PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=650378}

Hannibal

2013 - 2015
7,9 88 tys. ocen
7,9 10 1 87502
6,9 27 krytyków
Hannibal
powrót do forum serialu Hannibal

Tworzenie tasiemca z wielu krótkich historii kryminalnych, nie pozwala na rozbudowę relacji między postaciami, ciekawszego zarysowania choćby samego Hannibala, który jest ciekawy za sprawą Anthony Hopkinsa, a nie Madsa Mikkelsena, bo serialowy Hannibal jest słaby, niewiele zostaje mu miejsca w serialu, który żyje odbitym światłem wykreowanych postaci z powieści Thomasa Harrisa z książek i filmów kinowych, ale gdyby to zabrać i traktować serial autonomicznie to .... No właśnie wypada słabo co najwyżej średnio.

Po 6 odcinkach straciłem wiarę, że twórcom uda się coś jeszcze wykrzesać, a robienie kolejnych sezonów, żeby posunąć o trochę fabułę, jest bezsensu. Brak dobrego scenariusza, sama akcja i postacie nie trzymają się pierwowzorów literackich, Will Graham jest tak udręczony, pokiereszowany psychicznie, że trudno nam sobie wyobrazić jak mogłaby wyglądać ta postać w Czerwonym Smoku, po zajściach z Hannibalem ?

Jeśli porywać się na taki serial to naprawdę z dobrym od początku do końca napisanym scenariuszem bez kilku sezonów, czekając czy to załapie i będzie kolejny.

ocenił(a) serial na 7
hagen_filmweb

W sumie szkoda, że po 6 odcinkach, bo właśnie od 6 odcinka serial się rozkręca i staje się bardziej ukierunkowany na Lectera niż Will'a ;)

ocenił(a) serial na 8
hagen_filmweb

Zgadzam się, i tego zdania jest większość oglądających, serial rozkręcił się od 6 odcinka. Szósty, siódmy, ósmy... aż nie mogę doczekać się dziewiątego.
Wszystkie lajki pierwowzoru Hannibala powinny omijać tę produkcję szerokim łukiem, nie dość, że są zapatrzeni w Hopkinsa, to jeszcze umniejszają kreacji Madsa. Mikkelsen wypadł lepiej w roli Lectera - jest tajemniczy, w pewien sposób przerażający. Hopkins? Cóż, nie wzbudził we mnie żadnego uczucia niepokoju.

ocenił(a) serial na 5
deadrys

Z tym porównaniem z Hopkinsem to chyba żart - tak ? Mówimy o jednej z najbardziej poruszających kreacji w historii kina i postaci, która odcisnęła swoje piętno w popkulturze - dodajmy, że wcześniej Michael Mann zrobił Czerwonego Smoka - Hannibala zagrał bodaj Brian Cox i film przeszedł bez echa.

Tych porównań nie unikniemy, choć widzę, że trzeba serial traktować autonomicznie, nie rozumiem np dlaczego Jack Crawford jest czarny?

Może wrócę do oglądania, bo po 6 odcinkach miałem dać sobie spokój, zobaczę jeszcze 3-4 i sprawdzimy co się ruszyło...

ocenił(a) serial na 8
hagen_filmweb

Mikkelsen jest lepszy, Hopkins (tak wiem, wielkim aktorem jest i basta) zagrał Lectera na jednej nucie. Mikkelsen jest dużo bardziej wszechstronny

ocenił(a) serial na 5
Nolan86

Oj panowie czy nie za dużo alkoholu w piątek ?

Milczenie owiec - jest swego rodzaju arcydziełem, filmem kompletnym, a trudno ten serial traktować jak na razie w kategoriach przełomowych i jako wydarzenie choćby sezonu, nawet na tle innych produkcji telewizyjnych i wierzyć, że ktoś będzie o nim pamiętał za kilka lat.

ocenił(a) serial na 8
hagen_filmweb

To, że Milczenie Owiec jest kultowe ( z czym się w 100% zgadzam) nie znaczy, że ktoś nie mógł zagrać Hannibala lepiej niż Hopkins ;). Hopkins miał pomysł na postać, bez tej kreacji nie byłoby raczej tego serialu, grał syczącego psychola ( co wyszło mu wyśmienicie i oczywiście świadczy o jego talencie) a Mikkelsen gra Hannibala o dwóch twarzach, jednym spojrzeniem czy grymasem pokazuje całą esencję postaci (moment z agentką, 6 odc, w 7 cała akcja z przygotowywaniem kolacji, końcówka 8 odcinka). Jak dla mnie Hopkins zagrał genialnie ALE np. w Czerwonym Smoku słabo mu wychodziło granie normalnego, w Hannibalu wypadł też o wiele gorzej. Mikkelsen jest w tej roli strasznie intrygujący, mi zdecydowanie bardziej przypadł do gustu ;).

