SPOILERY PONIŻEJ !!!
Serial rozpoczyna się bardzo fajnie i klimatycznie już od pierwszej sceny w CDC. Poznajemy doktorka z ciekawym głosem ala chrypa/szept, i pare innych osób z jego teamu. Cóż na razie brak żadnej charyzmatycznej postaci oprócz pana doktorka, którego jedynym atutem jest głos.
Dostają wezwanie do bazy arktycznej prowadzoną przez złą reptiliańską korporację, gdzie dzieje się coś złego. Nie ważne że koporacja ta ma olbrzymie środki, pewnie i pozaziemską technologię, nie ważne że te badania są takie tajne, zaprośmy organizację rządową aby rozwiązała nasz problem i tanim kosztem stworzyła dla nas szczepionkę[po co?]. Reptiliański spisek zagęszcza się, w bazie ma miejsce kilka wypadków a sami reptilianie są podzieleni pomiędzy sobą. Ich wspólny cel to zmiana "swojaków" w nadludzi[pewnie nosicieli dla reptilian, a jakże!], a drugi szczep wirusa ma wymordować ludzi, a przy tym będą oni posłuszni i nie podniosą ręki na reptilian. "Swojego" można poznać po srebrnych oczkach, pewnie reptilianie lubią ten kolor więc była to najważniejsza cecha wirusa, cóż światłowstręt jest tylko niewielkim skutkiem ubocznym, bo przecież nie takie rzeczy się robi dla mody!. Sutton/Constance ma problem z Hatake/Hiroshi, który jest reptiliańskim pedofilem z kompleksem Gubernatora z Walking Dead[tutaj edycja głów w wersji mrożonej]. Hatake porywa dzieci, niestety jego spisek zostaje odkryty przez dzielną panią detektyw/szeryf która jakimś trafem żyje niedaleko[?] bazy. To nic że baza jest 320km od jej miejsca zamieszkania, pojawia się ona nagle i pomaga jednemu z reptilian. W następnych odcinkach pewnie dowiemy się że Jules była ofiarą pedofila Hatake, ale jakimś cudem udało jeje się zbiec z bazy w środku arktyki jako 3 letnie dziecko[pewnie reptilianie już za młodu przekazują wiedzę na temat sztuki przetrwania lepszą niż Bear Grylls]. Niestety nie pamięta nic z tego [represja traumatycznych wydarzeń w pamięci]. W międzyczasie doktorzy znajdą szczepionkę[po co?], pani porucznik wszystkich ich zabije, a baza zostanie zdemolowana z orbity przez flotę reptilian ponieważ stopa zwrotu inwestycji nie spodoba się ich akcjonariuszom.
Muszę przyznać że mają rozmach, zbudować taką bazę wartą miliardy dolarów w środku arktyki, i nikt na świecie nie połapał się w ich knowaniach. I tyle pustych przestrzeni w tej bazie, a co tam jak budować to na zapas, przecież wraz z reptiliańską technologią koszta idą na bok, nawet jak buduje się na arktyce.
Swoją drogą ekipa CDC to się nieźle trzyma psychicznie po tym wszystkim co tam się dzieje. Po tym całym "reptiliańskim wirtschaft" i zarażonym facecie skaczącym jak spiderman, spakowałbym się po pierwszym dniu i spieprzał stamtąd.
A teraz na serio.
Serial przy całej swojej beznadziejności dobija kolejną cechą, którą reżyserka chyba chciała skopiować z Breaking Bad. Mianowicie chodzi mi o wesołą muzyczkę którą dają w nieodpowiednich scenach, nie mówiąc już że wesoła muzyka nie pasuje do horrorów, chyba że ich zamiarem było stworzenie groteski, to wtedy tak. Wygląda to jednak i słucha się tego komicznie. Panowie pewnie stwierdzili że skoro w BB tak świetnie to działało, to zmałpujemy to tutaj, ordynarnie zżynając pomysł, nie myśląc jednak na jego odpowiednim wkomponowaniu.
Masa głupot jaka wylewa się z ekranu jest porażająca. Począwszy od samego pomysłu, jakoby na arktyce można było stworzyć laboratorium biologiczne poza jurysdykcją jakiegokolwiek państwa. Bzdura i bujda na resorach. W samej natomiast bazie dzieją się dziwne rzeczy jak z horroru, pracownicy są zastraszani. Pewnie ich tam całe życie trzymają, bo jakoś baza trzyma się 20 lat[?], a nikt jeszcze nie wróciwszy stamtąd nie pisnął ani słówkiem co tam się dzieje. Ahhh zapomniałem wszechwładna reptiliańska korporacja natychmiast eliminuje każdego kto tam pracował. Sama stacja jest tak ogromna że koszt tego oscylowałby w kilku albo kilkunastu miliardach. Dziwne jest też to że stacja potrzebuje własnej wytwórni tlenu[?], wystarczyłoby po prostu wziąć powietrzne z zewnątrz, przecież baza nie jest na marsie co nie? Wtłoczenie tego powietrza do dolnych części bazy przez wentylacje to coś zgoła innego niż ukazany w serialu problem z skruberami powietrza do oczyszczania CO2. Baza jest najwidoczniej tak wielka, że nie da się dostarczyć powietrza na dolne poziomy, nie wiem jaka była logika tworzenia takiej bazy, po co kopano tak głęboko, jak na arktyce z powodu braku ograniczenia powierzchnią, mogą sobie postawić budynek szerszy, ale za to mniej głęboki.
Pani otyła blond doktor z CDC to też niezłe ziółko, żeby pałętać się po niedozwolnej części bazy i to po ciemku, naprawdę nikt nie wpadłby na to ze jest to niebezpieczne, zwłaszcza przy biegającym po korytarzach spidermanie który chce naznaczyć wszystko i wszystkich swoją ciemną wydzieliną.
Jak na razie daje 4/10, ale bede dalej oglądał.