Hugh Dancy w roli konsultanta FBI to człek zwyczajnie chory psychicznie (szkoda; bohater z rzekomo "parapsychicznymi"
zdolnościami to temat mocno wyświechtany). Aktorsko - słaby.
Mads Mikkelsen jako Dr Hannibal Lecter - wyrazisty i mocno pretensjonalny (i dobrze). Aktorsko - nieźle.
Laurence Fishburne - jak zwykle. Kiepski z niego aktor (choć z wiekiem i z roli na rolę ciut się "wyrabia").
Jak w tytule, film mocno wydumany. Udziwnione na siłę zbrodnie, główny bohater, który w rzeczywistości powien być
zamknięty w szpitalu psychiatrycznym, brak głębszego spojrzenia na postać mordercy. Praktycznie pominięty cały proces
"rozpracowywania" zbrodni (dwa, trzy zdania z ust "objawionego" konsultanta i już mamy sprawcę).
Serial ani straszny ani zbyt wciągający.