A jeśli chodzi o popkulturę to wiadomo, że po paru latach większość przypadkowych widzów zupełnie zapomni o tym serialu, nawet teraz jest mało popularny. Nie jest to produkcja rangi Milczenia Owiec, nie ma sensu ich porównywać, to raczej oczywiste. Nie umniejsza to jednak zdolnościom i kreacji aktorskiej Madsa Mikkelsena.

ocenił(a) serial na 2
awielogorska

Już kiedyś pisałam, że część ludzi kompletnie zapomina o tym, że Lecter z Milczenia i Lecter z serialu NBC to dwie różne osoby: Hopkins grał Lectera zdemaskowanego, siedzącego w psychiatryku, odciętego od ulubionych aktywności.

Mikkelsen gra Lectera takiego, jakim był przed aresztowaniem, cieszącego się wolnością i MŁODSZEGO.

awielogorska

Zgadzam się w 100%, dobrze mówisz! :)

ocenił(a) serial na 5
awielogorska

Gdyby był dobry scenariusz i postanowienie, żeby zrobić serial nietuzinkowy i wysokobudżetowy to kto wie, ale serial nie dokonuje przełomu w telewizji na miarę Mad Mena, Gry o tron, Kampanii Braci, czy Lost, twórcy nastawili się na cykanie kolejnych odcinków, to już nasz serial Glina wychodzi z prostej formuły są tam główne wątki i mniejsze historie, Will Graham rozwiązuje swoje sprawy zbyt prosto i nie ma zabawy, robi to nawet bez pomocy Hannibala.

Przy tym tempie gdy Will Graham łapie wszystkich w mig, serial nie daje rozkoszować się detalami, nie da budować się napięcia, tajemniczości postaci, po za tym jest ich za dużo, a wbrew literaturze i filmom seryjni mordercy zdarzają się niezwykle rzadko.



ocenił(a) serial na 8
Nolan86

Musze się z tobą zgodzić, Mikkelsen jest bardziej nieprzewidywalny, Hopkins pomimo, że był bardzo dobry zbudował postać jednej twarzy, robi wrażenie psychopaty - jest aż za bardzo w jednym takcie. Nowy Hannibal da się zapomnieć, jakbyś nie znał postaci, nie powiesz że to psychol a wręcz przeciwnie. Jego postać burzy właśnie wiedza widza i czytelnika, można powiedzieć, że ta kreacja się marnuje.

Kolbe

Mam podobne wrażenia - Hopkins był bardzo oczywisty, bo już ma taką urodę świra troszkę ;) Ale w sumie pasował, bo jednak grał już Hannibala osadzonego w więzieniu, któremu nie zależało na zachowaniu pozorów. Mads musi pokazać nam tego Hannibala wcześniej - gdy wtapiał się w tło i nawet pomagał Willowi w łapaniu innych, także musi być przekonująco "normalny" ;) Świetnie mu to wychodzi, ta dziwna powściągliwość, oszczędność w słowach, gestach, itd. :)

ocenił(a) serial na 8
hagen_filmweb

Żaden żart, najszczersza i najprawdziwsza prawda. Nie wiem, jak bardzo trzeba być zapatrzonym w "popkulturę" i samego Hopkinsa, żeby nie dostrzegać kunsztu gry Madsa. Żałuje, że to nie on wcielił się w Lectera jako pierwszy. Milczenie Owiec jest filmem dobrym, ale nie tylko (i nie głównie) za sprawą Anthony'ego. Zresztą, bardziej odpowiada mi Czerwony Smok, gdzie fabuła była ciekawsza.
"Dlaczego Jack Crawford jest czarny?" - a dlaczego miałby nie być?

ocenił(a) serial na 5
deadrys

Kunszt jak kunszt ale aktor nie ma oparcia w dobrym scenariuszu, a przynajmniej było tak przez pierwsze 5 odcinków, które oglądałem.

