W końcu tego odcinka gliniarz popełnia wyświechtany błąd: ściga "kogoś" i, po wybiegnięciu "na dwór", patrzy do przodu! Przecież żaden szanujący się (i myślący - a to wynika z kontekstu poprzedzającej sceny) "złoczyńca" nie będzie uciekał w głąb odkrytego podwórka (żeby załapać kulkę) tylko od razu skręci za róg domu, żeby zniknąć z oczu!