia... ale z czystym sumieniem.
Pozdrawiam i przyznaję że mało kiedy ale ten serial zasługuje po pilocie na kredyt zaufania nawet u sceptyków.
Nie spłycam, tylko skracam, po części żartobliwie. Mam się rozpisywać na temat ich portretu psychologicznego zanim dojdę do puenty, żebyś był zadowolony? psychologiem też nie jestem.
To będzie w pewnym sensie coś nowego - nie będzie House'a stawiającego na swoim, nie będzie Sherlocka pomiatającego Watsonem (a lubiłam te seriale, uważam, że były bardzo dobrze zrobione): mamy rozgrywkę dwóch wyjątkowych umysłów, różnych, ale o równych szansach. Niby to Hannibal pogrywa, ale oglądając miałam wrażenie, że Graham lada chwila go rozgryzie. Nie masz powodu, by zarzucać mi wywalanie czegoś do kosza, bo nigdzie o tym nie wspomniałam. Monka bardzo lubię, a Dziewczyna z tatuażem była moim filmem 2012. Ten od razu mnie zainteresował, ale za wcześnie, bym miała go ocenić.
Poza tym nazwanie kogoś psychopatą już z automatu nadaje mu głęboki wymiar. :) Więc o co chodzi?
No chyba jednak nie uogólniam, a przynajmniej nie ja jedyna. Sever, dzięki za link.
Zwyczajnie źle zinterpretowałem Twoje intencje przed zadanym pytaniem. No ale dzięki temu zabiorę się wreszcie za Dziewczynę z tatuażem, bo jeśli Monka bardzo lubisz to muszę przyznać, że podzielam słabość do Adriana i jest to zdecydowanie silny argument.
Mnie ten film podbił muzyką, klimatem, fabułą i obsadą. Nie obiecuję, że Ci się spodoba, ale ciekawa jestem, czy tak się stanie.
Dzięki. :) Ekscentryczni i genialni, no właśnie. I wszystkie nowej daty, bo nawet film "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" (oglądałam) jest z 2009 roku.
A może ma ktoś jakiś pomysł, czemu teraz jest popyt na takich bohaterów? Bo inne schematy się skończyły i nikt nie wymyślił nowego? Bo ludzie szukają drugiego House'a, który bawił mężczyzn, a kobietom mącił w głowie (pamiętam, jak porozkochiwał moje koleżanki)? Bo ludzie podziwiają wybitne umiejętności i wyższość nad innymi, czy chcą dramatycznie współczuć wyobcowania, czy chcieliby się z nimi utożsamiać?
Albo jaki schemat może być następny?
Ja w sumie mogłabym zobaczyć, jak kryminalne zagadki rozwiązuje grupa ochotnicza studentów amatorów, o. Młodość ma w sobie zapał i fantazję. :) Wyszedłby z tego taki Harry Potter po drinku.
Myślę, że z niedoskonałymi bohaterami łatwiej się utożsamić. Są w końcu tacy jak my, ze swoimi wadami i zaletami. Z kimś kto jest perfekcyjny i superzajebisty utożsamić się nie da, poza tym taka postac na dłuższą metę staje się potwornie nudna.
Przypomniały mi się jeszcze Wilfred, Luther, Detektyw Amsterdam i Most nad Sundem.
Przede wszystkim nie jestes psychiatra, a nie psychologiem...
Szczerze powiedziawszy rozwalaja mnie powyzsze wywody ludzi bez wyksztalcenia medycznego, opierajacych swoja wiedze wylacznie na wikipedii, a bawiacych sie w psychoanalizy stawianie diagnoz na poziomie lekarza psychiatry. Jak tak dalej pojdzie to co drugi czlowiek zacznie stawiac innym diagnoze na podstawie pierwszej rozmowy i zaobserwowaniu kilku objaw danej choroby psychicznej.
No to psychiatrą.
Pierwsze pytanie: Czy Twoim zdaniem bohaterowie wymienionych filmów i seriali są przeciętni? Czy oko kamery nie skupia się głównie na ich zachowaniu, relacjach i zdolnościach?
Drugie pytanie: Jakie wywody i gdzie? To, że ktoś ogólnikowo podał jakąś nazwę to nie wywód. U mnie to zazwyczaj cytat z samego filmu/serialu.
Trzecie pytanie: Jakich nazw mamy unikać, by Ciebie nie rozwalić? "Zaburzenia", "spektrum autystyczne", "osoby aspołeczne", "nerwowość"; Takie są ambitne i konkretne? Wszyscy wypowiadali się ostrożnie albo pobieżnie, bo akurat w tym kontekście rodzaj przypadłości nie jest już tak istotny.
W temacie chodzi o liczbę "przypadków", które pojawiły się w ostatnich latach, nie o klasyfikacje. A nawet jeśli wywiązałaby się dyskusja i próba analizy, poczytałabym z chęcią. To, że ktoś specjalizuje się w medycynie, nie oznacza, że nie może poznawać i interesować się podstawami geografii czy historii. A jeśli zauważysz gdzieś błędy - popraw i podaj argumenty/źródło. Nie zabraniaj ludziom uczyć się nowych rzeczy. A to, czy ktoś biega i przypisuje napotkanym ludziom zaburzenia, bądź łaskaw rozsądzać indywidualnie.