ocenił(a) serial na 8
hagen_filmweb

Obejrzyj szósty. Polecam, Fronczewski.

deadrys

Obejrzałem dwa odcinki i choć jestem fanem postaci Hannibala i kreacji Hopkinsa, muszę przyznać, że Mikkelsen daje radę. Co prawda przewagę daje mu nasza wiedza o Hannibalu, stąd zawsze, gdy je mięso w serialu, zastanawiam się, czy to na pewno wieprzowina ;)

Will jak na razie wypada tak sobie, ale nie zapominajmy, ze nie jest zonaty i nie ma syna, nie znajduje więc wsparcia w swych wizjach, jest osamotniony i skazany na swe koszmary, jego dar widzenia to raczj brzemię, które musi dźwigać dla dobra ofiar.

Jack Crawford jest czarny, bo aktor go grajacy jest czarny :D Zresztą, przypomnijcie mi, gdzie Harris zastrzega w swych powieściach, że Crawford nie może być czarny ? Jak Moneypenny w najnowszym Bondzie może być czarna, to Crawfod też.

Historia na razie rozwija się bardzo powoli, ale mam nadzieję, że każdy odcinek nauczy mnie czegoś nowego o Hannibalu i pokaże przynajmniej procent jego fascynującej postaci :) Byleby tylko twórcy nie robili 5 sezonów o niczym.

deadrys

Jestem pozytywnie zaskoczona - jednak na filmwebie są jeszcze osoby obiektywne, które potrafią docenić genialną grę aktorską Mikkelsena, a nie tylko gadać o Hopkinsie i piętnować Madsa tylko za to, że nie jest nim :)
Według mnie Mads świetnie sobie radzi i ma lepsze predyspozycje do grania Hannibala, choćby w kwestii wyglądu i ogólnej prezencji (z całym szacunkiem dla Hopkinsa) - jest wysoki, dostojny, dobrze zbudowany i ma niesamowite rysy twarzy - zimne i niepokojące, a zarazem tajemnicze. Uwielbiam jego powściągliwość i "puste oczy", z których trudno odgadnąć jakiekolwiek emocje. Do tego ogromna gracja, ten sposób poruszania i choćby ta kultura przy stole - nigdy nie widziałam, by ktoś trzymał kieliszek/widelec z taką dostojnością, nawet nie wiem jak to ująć, po prostu jest w tym niesamowity i bije od niego jakaś magia :)

Na dzień dzisiejszy jestem bardzo ciekawa, jak twórcy zakończą serial. Czy skończą w momencie, gdy Hannibal zostanie zdemaskowany przez Willa i złapany, czy też pociągną to dalej - jakieś scenki z więzienia, itp? A może zrobią jeszcze inaczej i to wcale nie Will go zdemaskuje, a ktoś inny? A może twórcy pójdą swoją drogą? :)

ocenił(a) serial na 8
warren2

I ja jestem pozytywnie zaskoczona, choć już spotkałam się z obiektywnymi ocenami gry Madsa. Im nas więcej, tym lepiej ;)
Pjona, dziewczyno. Dokładnie tak samo myślę - wizualnie wykapany i wymarzony Hannibal. Powinien wyglądać dystyngowanie, tajemniczo, elegancko, chłodno i w pewien sposób groźnie. Niczym zwierzę gotowe do ataku. Nawet, jak zabija (pamiętna scena z kadetką), to z wielką gracją. Hopkins wyglądał zaś na "normalnego więźnia", brakowało mu tego obcego akcentu.

Nie zastanawiam się nad zakończeniem. Czekam na drugi sezon, potem na trzeci, a może i czwarty. Kto wie, co nam podadzą. Byle Hannibal się rozwijał.

użytkownik usunięty
deadrys

Co do sceny z kadetką, spotkałam się z opinią, że nawet kiedy ją zabijał wyglądało to tak, jakby trzymał w ramionach kochankę.

ocenił(a) serial na 3
hagen_filmweb

Ja nie rozumiem, czemu Will w tym serialu posiada zdolności nadprzyrodzone, bo bądźmy szczerzy, inaczej się tego nazwać nie da. W tym przypadku jego umiejętności zostały bardzo, ale to bardzo wyolbrzymione.
Druga kwestia, to czarny Jack Crawford. Nie wiem, czy obecnie w każdej produkcji wymagana jest chociaż jedna czarnoskóra postać?
No i rzecz ostatnia. Po co akcja została umieszczona w czasach obecnych? Nie lepiej by było pozostać przy czasach, gdzie nie było komórek, laptopów, a o internecie słyszeli tylko nieliczni?

