tak samo jak James Bond powinien być jeden, czy Batman itd. to jest zaszufladkowanie tylko Hopkins'a, zgadzam się się on jest świetny w roli Hannibala, ale tutaj Mikkelsen dobrze gra, coś innego zawsze się przyda niż film ;)

Obejrzałeś wszystkie odcinki?Bo ja tak i jak dla mnie w ostatnich odcinkach Mikkelsen-Hannibal=rewelacja.

Kreacja Hannibala według Mikkelsena jest inna, niż ta, którą zaserwował nam Hopkins. I mówicie co chcecie, ale ja widzę w tej roli Mikkelsena- on zaprezentował nam klasę, elegancję Hannibala - a Anthony Hopkins pokazał nam szaleństwo, w którym nijak mogłam odnaleźć te oczytanie, inteligencję, którą posiada Lecter.

absolutnie zgadzam się z goodceremonials. Mikkelsen ukazuje Lectera jako opanowanego dżentelmena o surowym obliczu. w niezwykle umiejętny, lecz nader subtelny sposób manifestuje on swoją inteligencję (liczne intrygi, wrabianie w swe morderstwa innych ludzi, igranie z najbliższym otoczeniem), aczkolwiek zachowuje przy tym rysy okrutnego potwora, kontrolowanego przez niskie instynkty, co zresztą dobrze ukrywa. Hopkins natomiast pokazał Hannibala w zupełnie inny sposób. ukazuje on go jako szaleńca, ukrywającego się pod maską grzecznego, sympatycznego staruszka. czyż Mikkelsen nie oddaje lepiej zimnego, opanowanego psychopaty z powieści Harrisa?

Czas nadejdzie i na szaleństwo Mikkelsona kiedy zacznie mu się palić grunt pod nogami. A co do tematu to nigdy nie rozumiałem tego podejścia który reprezentuje autor. Ja gdy lubię jakąś postać- batman załóżmy, to zawsze chce zobaczyć ją w nowej odsłonie, w nowym środowisku i w nowej roli, gdy jest słaba to do lamusa, czas zrobi z nią porzadek, a gdy jest zadowalająca to ciesze się nią ile mogę.

Zgadzam się ze wszystkimi przedmówcami - choć jeszcze nie zaliczyłam wszystkich odcinków serii, to osobiście uważam, że Mikkelsen jest genialny w tej roli. Pamiętajmy, że nie tylko Hopkins grał Hannibala; nie mówię tu o "Po drugiej stronie maski", ale o świetnym "Łowcy", gdzie w rolę Lectera wcielił się Brian Cox, który, uważam, również był bardzo dobry.

Hannibal przechodził już wiele przemian i każda z nich była dla tej postaci dobra, każdy z aktorów pokazał nam coś innego, tego samego bohatera z nieco innej, własnej perspektywy.
Serial oglądam od niedawna, ale już wcześniej dobrze znałam obsadę i fragmenty odcinków (tumblr) i odkąd tylko zobaczyłam Mikkelsena jako Lectera, wiedziałam, że serial nie musi mi się podobać, ale on będzie idealny. Dlaczego?
Hopkins pokazał nam wytworność i szaleństwo, ale gdy się na niego patrzy, widzi się podstarzałego jegomościa o przyjaznej aparycji. Podobnie z Coxem. Oboje są genialni w swoich rolach, trzeba im to przyznać, a taki, a nie inny wygląd pomaga im ukryć to, kim Lecter jest naprawdę. Z Mikkelsenem sprawa ma się nieco inaczej.

Mads sam w sobie jest mężczyzną bardzo przystojnym, choć o urodzie dość nietypowej, w średnim wieku, ni za stary, ni za młody. Swoją grą pokazuje nam, jak bardzo wykwintny, elokwentny i przebiegły jest Hannibal, ale także to, że budzi zaufanie, potrafi być miły i przyjacielski, a jednak ma w sobie coś takiego, że kiedy patrzę mu w twarz, kiedy obserwuję jego ruchy, boję się go; jest w nim coś, co mówi mi, że powinnam się bać, że nie jest tym, za kogo się podaje. Oczywiście znajomość tematu, wiedza na temat Lectera robi tutaj swoje, ale sama jego osoba przyprawia mnie o ciarki i to niekoniecznie te przyjemne.
I dlatego uważam, że twórcy serialu lepiej trafić nie mogli:)

i pomyśleć, że brano pod uwagę Davida Tennanta przy obsadzaniu roli Hannibala :)

