W końcu się zdecydowałem na seans tego serialu, czyli od razu obejrzałem pierwsze trzy
odcinki (na 4 czekam na napisy). Dla mnie jest w nim dużo niespodzianek, pierwszy odcinek
oczywiście najlepszy i najbardziej klimatyczny. Sama czołówka też wiele mówi o serialu. Cieszę
się, że nie jest to kolejne CSI, w którym to w każdym odcinku jest inna sprawa i banalne
wyjaśnienie na końcu z happy endem. Mamy tutaj starego-nowego Hannibala, w świetnej
kreacji. Reszta obsady również trzyma poziom, choć role ich robią się powoli schematyczne.
Każdy ma jakąś funkcję do odegrania, trochę pogada i tyle. No ale z sentymentu do trylogii
oglądam ten serial z ogromnym zapałem. Pierwszy raz miałem taką sytuację, że te 40 min
odcinka zleciało mi zbyt szybko i kiedy miałem nadzieję na choć jeszcze jedną scenę, to tu
niestety napisy końcowe. Polecam z czystym sumieniem, nawet każdemu fanowi Hopkinsa, by
z samej ciekawości porównał obu bohaterów. Ode mnie idzie na zachętę mocne 8/10 i mam
nadzieję, że ocena tylko wzrośnie.