odcinek 2
Miejsce w lesie, z zagrzybionymi zwlokami. Wokol tasmy policyjne ale ustawione na tyle blisko
ze pani reporterka moze sobie nacykac fotek... Norma policyjna jest ustawienie parawanu....
odcinem 3
Hannibal dzwoni do Hobbsa w pierwszym odcinku z jakiejs budowy na ktorej Hobbs pracowal.
Dzwoni ze stacjonarnego telefonu na biurku sekretarki. Ale w trzecim odcinku okazuje sie ze
telefon jest ... nie do namierzenia bo jest tajemniczo zablokowany... Kazdy numer telefonu
mozna namierzyc bo operator go ma; numer nie jest jednynie dostepny dla postronnych
uzytkownikow. Ale to nic... Pod koniec odcienka Abgail, corka Hobbsa zabija brata jednej z
ofiar. W swoim domu. Pelnym policjantow. Gosciu sobie po prostu lezy na dywanie a plama
jego krwi rozlewa sie szeroko po podlodze az tu nagle zjawia sie Hannibal i... oferuje pomoc w
ukryciu zwlok sprzedajac sledczym jakas marna historyjke... Swoja droga nie zostalo to
wyjasnione jak sie tych zwlok pozbyli. Moze je na szybko zjedli? W koncu nic nie moze sie
zmarnowac...
pod koniec 3 odcinka chyba Crawford mówi do Willa że Hannibal pojechał odwieść Abigail i prawdopodobnie wtedy Hannibal pozbył się ciała
Tak, pisałam gdzieś tam o tym - Crawford rozmawia w karetce z Willem i Alaną i mówi, że brat ofiary zaatakował Alanę, dał Lecterowi po głowie a z Abigail się szarpał przy drzwiach - więc myślę, że doktor na spółkę z Abigail odstawili kupę dobrej roboty, a trup chłopaka pewnie w bagażniku Lectera sobie grzecznie leżał :D
Doktor miał doświadczenie w usuwaniu śladów, więc sądzę, że krew elegancko zmyli :)
Tylko popatrz że ta plama była już duża i po części zakrzepła. Musieli poświęcić nieco czasu na zmycie jej. Wtedy powstaje pytanie jak długo pani psycholog leżała bez zmysłów? I jak niby do samochodu nadal krwawiące ciało mieli przetransportować do samochodu nie alarmując nikogo. Niby scena z dziennikarką chyba miała być po to aby usprawiedliwić łatwość z jaką obcy ludzie na teren wchodzą ale jednak trup to nie jest mały pakunek i nawet pocięty na szybko (jakoś) przyciąga uwagę rozmiarami.
Kiedy rozmawiali bohaterowie w domu Abigail stwierdziła, że by nie rozpoznała głosu zabójcy bo go nie słyszała nigdy. A przecież Lecter musiał coś do niej powiedzieć jak ona telefon odebrała. Nikt nie wie prócz niej kto odebrał telefon w domu i albo jest to kłamstwo świadome lub nieświadome niedopatrzenie twórców. Ale może szczegółów się czepiam.
Nie nie czepiasz się :) Mam nadzieję, że wszystkie te nieścisłości będą wyjaśniane w dalszych częściach. Mimo mojej tolerancji wobec pomysłów autorów serialu historia z "untreacable call" też jest bzdurna, wątpliwości miałam już przy scenie, w której Lecter ten telefon wykonywał - słuchawkę brał przez chusteczkę, ale numer wystukiwał gołym palcem... Do tego idiotą nie był i mógł się domyślić, że sprawdzenie numeru to dla FBI 5 minut będzie...
Jeśli chodzi o te "porządki" w domu Hobbsów i czas nieprzytomności pani psycholog to mam wrażenie, że zabawa czasem zaczyna być celowa - tak naprawdę ciężko jest określić upływ czasu w poszczególnych scenach. Choćby sama śpiączka Abigail - mogła trwać 2 tygodnie a równie dobrze 2 miesiące...
Hannibal nie wystukiwał numeru opuszką palca. Można zauważyć jak zgina palce i wybiera numer kostką/paliczkiem? palca wskazującego.