ocenił(a) serial na 5
hellkamilson

No właśnie największy błąd to genialny Will Graham, któremu Hannibal nie jest już potrzebny do pomocy w śledztwach, a jego rola ogranicza się do wspierania go jako psychoterapeuta, w serialu jest to śledczy kompletny, który potrafi w swojej wizji odwzorować każdą scenę zbrodni i widzi wszystko od razu, o ileż byłoby ciekawej gdyby Hannibal coś dorzucał do śledztw i dokonywał w nich przełomu.

ocenił(a) serial na 3
hagen_filmweb

I gdyby rozwiązywanie śledztw nie polegało na obejrzeniu miejsca zbrodni i natychmiastowym, jednoznacznym odgadnięcia przebiegu zbrodni, ba, nawet motywu. Dobrze to było pokazane w Czerwonym Smoku, gdzie Will Graham godzinami wpatrywał się w zdjęcia z miejsca zbrodni, analizował wszystkie dowody i dopiero wtedy krok po kroku dochodził do tego, co się właściwie wydarzyło.
Masz rację, w tym momencie rola Hannibala została ograniczona do bycia przyjacielem-psychologiem, w wolnych chwilach jedzącym ludzi.

hellkamilson

I to akurat mi sie w tym serialu nie podoba. Hannibal rzeczywiście za mało pomaga Willowi, a przecież jego przenikliwość i inteligencja były kluczem do sukcesu Willa.

hagen_filmweb

Uważam, że trzeba się otworzyć na nowe postacie, nowe odsłony starych filmów ,bo tak naprawdę bądźmy szczerzy to nas nie ominie i nie obronimy się przed tym. Mads świetny jak dla mnie a to porównanie do Hopkinsa ,zupełnie nie potrzebne ...

ocenił(a) serial na 5
olkunka

Czyli trzeba zjadać własny ogon ?

Istnieje tu pewne ryzyko nadmiernej eksploatacji bohaterów, przez co tracą oni swoją tajemniczość, taką totalną porażką jest dla mnie "Hannibal - Po drugiej stronie maski", który wręcz szkodzi odbiorowi innych filmów.

ocenił(a) serial na 8
hagen_filmweb

Zwijam się niczym jeż, czytając tą opinię. Serial ma swoje plusy i minusy, tak samo, jak w przypadku innych produkcji; zawsze znajdzie się coś, co nie będzie komuś pasowało. Nie zauważyłam, by tworzono jakiegokolwiek tasiemca z krótkich historii kryminalnych; każda z nich (prócz Abigail) jest zakończona lub wyjaśniona przez Grahama i zespół. Twierdzisz, że scenarzyści nie rozbudowują relacji między postaciami? W takim razie, jak nazwać proces całego zbliżania się Hannibala do Crawforda, Willa, Alany lub nawet Abigail? Budowanie zaufania, pozwalającego na zwierzenia. Nie robią tego tylko dlatego, że Lecter jest psychiatrą. Przecież oni poza rozwiązywaniem różnych spraw, głównie rozmawiają o uczuciach związanych ze sobą nawzajem, dlatego Hannibal ma tak wiele możliwości manipulowania nimi niczym szmacianymi pacynkami, nastawiania przeciwko siebie, prowokowania sporów między nimi. Dlatego jest tak niebezpieczny, ponieważ ma pionki zamiast noży, którymi powoli zaczyna sterować. Skoro krytykujesz, określ przynajmniej, co konkretnie, zamiast rzucać zdawkowymi półsłówkami.


