Jak dotąd s2e2 - najbardziej obrzydliwy z dotychczasowych- 1.scena "wyrywania się" z oka ,długie ujęcia i zbliżenia
2.scena cięcia golonki... paskudztwo.....i oby tak dalej!
Muszę przyznać, że przy golonce (?) miałam mieszane uczucia. Niby różne rzeczy się widziało, ale proces gdy widzę nóżkę a chwilę potem no golonkę był dla mnie szokujący. Dotychczas Hannibal był "psycholem" (cóż za niegrzeczne słowo) gdzie indziej, poza planem, teraz pokazali jego wypaczenia bardziej i to było dla mnie wbijające.
A jak były sceny z płuckami i innymi "smakołykami" z wnętrza ciała to nikt się tak nie bulwersował xD
To był BARDZO DOBRY zabieg :D
Odbieramy Lectera pozytywnie. To jest czysty, elegancki mężczyzna, wytworny i oczytany, prawdziwy dżentelmen, robi wrażenie na wszystkich. Do tego charyzma i osobowość.
Tą jedną sceną twórcy wykopali nas butem obitym ćwiekami z miłego i komfortowego stereotypu, że mordercy i źli ludzie to nie są tylko brudni, zarośnięci, bełkoczący, śmierdzący psychole z Teksańskiej masakry :D
No i o Hannibalu tylko się MÓWI, że je ludzi, są pokazane potrawy, o których wiemy, że to ludzie, ale które wyglądają jak wieprzowinka :) Więc jakoś tak to ginie w tle. A tu zonk, pokazano proces przygotowania mięsa, które nie można pomylić a ko-ko-ko, chrum-chrum ani muuuu.
Nie dziwię się, że wielu może się czuć niekomfortowo oglądając tę scenę przez dysonans poznawczy. Oto widzę uroczego pana w czystej kuchni i nieskazitelnym fartuchu krojącego ludzką nogę. O_O @_@
Wyrwanie się z oka - cały czas wiesz, że to serial, a rany to charakteryzacja, a i tak myślisz sobie "au, au, ała" :D
Tak BTW: goloneczki może? ;)
Szkoda, że psują to wątkami uczuciowymi, robionymi pod kobiecą widownię. W książkach Bloom to był facet i może lepiej by tak zostało. Ciekaw jestem jak by wyszedł Hannibal twórcom "True Detective".
Z tymi chorobami Willa, widzeniem jelenia, też juz jest to męczące. Jednak najlepszy Will Graham to był w "Manhunterze".