Rzeczywiście, obejrzałam tę scenę teraz i zauważyłam, że wybiera numer kłykciem. Co nie zmienia faktu, że nadal nie wierzę w "untraceable call".
Abiagail rozpoznała Hannibala po głosie, w koncowce odcinka mowi o tym wprost w rozmowei z nim. A w scenie kiedy wszyscy razem (z Willem i psycholozką) rozgladaja sie po jej domu, wyraznie przy wszystkich dala do zrozumienia ze wie ze to Hannibal dzwonil. Mysle ze wlasnie z powodu tej sugestii H. postanowil jej pomoc z ciałem. Abigail ma na niego haka, ale on teraz juz na nią też - scena rozmowy H. i A, na koncu odcinka wszytsko to wyjasnia, obydwoje mowią o tym przeciez bez ogrodek.
Zgadzam się w 100%, w szpitalu w trakcie pierwszego widzenia z Willem i H być może nie była jeszcze pewna, ale w tej scenie w domu, gdy mówi o tym, że zebrali się tutaj aby odtworzyć wydarzenia i H ma odgrywać tajemniczego rozmówcę to Abigail specjalnie podpuszcza Hannibala :)
Dobrze przeszkolona ekipa jest w stanie bardzo szybko pozbyć się tego typu plamy. Czytałem o tym, są firmy zajmujące się usuwaniem śladów po zbrodniach. Myślę że i Hannibal byłby w stanie sobie z tym poradzić.
jeszcze te plamy, przeniesienie zwłok da się naciągnąć pod taką czy inną teorię, wytłumaczyć, ale motyw z numerem stacjonarnym, którego nie da się namierzyć, to rzeczywiście przesada.
Taaa.... Chałupa otoczona przez policję, a Rudzielec wchodzi sobie do środka na luzaka...
Po głupotach z 3 odcinka dla mnie ten serial jest spalony. Robi sie z tego drugie "Following"... Szkoda czasu na ogladanie.
Dla mnie już po 2 odcinku jest po wszystkim . . .
Takie pierdoły, że głowa boli!
Jeszcze jakby ten grzybiarz hodował na nich trufle, które by opychał potem G.Ramseyowi po dwa koła baksów za uncję, to byłoby to bardziej wiarygodne, niż ten kit jaki w tym odcinku wstawili o scalaniu duchowym czy co tam za inny kwas!
Jako cierpliwa fanka serialu także zgadzam się, ze teoria o rzekomym budowaniu jakichś tam struktur przez grzyby, które mają odzwierciedlać ludzki mózg itp. jest z czterech liter wzięta i wydumana. Pomysł z hodowaniem trufli i opylaniem ich Ramseyowi jest cudowny :)
Dzięki wielkie!
Podobno im ktoś głupszy, tym ma wspanialsze pomysły ;D
Trochę takiej samokrytyki, ale . . . generalnie zdałem sobie sprawę, że tego sam nie wymyśliłem, tylko zainspirował mnie genialny "Podziemny krąg", gdzie to właśnie sprzedawali bogatym bubkom mydło robione z wykradzionego wcześniej tłuszczu.
A owy tłuszcz kradli z
-
kliniki liposukcji dla $$$ amerykanów :))
I śmiali się, że zapłacą dwa razy za ten tłuszcz : raz za odessanie, a dwa za super wysublimowane i niesamowite kostki mydła.
Tutaj brak czegokolwiek nowatorskiego, szkoda.
Tylko że trufli nie da się hodować na, bo rosną one w ziemi, nie tworzą owocników naziemnych. Trzeba byłoby przysypać ofiary grubą warstwą gleby, co by je zabiło od razu, poza tym ofiara - plantacja trufli nie wyglądałaby zbyt efektownie. Nie mówiąc o tym, że w tamtej części USA klimat jest trochę dla trufli nie bardzo.
Niektórzy czasami lubią się pośmiać, i my właśnie to zrobilismy - w razie, gdybyś nie zauwazyła ..
ta reporterka też wlazła (swoją drogą wydaje się podejrzana,albo to taki myk scenarzystów)ciekawi mnie rola Abigail czy zostanie ucennicą Hannibala,czy stanie się jego porażką,bo wydaje sie nieco skrzywiona pomijając fakt że przeszla co przeszła.Ogolnie czepuianie się drugiego odcin ka jest śmieszne-bo taśma byla za blisko no ludzie to jest plan filmowy z ograniczonym budżetem,reszta z tym telefonem jak najbardziej wali po oczach.Serial może okazać się lepsiejszy od The Following a napewno porownywalny.
