Może i jest to serial naiwny, przewidywalny, ze słabymi efektami etc. ale ma to coś, co czyni go świetnym. To między innymi fakt, że po skończonym odcinku chce ci się wyć, bo kolejny dopiero za tydzień. Całe szczęście, że odkryłam go dopiero po 4 latach, inaczej nie wiem czy dałabym radę czekać tydzień między odcinkami lub pół roku między sezonami.

Pierwszy serial po Archiwum X, który oglądam z zapałem i w który wrasta się niemal od pierwszego odcinka. Lost, Game of Thrones, White Collar, Suits, Dexter - są to seriale, które porzuciłam z zamiarem 'może będę kontynuować', ale już do nich potem nie wróciłam. Prędzej czy później zaczęły działać mi na nerwy.

Tutaj przyjemnie się patrzy na główne postaci, wątki kłopotów są pomysłowe i nie nużą, gdyż są szybko rozwiązywane, jest element zaskoczenia pomimo jakichś tam schematów, no i ten romans! Atmosfera totalnie hermetycznego miasteczka, skąd nikt nie wyjeżdża pomimo namnożenia nadprzyrodzonych zjawisk i morderstw przyciąga...

Znacie jakieś podobne seriale?