Zawsze będę walczyła z tymi, którzy twierdzą, iż Hopkinsa nie da się zastąpić. Tak, Milczenie Owiec jest filmem kultowym, ponieważ wszystko w nim jest idealne; od klimatu, po napięcie, aktorów i świetny scenariusz na podstawie książki. Ale zapominacie o perspektywie; tam Lecter jest zniewolony, wpakowany do pomieszczenia bez srebrnej zastawy, lodówki wypełnionej "smakołykami", książek, możliwości pójścia do opery, bez jego krawatów, garniturów i wszystkiego, co potwierdza szlachetny gust bohatera. Jest zdegradowany do bestii, którymi sam w sobie gardzi. Nie posiada nawet prywatności w toalecie. Innymi słowy kompletny upadek człowieka genialnego. Tutaj w tym serialu widzimy go takim, jakim był zanim upadł. Mnie to odpowiada, bo nie zamieniłabym ani jednego odcinka, gdzie Mads zachwyca kulinarnymi popisami przed niczego nieświadomymi gośćmi, na Hopkinsa podającego agentowi jego własny mózg. Dla mnie, jedynie "Milczenie Owiec", było dobrym filmem, bo "Czerwony Smok", "Hannibal", "Hannibal po drugiej stronie maski", są filmami bez polotu. Taka jest prawda: mówiąc Hannibal, ludzie będą go kojarzyć tylko z Hopkinsem z jednego filmu.
Dla mnie Hannibal to ten elokwentny, elegancki, zachwycający gustem Mads Mikkelsen, a Lecter z szaleństwem w oczach i krwią na twarzy, będzie Anthony'm Hopkinsem. Gdyby scalić te dwie osoby, wyszedłby doskonały Harrisowy bohater.

Co do psychiki Grahama po wydarzeniach w tym serialu. Takie doświadczenia mogą go albo zabić, albo wzmocnić, a skoro postać pojawia się w "Czerwonym Smoku", oznacza to, że została wzmocniona.

Teraz najlepsze pytanie - Jack Crawford jest czarny?
To nic, że ocieramy się delikatnie o rasizm. Mieliśmy kiepskich i bez wyrazu: Scotta Glenna i Harvey'a Keitel'a. Teraz mamy wreszcie faceta z jajami na miejscu, który potrafi wrzasnąć, potrafi się wkurzyć i jest najbardziej ludzką z postaci, choć niestety zbyt ufną, ale jak odeprzeć mimowolnie odczuwaną sympatię do doktorka Lectera? Innymi słowy; niech sobie będzie nawet Chińczykiem, ważne, że jego bohater jest wyrazisty, czego nie można powiedzieć o postaciach żeńskich. To dopiero strzał w skroń scenarzystów.


Hellkamilson: Tak. W każdej produkcji wymagana jest jedna czarnoskóra postać i druga azjatycka. Tolerancja jest teraz modna.

ocenił(a) serial na 5
Kokonamaroko

Jeśli mamy jakiś pierwowzór postaci z powieści i zmieniamy go totalnie, to trudno takie pytanie traktować w kategoriach rasizmu, a dwa Laurence Fishburne grał w kilku sezonach CSI Las Vegas, więc się kojarzy. Trudno porównywać możliwości aktorów grających rolę drugoplanowe, czy wręcz epizodyczne jak Scott Glen w filmach kinowych, z serialem gdzie można budować postać przez kilka odcinków.

Serial wykorzystuje jednak postacie stworzone przez Thomasa Harrisa więc moje pytanie jest zasadne - a odpowiedź serial jest autonomiczny i nie trzyma się faktografii, postaci z powieści, dość dodać, że akcja dzieje się współcześnie, czyli wydarzenia z powieści musiałyby mieć miejsce w przyszłości ?

ocenił(a) serial na 8
hagen_filmweb

Idąc tym tropem, równocześnie można zacząć wymagać, aby Hannibala Lectera grał tylko aktor z korzeniami litwińsko-włoskimi. Nie Duńczyk, Mikkelsen. Nie Brytyjczyk, Hopkins. Tak, serial wykorzystuje książkę i postaci stworzone przez Harrisa, ale to nie oznacza, że wszystko musi być identycznie odwzorowane, nawet filmy nie były. Zwłaszcza "Hannibal", Scotta. Zrozumiałabym, gdyby chodziło o postaci żeńskie, bo niektóre z nich doprawdy niepotrzebnie zostały przekształcone, ale czepiać się o kolor skóry Crawforda? Jeśli jedziemy po serialu, to skupmy się na prawdziwych błędach scenarzystów, które czasami rażą po oczach.
Z całym szacunkiem, ale Ty postępujesz dokładnie w taki sam sposób w jaki ja porównałam wszystkich odtwórców Crawforda, tyle, że w stosunku do Mikkelsena. Nie uważasz, że jego pole do popisu w roli Hannibala jest za małe, by można było go porównać z Hopkinsem i obiektywnie (nie przez pryzmat świetnego "Milczenia Owiec") ocenić ich kreacje tej samej postaci? Dopiero dziewięć odcinków z czego może trzy, skupiały się głównie na tytułowej postaci.

