Pierwsze wrażenie mam takie, że jest lepszy niż się spodziewałem. :)
Myślałem, że będzie to historia oparta na tytułowym bohaterze, tym czasem jest on tłem dla poczynań neurotycznego pracownika FBI, świetnie zagranego przez Hugha Dancy, który przyćmił Madsa Mikkelsena. I chyba o to właśnie chodziło reżyserowi, relacja mistrz i uczeń. Tylko kto jest kim? Czy uczy się tu młody "detektyw", czy Lekter? Który z nich potrzebuje lekarza i czy aby cała intryga nie jest terapią?
Nie jest to też powtórka Dextera, jak ktoś nabazgrał na forum, bo zachowanie (gra aktorska) i przyczyny działania postaci zbudowano na odmiennej konwencji.
Jest to prequel całej historii Lectera. Dość oklepany, acz w tym przypadku trafiony pomysł.
Krótko mówiąc ...czekam na jeszcze!
Po 6 odcinkach nota spadła do 7 z tendencją na 6. Głównym problemem jest "nawarstwienie" seryjnych morderców. Czy oni ich tam sieją? Takie sprawy rozwiązuje się raczej latami, a detektyw, który ją prowadzi ma szansę na kolejną po serii badań psychiatrycznych - taki żarcik. Tutaj nasz bohaterski "wizjoner" strzela jak z armaty do mrówek i nie chybia, co strzał to pada jedna mrówka! A jeśli dodam, że armatę odpala co odcinek, to już Rambo jest w zagrożeniu, jeśli chodzi o wzrost ilości trupów na odcinek.