Z tego co ja sie orientuje to jest taka procedura ze rodziny seryjnych mordercow dostaja nowa tozsamosci i zostaja przenoszone w nowe miejsce, na podobnej zasadzie jak swiadkowie koronni, wiec laska nie miala prawa wrocić do swojego domu mimo, ze nalegała. I ten jej genialny plan: "sprzedam dom i za te pieniadze pojde na studia" Jasne... Na pewno dziewczynko sprzedasz domek, o którym cala Ameryka wie ze był siedzibą kanibali...
W Ameryce różne świry żyją i prawdopodobnie by się ktoś zainteresowany kupnem tylko ze względu na historię tego domu pewnie by się znalazł. Nie aby w nim mieszkać a tylko móc traktować go jako swego rodzaju trofeum. Inna sprawa, że cena takiego domostwa zdecydowanie spadła i na pewno by nie uzyskała takiej ceny jaką by chciała.
Albo tak jak wspomniałeś nawet jeśli by próbowała zataić zdarzenia w tym domu (zakładając, że nie wiedzą już o tym całe Stany) to już prawnie nie jest nawet jej dom. Chyba przechodzi wtedy na własność państwa i ono decyduje co z nim począć.
Akurat jeśli chodzi o sprzedawanie domów to świetnie było w Czerwonym smoku opisane - facet zaszlachtował 5 osobową rodzinę a miesiąc pózniej po sprzątnięciu wszystkiego agent oprowadzał po nim ludzi :) Biorąc pod uwagę wielkość tego kraju i mobilność Amerykanów prędzej czy pózniej domek pójdzie na sprzedaż
Czerwonego Smoka oglądałem już dawno ale nie mam akurat możliwości przypomnienia sobie wszystkich filmów związanych z Hannibalem. Czyli dziękować za przypomnienie. Zastanawiam się czy w rzeczywistości po morderstwie kiedy już się wszystko uprzątnie potencjalni kupcy są z góry informowani czym ten dom był? Teoretycznie powinni. W Polsce to można umowę anulować jak sprzedający nie wspomni np o gazociągu idącym pod działką a udowodni mu się, że wiedzę na ten temat miał. Jak jest w Stanach nie wiem bo nigdy nie byłem.
Chyba jest obowiązek informowania jesli sprawa jest w miare swieża - nie pamietam tylko po ilu latach/miesiacach ten obowiazek wygasa. W American Horror Story zdaje sie cos o tym było mowione...
Zarówno w książce jak i w Manhunterze była scena, w której Will odwiedza dom pierwszej zamordowanej rodziny (jakieś półtora miesiąc po zbrodnia). Do domu wprowadza go facet z agencji nieruchomości, ponieważ dom jest wystawiony na sprzedaż, rzeczy ofiar są gdzieś tam magazynowane. Koleś opowiada mu o wizytach potencjalnych nabywców i skarży się na chorą ciekawość ludzi - musi opowiadać gdzie kto leżał i takie tam... A ma to miejsce w relatywnie krótkim czasie po zabójstwie - czyli pewnie za rok ten dom byłby już sprzedany...
BTW: Terbi, z jakiej okazji majątek Abigail miałby przejść na rzecz skarbu państwa? W fabule to ona nawet nie była oficjalnie podejrzana- bo to, że Crawford nieoficjalnie ją za taką uważał, jeszcze z niej zbrodniarki nie czyni? Gdyby sama zaszlachtowała rodziców a zostałoby to udowodnione, to pewnie wtedy ten majątek by przepadł, ale tak.... Do tego tam obowiązuje domniemanie niewinności, więc Abigail jest "innocent until proven guilty"...