Odnośnie czasu - moim zdaniem tutaj popełnili fatalny błąd. Byłoby bardziej klimatycznie, gdyby zrezygnowali z ulokowania akcji w czasach współczesnych. Wolałabym, aby korzystali z nauki, niż nowoczesnego sprzętu podczas rozwiązywania spraw.

ocenił(a) serial na 5
Kokonamaroko

Drobna uwaga ja nie mam wielu uwag do samego aktora, ale nie bardzo miał on co grać przez pierwsze odcinki, tak jak pisałem w "Czerwonym Smoku" Will Graham już po przejściach decyduje się ma trudną grę z Hannibalem, żeby uzyskać jego pomoc w śledztwie, w pierwszej scenie przychodzi do niego odkrywszy co stało się z częściami ciał i przypadkiem okrywa jego drugą naturę, tymczasem w samym serialu postać Hannibala ogranicza się do roli psychoterapeuty, którego zadanie ogranicza się do kontroli i pomocy udręczonemu Willowi Grahamowi, o ileż byłoby ciekawej, gdyby Lecter miał swój udział w śledztwach i dokonywał w nich przełomu, w serialu na razie głównie szkodzi, zaś Graham jest tak genialny, że nie potrzebuje specjalnie jego pomocy.



ocenił(a) serial na 3
Kokonamaroko

Jeżeli twórcy tak bardzo chcą podążać za modą, to w następnym sezonie proponuję wprowadzić wampira i wilkołaka.
A tak na poważnie, czy jeżeli twórcy chcą osiągnąć sukces, czy muszą się kierować modą?

ocenił(a) serial na 3
Kokonamaroko

O jaki rasizm? Po prostu, Crawford był biały a teraz jest czarny co rzuca się w oczy i to od razu jest rasizm? Litości, a gdyby Will Smith grał Iron Mana a fanom by to przeszkadzało to też byłby to rasizm? Czy raczej widoczna różnica w doborze bohatera?
Sama napisałaś że poprzednie role Crawforda były nijakie i zgadzam się z tym ale nie róbmy z Fishburne'a zbawiciela dla roli Crawforda.
Co do samego Lectera... no cóż.. czegoś mu brakuje. Nie mam nic do Madsa Mikkelsena ale to nie jest to. Ciężko odczuć to jego pogrywanie z Grahamem, ciężko cokolwiek odczuć bo to wszystko jest po prostu mdłe i naiwne. Tak jak napisała hellkamilson - ze strony Grahama nie widać aby ta postać w pewnym sensie się rozwijała. Czerwony smok a i owszem był raczej średnim filmem, ale postać grana przez Nortona wzbudzała jakiekolwiek emocje. A tutaj tak naprawdę nie wiadomo, zauważyłem nawet jakieś próby wzorowania się na aspołecznych bohaterach, ale w ogólnym rozrachunku to wszystko gdzieś ginie. Graham wychodzi na odludka i faceta któremu coś "nie halo" z magicznymi mocami, czarnoskórym friendem i zwierzchnikiem jednocześnie oraz psychologiem-ludojadem. Cool.

knoxville_fw

Crawford może być tak samo biały jak i czarny, co do Iron Mana już niestety nie ponieważ rysownik uczynił go białym. Pytanie dziwne i zbędne.
Jeśli masz problem z odczuwaniem emocji to może zmień nastawienie do serialu bo ono może bardzo przeszkadzać w zagłębienie się w to co się dzieje.
Porównywanie serialu to filmu to już kompletny bezsens,wiadomo że w filmie wszystko jest przyśpieszone.
I jeszcze jedno- jak można mylić psychologa z psychiatrą !?

ocenił(a) serial na 3
m_m1902

Psychiatrą-ludojadem, mój błąd. Kwestia rozkojarzenia albo narkotyków... które spowodowały rozkojarzenie.
Nie, nie dziwne i zbędne bo to jest rażąca różnica, tak jak napisałem wyżej. Ale ok, odwróćmy - powstaje serial House-geneza, o początkach lekarza i gra go Jackie Chan (żeby nie było że jestem rasistą... w sumie nie jestem, ale dla mnie człowiek powinien być biały ;) ). I co? Jak w reklamie proszku do prania? Nie widać różnicy?
Mam problem, bo emocje trzeba budować. A tutaj zamiast fundamentów mamy dach. Co kto lubi.