Myślę że po 6 odcinku, można już coś o nim napisać.
Jako zwykły serial kryminalny, podoba mi się i to nawet bardzo. Lubię takie produkcje i tematykę, fajnie trzyma w napięciu i posiada niezły klimat.
Natomiast jako historia o Lecterze, jak dla mnie z każdym odcinkiem wypada coraz słabiej. Liczyłam na naprawdę niezły serial, bo z takiej tematyki można naprawdę wiele wyciągnąć. natomiast tutaj dziwacznie wyciągają różne przypadki z książek, mieszając je w dziwaczny sposób w czasie i przypisując przeróżnym osobą. Tym sposobem wychodzi że wszystko się kiedyś powtórzy, a sam Hannibal wychodzi na największego idiotę (dwa razy wpada na tym samym). A wystarczyło wziąć pod uwagę parę faktów które wydarzą się w przyszłości wg książek/filmów i powymyślać trochę odrębnych historyjek i przypadków. Naprawdę spodziewałam się, tak jak zapowiadał reżyser, że będzie to nieznana historia pomiędzy "Po drugiej stronie maski", a reszta powieści.
Główni bohaterowie też jakoś nie przypadli mi do gustu. Rozmamłany i nie umiejący sobie ze sobą poradzić Graham jest po prostu denerwujący i karykaturą samego siebie, a te jego wizje co najmniej tandetne. A taki fajny i normalny był w książkach i filmach. Oryginalną postać Hannibala ubóstwiam ponad wszelkie fikcyjne postacie (nawet mój pies nosi jego imię), a tutaj najbardziej brakuje mi tego jego uroku osobistego. Od jego aż bije zimnem i roztacza wokół siebie aurę niedostępności. Wszyscy przy nim są jacyś tacy spięci i niepewni. Wizualnie tez mi się zupełnie nie podoba, wg mnie jest po prostu brzydki. Dla mnie Hannibal nie ma twarzy Hopkinsa, a nawet bardziej podobał mi się w filmie "Po drugiej stronie maski".
Naprawdę szkoda że tak zmarnowali potencjał tego tematu, bo naprawdę mógł z tego powstać super serial.
poza tematem, wyświetla mi sie że dałeś ocene 8, w temacie 7. Po części się z Tobą zgodzę nie będe odnosił się do konkretnych kwestii które widzę inaczej, powiem o tym co mnie bardzo w serialu boli. Tak jak mówisz- Graham jest tragiczny. Również nie mogę się do niego przekonać, czytając Czerwonego Smoka i oglądając serial, można odnieść wrażenie że łączy je szeroko pojęta wyobraźnia i imię. Reszta- zupełnie inna.
Główni bohaterowie są rzeczywiście fatalni. Są mdli, nijacy. Nie wiem czy to kiepski aktor czy taki był zamiar scenarzysty, ale nie da się go oglądać. Jest najzwyczajniej w świecie nudny, drażniący. Z początku miałam problem z Hannibalem, ale z czasem coraz bardziej przekonuje.
Największym atutem tego serialu jest muzyka i to ona w głównej mierze tworzy klimat.
A mi się nie podobał nawet pod względem kryminalnym. Co odcinek to ten sam schemat: dość oryginalny morderca - dużo gadania o jego psychice- parę minut pracy "dowciapnego" patologa i w ostateczności złapanie przestępcy dzięki małemu nic nie znaczącemu dowodowi.
Gdy w pierwszym odcinku detektywi na podstawie opiłka metalu potrafili dojść do mordercy to prawie odechciało mi się oglądać.
Już samo to że zwrócono się do Dr. Hannibala (nie wiem dlaczego w sumie) było dość naciągane. Cały serial jest naciągany i tandetny.