Dla rzykladu ja mam lekka nerwice nartectw - lubie porzadek, taki "niemiecki", ale potrafie nie sprzatac przez 2 tygodnie po czym nagle sprzatam caly dzien zeby byl idealny porzadek.
Kazde moje hobby to pasja. Kupuje czasopisma i ksiazki tematyczne, czytam po kilka godzin dziennie tematy na forach fachowych, przeznaczam(np. na sprzet) cala moja kase, trwa to kilka miesecy do dwoch lat, nieprzerwanie. Po czym wyczerpuje sie temat bo czuje ze nie znajduje juz niczego nowego i uznake ze pozostaje mi jedynie dokupic pare rzeczy do osiagniecia celu/marzenia albo rezygnuje i sprzedaje wszystko co zgromadzilem, przeskakujac na kolejne hobby. Sa takie ktore pozostaly mi na zawsze a sa takie ktore odrzucilem juz calkowicie.
Jestem lekkim samotnikiem, zawsze wszystko robie sam i wole liczyc wylacznie na siebie w sytuacjach kryzysowych, ale nie lubie byc sam i doskwiera mi samotnosc gdy zbyt dlugo jestem sam. Nienawidze tez tanczenia w pojedynke na imprezach, w gre wchodzi tylko taniec z dziewczyna bo tylko taki przynosi mi radosc i rozluznienie. Uwielbiam tez wakacyjne wyjazdy z masa znajomych, imprezy, splywy kajakowe, polowania, a jednak nie lubie gier zespolowych - wole tenis niz siatkowke.
Nigdy nie lubilem pracowac w grupie, bylem lekkim egoista i indywidualista a mimo to ludzie z otoczenia twierdza ze nie zachowuje sie jak egoista.
Jestem porywczy i temperamentny, choc sprawiam wrazenie flegmatyka.
Mam wiele innych lekkich stadiow objawowych zespolu Aspergera czy nerwicy natrectw, ale nie mam problemow psychicznych.
Zrozumcie, wikipedia i seriale nie umozliwia Wam zdobycie wiedzy medycznej i nie zabierajcie sie za stawianie diagnoz psychiatrycznych. To sa bardzo zlozone procesy. Znacznie latwiejsza jest patofizjologia chorob nerek, serca czy nowotworow a i z tym nie radzi sobie wielu wyksztalconych lekarzy specjalistow. Ktos kiedys powiedzial "Mozg jest niesamowity, bowiem tak wiele o nim wiemy, a tak niewiele rozumiemy".
Dopisz sobie jeszcze, że bierzesz pewne rzeczy zbyt poważnie. A jak ktoś inny powiedział: "Życie jest zbyt ciężkie, by jeszcze doń przykładać wagę".
A jeszcze inny, że każdemu dałoby się przypisać mniejszą lub większą chorobę psychiczną, gdyby wszyscy byli brani pod lupę.
Nie wiem dlaczego diagnozowanie postaci fikcyjnych jest dla Ciebie tak bardzo obraźliwe. Przecież nie wyciągniemy ich z serialu i nie zrobimy testów. A nawet gdybyśmy zrobili i wypisywali recepty, to bez dyplomu nasze opinie o kant... hm. I ludzie rozsądni zdają sobie z tego sprawę, więc przesadzasz. A jeśli się dalej nie zgadzasz - odpowiedz proszę na moje powyższe pytania.
A może twórcy chcieli zachęcić ludzi do dyskusji, do zastanowienia, do zgłębienia tych kwestii. Do próby zrozumienia odmienności. Dla ludzi trochę innych, by zobaczyli, jak bardzo potrafią być fascynujący i by znaleźli swoje miejsce w społeczności, by poczuli się mniej samotni. Bo może ludzie bez znajomości nawet tych słabych podstaw słysząc "schizofrenia", "zespół aspergera", "nerwica" uciekaliby, gdzie pieprz rośnie uznawszy, że skoro ten człowiek został zdiagnozowany, najpewniej jest niebezpieczny. To by dopiero była ignorancja.
Edit: pokaż papier z pieczątką. Mamy takie samo prawo wątpić w Twoje słowa, jak Ty w nasze. ;]
Osoby z zaburzeniami lub po prostu aspołeczne to wydawałoby się ostatnio główny motyw seriali. Widać ludziom znudziły się problemy tych "dobrych" (Albo raczej Hollywood wpadło na niezły patent jak nas podejść). Szarości są dużo bardziej pociągające. Spoza seriali o detektywach z problemami: Wszystkie wcielenia Tary, Siostra Jackie (dla wielu znacznie lepsza niż House, tak słyszałem :P), Dexter no i Breaking Bad, of course. To tylko kilka, które przychodzą mi na szybko do głowy.
A, no i histeryczka z Homeland też nie jest "normalna" :)