10odcinek - jakie wrażenia ? Dla mnie coś niesamowitego ! Chyba najlepszy odcinek w
historii tego serialu.Mnóstwo akcji z napięciem , zabicie Jenny , i na koniec ten niesamowity
humor ;)
Kapitalny odcinek!! Jeden z najlepszych w historii serialu. I wielka niespodzianka, czyli zabicie Jenny. Tak myślałem, że zginie, ale myślałem, że np. w ostatnim odcinku tego sezonu. Bardzo emocjonalny odcinek. Przyjaciele lecą na pomoc Stevowi. No i Wo Fat chyba nie wie co to Shelbourne.. Robi się ciekawie.
Fajny filmik z 10 odcinka:
http://www.youtube.com/watch?v=F6YnpXPcIlQ
Shelburne to czyjeś imię, imię osoby której/ którego Wo Fat się obawia, a o której prawdopodobnie będzie mowa i wyjaśnienie w 14 odcinku. W odcinku 11 Pahele została ta kwestia poruszona. :)
Za bardzo bajkowy pod względem realizmu odcinek. Niech nie wychodzą poza Hawaje.
Odcinek 10 był niesamowity, chociaż pod względem krajobrazu wyglądał trochę inaczej niż zwykle ale to w końcu miała być Korea Północna. Uważam, że był to jeden z najlepszych odcinków w sezonie 2 odcinek 10 uwielbiam za:
Akcje, momenty zaskoczenia ( nawet jeśli śmierć Jenny była do przewidzenia, to i tak nie było pewności jak to się potoczy, i jaki będzie tego finał), piękne sceny McDanno, przed wylotem Steve'a do Korei, i podczas misji ratunkowej, kiedy Danny znalazł Steve'a. sceny Wo Fat - Mcgarrett, ten Wo Fat to naprawdę lubi kopać i bić, poświęcenie drużyny by ratować przyjaciela, odcinek dotyczący poważnej sprawy ale nadal z humorem, choćby scena w helikopterze, czy kurczaki. :)
No i oczywiście przepiękna końcówka, chyba najlepsza z 2 sezonu , po prostu Ohana. I jak tu nie kochać H50, A Lori coraz bardziej lubię.