Ale my tutaj rozmawiamy o innej nieco sytuacji. Sever napisał/a dokładnie o co chodzi. Rodziny seryjnych morderców które nie były wtajemniczone w zbrodnicze plany są otaczane opieką i przesiedlane tam gdzie nikt ich nie pozna. Podejrzewam, że mogą zabrać wszystkie cenne dla nich rzeczy, może nawet meble kto tam wie, ale sam dom zostaje na miejscu. I co się z nim później dzieje? Zostawiają go w stanie surowym i nikt później z niego nie korzysta już? Skoro państwo zajęło się rodziną mordercy i zapewniło im nowe życie to chyba na własność państwa przechodzi stary dom? Ewentualnie państwo może dom sprzedać i pieniądze oddać rodzinie ale coś mało prawdopodobne się to wydaje.
W to że się tak radośnie dają łupić to nie wierzę :) Sądzę raczej, że na potrzeby serialu naciągnięto fabułę - podobnie jak w przypadku wykładów Willa. Wierzysz w to, że w trakcie OTWARTEGO dochodzenia facet może robić wykłady w akademii wyciągając wszystkie szczegóły łącznie ze zdjęciami z miejsca zbrodni? Ja nie mówię o zebraniu grupy dochodzeniowej tylko o wykładzie dla studentów????
Oczywiście, że nie wierzę. Tak samo jak nie wierzę w zapewnienia jego przełożonego, że sprawa jest tak skomplikowana i potrzeba do tego wszystkich tęgich umysłów.
Ale teraz nieco się zagubiłem w twoim rozumowaniu. Właśnie fabuły nie naciągnięto w serialu jeśli chodzi o jej dom. Przynajmniej z tego co napisane jest przed chwilą. W pierwszym zdaniu stwierdzasz, że raczej tak radośnie nie pozbędą się domu lekką ręką bo mieszkali pod jednym dachem z mordercą. Ok i jest to w dużym stopniu zrozumiałe. I zaraz potem piszesz o naciąganej fabule, że dziewczyna chce sprzedać dom. Czyli tak jakby stwierdzasz, że jednak praw do tego domu nie miała i dała się złupić.
Nie nie nie, to o łupieniu to było OGÓLNIE w odniesieniu do zatrzymywania domu czy też pieniędzy uzyskanych z jego sprzedaży przez skarb państwa. Nie wierzę, że ktokolwiek (a zwłaszcza w USA gdzie mają bzika na tle wolności jednostki), nawet jeśli był członkiem rodziny psychopaty, da się dobrowolnie łupić państwu :) Sądzę, że jakoś to rozwiązują, nie jestem prawnikiem i aż tak w necie mi się grzebać nie chce.
Co do naciągania fabuły - na razie jesteśmy po 3 odcinkach, w 6 może się okazać, że Abigail pójdzie siedzieć i skonfiskują jej majątek, albo że jednak dom sprzeda, albo uda się do dalekiej rodziny... Autorzy serialu dość swobodnie traktują kwestie prawdopodobieństwa pewnych zdarzeń - weź chociażby kwestię koloru oczu ofiar Hobbsa :)
Ale to nie jest zadne łupienie, tylko cos za cos: panstwo daje rodzinom nowy dom w nowym miejscu, w zamian za to ich stary dom przechodzi na wlasnosc panstwa. Dla mnie to jest fair, rodziny na tym jeszcze zyskują.
Pewnie tak, zdaje się, że muszą udzielić takim osobom wymiernej pomocy w tzw. urządzeniu się...
Z tą wolnością jednostki w ostatnich latach w Stanach to bym nie przesadzał. Oni sami sobie odbierają prawa i ograniczają wolność mając nadzieję, że to ich ochroni od "złych arabów". Chociaż raczej są to prawa nie prywatne a publiczne. Dlatego też pewnie masz rację, że jednak mimo wszystko jaki by ten dom nie był i złą sławą się cieszył nadal jest domem ostatniej z rodziny.
Nadal nie wiemy po co tak naprawdę Hannibal uzależnił dziewczynę od siebie. Dał jej co prawda w zamian swoją tajemnicę ale w tym momencie jest ona zależna od niego. W innym temacie ktoś napisał o "mrocznych praktykach psychologicznych jakie będzie na niej robił doktor aby ją całkowicie od siebie uzależnić". Ale tak naprawdę po co to nadal nie wiem i przyznam się, że nie mam na ten moment żadnego pomysłu.
