Powiem tak... trzy odcinki nudnych dialogów i pseudoartystycznych ujęć to granice mojej wytrzymałości. Czwarty odcinek, w którym nie dzieje się nic oprócz dysputowania o niczym, przerósł mnie. Miałem dwa podejścia i nie dotrwałem nawet do połowy. Jak to możliwe, że trzecia część sezonu już za nami, a my scenarzyści nadal ustalają na czym stoimy? W tym serialu zacznie kiedyś się coś dziać? Czy może zamierzają ten sezon w całości przegadać? A potem autorzy się dziwią jak to możliwe, że oglądalność im leci na łeb, na szyję...
Oglądalność zawsze była niska, więc nikt się raczej nie dziwi. Co do pierwszych czterech odcinków, to zgadzam się. Jeśli ktoś nie jest w serial "wkręcony", a od relacji bohaterów bardziej interesuje go ciekawa i wartka fabuła, to ten sezon raczej nie przypadnie mu do gustu. Ja mogę poradzić tylko, żebyście nie osądzali zbyt pochopnie całej produkcji, bo z moich obserwacji wynika, że w poprzednich sezonach rozkręcać zaczynało się dopiero coś koło piątego odcinka, zazwyczaj po nim, więc może należy nieco wstrzymać się z osądem?
Ja osobiście nie mam niczego konkretnego do zarzucenia tym czterem odcinkom, jednak również wymagałabym, aby nieco popchnęli akcję do przodu. Tak ma być w Controno, więc cierpliwie czekam i staram się nie krytykować na lewo i prawo.