Z całym szacunkiem może i serial jest dobry ale i tak pomysł sam w sobie dość kontrowersyjny. Fakt - w tą postać wcielały się inne osoby że wspomnieć prequel czy przede wszystkim wersję z 1986 roku tym nie mniej ta postać już po wsze czasy jak będzie istnieć świat filmu będzie kojarzona z z legendarnym Hopkinsem. To tak jakby zrobić Indianę Jonesa z kimś innym niż Harrison Ford i tp.
Pytanie do fanów serialu - naprawdę taki dobry jest ten reboot postaci czy też jako tako ten cały Mads Mikkelsen faktycznie nie może równać się z Hopkinsem?
Z góry dzięki bo jestem ciekaw a ciężko się od tak zmusić teraz do obejrzenia.
obejrzyj sobie ten 1wszy odcinek. Jestem fanką i na Twoim miejscu bym zaryzykowala. Jesli chodzi o Twoje pytanie to nawet NIE ma co na nie odpowiadac- Mikkelsen nie jest i nigdy nie bedzie nawet w 0,0001% "tym" Hannibalem. Serial jak serial OK, (wiele nie mogę powiedziec po 1wszym odcinku). Zapowiada sie w miarę ciekawię. Fabuła nie powala i nie wciąga jakoś specjalnie ale można obejrzec. Jedyne co mnie irytuje w filmie to "wizje" Grahama.
Mikkelsen najpierw wywołał we mnie mieszane uczucia, jako, że jest zupełnie inny i od Hopkinsa i od Coxa (którego interpretację Hannibala skądinąd bardzo lubię) i nie byłam pewna, czy kierunek w którym zdąża mnie akurat leży. Jednak po przetrawieniu pierwszego odcinka stwierdzam, że Lecter a'la Mads intryguje mnie. Kreuje portret na tyle oryginalny i interesujący, że mam ochotę zobaczyć co zrobi w następnych odcinkach.
Pomysł może nie tyle kontrowersyjny, ile ambitny ;) Trzeba zacząć od tego, że cała atmosfera serialu jest inna od filmu. Mikkelsen stanął przed trudnym zadaniem i moim zdaniem dobrze sobie radzi. Jest subtelny a jednocześnie wężowaty, ciarki przechodzą po plecach. Co prawda, myślę że ciężko mu będzie zadowolić fanów Hopkinsa, ale trzeba podejść do tematu z otwartym umysłem.
czekałam na premierę jak nawiedzona i nie rozczarowałam się...Mads wiadomo, że jest inny niż Hopkins...każdy inaczej wcielił się w postać, ale ogromnym plusem jest niezwykła finezja ale i lodowatość...czego Hannibal z Anthonym nie miał. Chodzi mi o to, że "tamten" miał dzikość w oczach,ukryte zwierze podążające za instynktem niemal, a tutaj Mads pokazuje dystans, chłodna kalkulację i głęboko ukryte hobby :)
Zgadza się :) Hannibal Madsa jest inny od Hopkinsa ale wcale nie znaczy że jest gorszy :) "Nowy" Hannibal jest niby taki spokojny, opanowany ale ma jednak to "coś" co sprawia że mnie intryguje :) Czekam na dalsze odcinki i mam nadzieje że się rozkręci ;)