O matko, nie. Nie. Nie.
Po prostu nie.

i Lee Pace przy wyborze aktora do roli Willa Grahama ;)

Ach, mój słodki Thranduil. Szczerze mówiąc, to, poza zniewalającym wyglądem, nie miałam okazji zbytnio go poznać, nie znam go jako aktora zbyt dobrze, więc nie będę się wypowiadać, ale aparycja... nawet by mi się nadawała na Willa. Choć nie takiego, jakiego daje nam Hugh, a bardziej jak Edward Norton.

Wracając do Tennanta - nie wiem, może akurat by się popisał w roli, niemniej jednak na pewno mnie nie przeraża, tak, jak Mads. Za dużo w nim szczeniaczków i pluszaczków jakoś. Widziałam go w roli szaleńca i przyznaję, nadaje się. Rolę intelektualisty też ma opanowaną. Ale nie TAKIEGO szaleńca i nie TAKIEGO intelektualisty. Nie Lectera.

zgadzam się z Tobą w zupełności :) z tym, że gdyby w obsadzie pojawił się Tennant oraz Pace w trakcie oglądania serialu zamiast się bać zwyczajnie bym się śmiała, siłą rzeczy myślałabym sobie: "oo pan z Harrego Pottera i pan ze Zmierzchu: Przed Świtem cz.2" uściślając ;P

Poniekąd to właśnie miałam na myśli ;p

tak wgl to Mads i Hugh już występowali razem w jednym filmie, dekadę temu, w Arthurze ;))

O proszę. A nawet nie analizowałam filmografii, to nie wiem, ale to tylko przemawia na ich korzyść, bo wiedzą już, jak mają ze sobą postępować. Krok do przodu.

bromance ;d

http://25.media.tumblr.com/6a382c20a0b7784738fd671086eabb84/tumblr_mn844l4ctc1qe bmeko1_r1_500.gif
http://25.media.tumblr.com/ed3a789982bbb8a3fb8438259951bb9b/tumblr_mmnfs26W9j1r6 wi9so1_400.jpg

Łohoho, nie ostrzegli mnie mailowo o odpowiedzi. Noo, to trzeba obejrzeć ;) Szczególnie, że (tumblr) widziałam Madsa w charakteryzacji średniowiecznego wojownika (może nawet z Artura) i mi się bardzo spodobała ta wersja ;p

Hannibal i Will w poprzednim wcieleniu ; ) jestem nieobiektywna, mi się Mads podoba w każdym wydaniu ;P

Nie chciałabym zabrzmieć jak jakaś napalona gorąca szesnastka, ale owszem, swój urok ma i przyciąga uwagę ;)

mnie już opętał ;)

Mi sie o wiele bardziej podobal Mads w roli Hannibala :P

To i ja dołączę do fanek Madsa jako Hannibala ;-) genialny z niego psychopata, w finale była taka scena w domu Willa, jak Hannibal stoi przy zlewie i w pewnej chwili taki potężnie wk*&^%$ odwraca się do Willa - myślałam, że mu spuści łomot ;-)

obejrzałam cały serial jak i wszystkie części filmowe .. oczywiście Anthony Hopkins w trylogii filmowej jest świetny, ale serialowy Lecter podoba mi się bardziej .. jest spokojny opanowany, zabija z zimną krwią, każdy ruch jest przemyślany, nie wygląda na seryjnego zabójcę ... za to w filmach Hopkins ma coś w sobie szalonego ...

To samo można powiedzieć o Jokerze w Batmanie - Nicholson zagrał lepiej niż Ledger. Ale tutaj nie o to chodzi. Obie te postaci są całkiem inne - Nicholson zgrała Jokera komiksowo, natomiast Ledger tak jak gra się w filmach teraz. I oba Jokery są świetnie zagrane. To samo jest z Hannibalem, Hopkins grał psychopatycznego zabójcę, a Mikkelsen jest pokazany jako dżentelmen, dobry psychiatra, człowiek, który dobrze manipuluje ludźmi. I oboje zagrali/grają swoje role świetnie.