W dodatku jest wiele nieścisłości, przecież ten typ który porwał pierwsze 8 lasek nie był chyba kanibalem bo niby gdzie i jak miałby je zjeść w ciągu 2 dni? Kolejna sprawa to fatalna moim zdaniem realizacja, co chwila migają czarne kadry, jakoś tak niechlujnie jest ten serial nakręcony.

Toż nie porwał tych wszystkich kobiet w ciągu dwóch dni. Oglądać uważnie, a potem się czepiać!

Oczywiście że nie, było powiedziane że każda z tych kobiet znikała w ciągu 2 dni. Więc ja się pytam jak?

No teraz to już bredzicie, obywatelu. Hobbs porywał swoje ofiary w piątki, zwłok nie znajdowano, za wyjątkiem ostatniej ofiary, po której widać, że nie pożerał ich w całości. Ossochozi zatem?

O to chodzi że wspaniali detektywi z fbi diler i psychol w czasie rozmowy stwierdzili że pozbywa się zwłok w przeciągu 2 dni. Później o ile dobrze pamiętam był jeszcze fragment "on je zjada, dlatego nie znaleźliśmy ciał". Dlatego pytam jakim cudem zjadł 55 kg laskę w 2 dni? Zresztą takich błędów w 1 odcinku było więcej.

Pozbył się JEDNEGO ciała w ciągu dwóch dni, reszty, jak sam napisałeś, nie znaleziono.

Jednego, czyli tej dziewczyny, którą grzecznie odniósł do domu, bo z racji raka wątroby nie nadawała się do zjedzenia.

To nie są błędy, wszystko wyjaśni się w kolejnych odcinkach - kwestia ukrycia ciał oraz tego, kto się podszywa - czy Hannibal czy ktoś inny.

Nie pozbywał się ciał w przeciągu 2 dni tylko ich potrzebował by mieć więcej czasu na zatarcie śladu, to wszystko studentki z wolnymi weekendami i nie tak szybko wychodziło na jaw ich zniknięcie...

Zabójstwa Garreta Hobbsa będą jeszcze wyjaśniane, plus nadal nie wiadomo kim jest "copycat" - czy jest to Lecter, czy ktoś zupełnie inny.

Scena z przygotowaniem przez Lectera płucek na obiad była mocno sugestywna.

A dla mnie - po dwóch odcinkach - jeden z lepszych seriali które ostatnio się rozpoczęły.
Przede wszystkim REWELACYJNA obsada - duet Hugh Dancy i Mads Mikkelsen jest mistrzowski, Fishburne nieco w tle, ale też jest znakomity. Nie wiem jak dla Was, ale wg mnie Mikkelsen jako Lecter nie ustępuje pola Hopkinsowi - jest podobnie wymuskany (aż nieco obleśny w zbytnim wyrafinowaniu), ma równie niepokojącą urodę, jest tak samo chłodny i zdystansowany; ale nie kopiuje Hopkinsa w 100% - raczej dopełnia "tamtego" Lectera. Świetnie pokazuje jak Lecter udaje pewne emocje i gładko się wpasowuje w pewne kanony zachowań oczekiwanych przez otoczenie. Dla mnie naprawdę miazga, Mikkelsen po prostu hipnotyzuje w każdej sekundzie. Dancy grający jego idealne przeciwieństwo na szczęście nie jest gorszy, jednak rola Mikkelsena jest bardziej widowiskowa.

Fabularnie też jest mocno - hardkor i naturalizm rodem z "Siedem" Finchera, nie zauważyłam niespójności czy luk w prowadzonych śledztwach . Wręcz podoba mi się, że jest zostawione tyle luk, które będą uzupełnione (?) później, typu jakie jest połączenie Hobbsa z Lecterem i kto jest naśladowcą Hobbsa.
No i na koniec wisienka na torcie, czyli mocna, niepokojąca muzyka; bardzo estetyczne i powolne kadry, kręcenie snów/wizji Grahama w stylu krwawych, symbolicznych teledysków.
Naprawdę jest to mocny start nowego serialu i z zapartym tchem czekam na więcej.

Zgadzam się z powyższym, z tym , że dla mnie Graham w wykonaniu Dancy'ego jest zbyt rozchwiany emocjonalnie, wręcz momentami histeryczny. Ale dla mnie ideałem zawsze będzie Wiliam Petersen z Łowcy.
Co do kwestii Hopkins/Mikkelsen - nie można zapominać, że akcja serialu zaczyna się dziać na długo przed Czerwonym Smokiem, czyli Hannibal jest facetem w średnim wieku - a Hopkins ma obecnie 76 lat, więc część ludzi żąda niemożliwego. Mikkelsen gra bardziej człowieka z krwi i kości, chociaż momentami jest tak stuknięty, że się na wymioty zbiera :)

Petersen, którego kreację uwielbiam, też pokazał faceta totalnie rozchwianego emocjonalnie, balansującego na granicy szaleństwa. Zrobił to nieco inaczej, jego Will raczej tłumi swoje lęki i emocje w sobie, nie pokazuje ich światu, Will Dancy'ego zaś ma je bardziej na wierzchu, że tak powiem.

Wszystko ładnie, tylko po co Hannibal zadzwonił do tego gościa? Pewnie wiedział, co odwali i miał z tego jakąś satysfakcję? Lekko naciągane.