To prawda, szósty odcinek,jest na pewno jednym z najlepszych odcinków w sezonie.
Uwielbiam ten odcinek za początkową scenę kiedy Danno ze swoja partnerką Grace jadą przez most a w tle słyszymy utwór w wykonaniu The Rolling Stones "doo doo doo doo doo (heartbreaker)".
Pożyczony czas Danno to było wzruszające, wyznanie Danno, którego w sumie się nie spodziewałam, że jeżeli coś złego by się stało to chciałby by Steve zaopiekował się Grace. Prawdziwi przyjaciele :)
oczywiście relacja tata - córka , Danno -Grace no ich Taniec na koniec odcinka.
Niesamowitą przyjaźń Steve - Danno, wydaje mi się,że to pierwszy raz gdy widzimy Steve'a we łzach, a Danno śmiejącego się tak jakby ta radość, z przetrwania tej strasznej sytuacji była połączona z ulgą. wspaniała scena, która pokazała wiele emocji. Po za tym to była bardzo dobrze zagrana scena przez Scotta i Alexa.
Dowiedzieliśmy się co robił Danno w dniu 11 września 2001, tak naprawdę dźwięk karetek i policyjnych wozów jadących w kierunku WTC tam tego dnia uratował Danno życie. Bardzo wzruszająca scena, zwłaszcza kiedy dodatkowo wiemy, że to właśnie po partnerce, którą zabito na służbie o imieniu Grace, córka Danno otrzymała właśnie to imię. fabuła związana z podkładaniem bomb a potem Danno w potrzasku naprawdę trzymała w napięciu.
W ogóle dużo Ohany, na początku odcinka mamy humor, potem łzy i wzruszenie co sprawiło, że naprawdę uwielbiam ten odcinek., no i oczywiście oglądalność po najnowszym odcinku 3x07 znacznie w górę, więc to jest dodatkowy powód do radości. pozdrawiam :)