Trzeba poczekać na kolejny odcinek - tym ktosiem byłam ja i cytowałam streszczenie jajecznego odcinka 4. Hannibal był urodzonym manipulantem, a poprzez Abigail mógł pośrednio manipulować także Crawfordem. W zapowiedziach kokilek i sorbetu można wyczytać też, że H będzie chciał wejść pomiędzy Willa a Crawforda oraz że będzie uwodził panią Alanę :D :D :D
Po pierwsze nie generalizuj tak, domy w których były popełnione morderstwa normalnie są sprzedawane, nawet jeżeli ceny takich domów są niższe ze względu na ich historię, to są rodzinny których cena ma większe znaczenie. Po drugie myślisz FBI może coś nakazać wolnemu człowiekowi tylko dlatego że jego krewny był mordercą? A co do ciała i krwi to mógł je ukryć gdziekolwiek a później po nie wrócić, a plamę czymś przykryć czy cokolwiek z nią zrobić, Hannibal i dziewczyna wszystko wyjaśnili i nie było sensu badać domu ani go przeszukiwać. Co do łatwości dostępu do domu to wystarczy wziąć za przykład nieudolność polskich służb.
Jinno, pomysł z kasacją majątku Abigail tylko dlatego, że jej stary miał bzika także uważam za bzdurny, usiłowałam wyjaśnić kolegom, no ale oni przecież wiedzą lepiej
No to źle się orientujesz, rodziny zabójców nie są nijak chronione, żadnymi procedurami. To po pierwsze, po drugie chętni na domy zbrodni owszem są. Dom w Amityville, w którym Butch DeFeo zamordował swoich rodziców i czwórkę rodzeństwa, został kupiony rzez niesławną rodzinę Lutzów trzynaście miesięcy po zbrodni. Dom Colemanów, miejsce w którym Chris Coleman zabił swoją żonę i dwoje dzieci, też postał sobie pusty przez rok, a potem poszedł za ładną sumkę. Generalnie rzecz biorąc jeśli nieruchomość jest atrakcyjna, to się sprzeda, niezależnie od tego, czy poprzedni właściciel w lodówce trzymał wołowinę, czy ludzkie mięso.
Wypada podziękować za oświecenie nas w tym temacie. Postaramy się o tym pamiętać. Ale nie sądzisz, że przynajmniej na początku ktoś mieszkający w takim domu no może się czuć odrobinę dziwnie? Ja nie potrafię sobie wyobrazić mieszkać w domu gdzie nie tylko może mieszkał ale też być może rozczłonkowywał swoje ofiary morderca. Oczywiście musiałbym być najpierw tego świadom i zbrodnia by musiała być świeża. Bo jak nie to tak jak bohaterowie w serialu, mogą robić coś ohydnego zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy.
Oczywiście, że niektórzy mogilby się czuć nieswojo, ale skoro są chętni na takie domy, to najwyraźniej nie wszyscy mają problem z tym, że popełniono tam zbrodnie. Lutzowie wpawdzie wyprowadzili się z Amityville z hukiem po miesiącu, jednak zdołali sprzedać dom, a nowy nabywca, o ile wiem, mieszka tam do dziś. Jak zatem widać domy z mroczną przeszłością można sprzedać, więc to, że Abigail wystawiała dom na sprzedaż nie jest niczym dziwnym.
BTW, nawet program ochrony świadków nie przewiduje pozbawiania chronionych osób praw do ich majątku, nieruchomego również. Mogą sprzedawać te domy, z których są zmuszeni się wyprowadzić, bez żadnych przeszkód.
Zgadzam się, teorię o przepadku mienia na rzecz skarbu państwa raczej można między bajki włożyć. Co do nabywania domów, w których popełniono zbrodnię to specjalnie sprawdziłam dzisiaj w Czerwonym smoku - miesiąc z okładem dom pierwszych ofiar Dollarhyde'a został przez agencję dokładnie przemalowany i wystawiony na sprzedaż. Ponieważ agencja nieruchomości nie jest instytucją dobroczynną sądzę, że wiedzieli że prędzej czy później sprzedadzą. Obstawiam, że po pół roku dom miał już nowych właścicieli :)