Kiedy obejrzałam "Władców Wszechświata" Kevina Smitha, myślałam, że już nic gorszego nie może spotkać zakamieniałego fana He-Mana.
Byłam optymistką.
Mogło.
I spotkało.
Ciekawe co dalej....
Oglądacie serial dla kilkuletnich dzieci i macie pretensje, że wam się nie podoba? Zdziecinnienie widzów jest nieprawdopodobne.
Oryginał też był dla kilkuletnich dzieci, a miał styl, elegancję i sens. Argument z d...
Oryginał był robionym na kolanie paździerzem, który mógł się pochwalić tylko fajnym klimatem w stylu "might & magic" lat 80. Miał żałosne dialogi, kiepską animację i tandetną muzykę powtarzającą się co kilka minut, a postacie nie rozwinęły się na jotę przez kilkaset odcinków. A jego sensem była sprzedaż zabawek i promowanie np. picia mleka u kilkuletnich chłopców. No wybitne dzieło kinematografii.
Dokładnie, dzisiaj dzieci inne to serial musiał być dostosowany do wspolczesnej widowni,ktore ogladaly np. Łowców trolli. Niestety, to prawda ludzie nie widzą co oglądają, a silą się na znafców
Akurat łowcy trolli to świetny serial, nie licząc zakończenia w filmie , ale to już inna historia
W porównaniu do Władców to jest o wiele lepsze. Grafika i stylistyka na poziomie Ben10, ale scenariusz i postacie o wiele lepsze. Nikt nie obraża się bez przyczyny, postacie ewoluują, a nie przechodzą rewolucje. Źli są źli i podstępni, a Szkieletor nie wygrywa dzięki deux ex machina, tylko knuciu i planowaniu. Postacie z tego serialu mają więcej wspólnego z oryginałem, niż koszmarek Smitha.
Przypomina mi trochę ten reboot, gdzie go mocno odmłodzili, podobnie w He-man, plus postacie w trochę groteskowej formie i transformacje.
Ben to zaczynał jako 10 latek w oryginale. Zresztą szczerze to wolę ten reebot niż omniverse, jest we własnym świecie, nie retconuje niczego na siłę, i jest wyraźnie dla młodszej generacji gdy Omniverse to wiadomo czym miało być
To nie miał być jakiś wielki zarzut z mojej strony, tylko podkreślenie
celowania w innego odbiorcę niż Objawienie, i trzeba brać na to poprawkę. Pomijając wszystkie potworności w koszmarku Smitha, to animacje były na wysokim poziomie, a walka He-mana ze Szkieletorem była super, każde zaklęcie rzucone komponowało się z choreografią postaci.
Ta animacja jest zdecydowanie lepsza od "Objawienia". Postać He-Mana trochę nieproporcjonalna na pierwszy rzut oka, ale już się przyzwyczaiłem. Reszta świetna. Podoba mi się to, że nie jest to historia 1 do 1 jak w oryginalnej animacji. Wiadomo, że jest zrobione pod dzisiejszy styl czyli jest spec technik, lider, który niedokońca nadaje się na lidera itp. itd. Dzięki temu jest różnorodnie. Władcy są władcami, a nie sam He-Man ratujący bezproblemowo wszystko i wszystkich. Świat sie zmienia to i historia musi nabrać trochę innego brzmienia. Dla mnie świetnie.