Co ja wlaśnie obejrzałem :O cóż za finał.. zaskoczyli mnie totalnie... dyszka.
finałem zerwali panele z podłóg... wychodzi na to, że twórcy po prostu robili sobie z nas jaja przez pierwsze 12 odcinków by w 13 pokazać coś na prawdę zaskakującego.
Mnie też finalne sceny "zmiażdżyły", tylko teraz pytanie czy robili sobie z nas "jaja". Czy czekali z finałem za nim się dowiedzą, czy będzie kasa na drugi sezon. Bo po tym finale mamy więcej pytań, niż na początku serialu. Nawet tych pytań co mogliśmy zadawac przez cały sezon, najprościej wszystkie przypuszczenia upadły.
TA SERIA TO JUŻ JEST KOMPLETNE DNO. Takich bzdur w jednym odcinku to ja jeszcze nie widziałem, każdy wątek jest już kompletnie idiotyczny, matko aż boli mnie oglądanie. Sporo musiałem przewijać, żeby wytrzymać. Głupszego fabularnie serialu to ja jeszcze chyba nie widziałem. A tak dobrze się zaczęło, przez mniej więcej pół sezonu oglądało się miodnie ale chyba od momentu kiedy weszli nieśmiertelni to można jedynie zaliczać coraz większe facepalmy. I o czym to teraz ma być ten drugi sezon - że seria go dostała to mogę zrozumieć bo pierwszą połowe sezonu oceniał bym 8+/10 i pewnie wtedy to postanowili ale druga to jest co najwyżej na dwóje....
Nie zgodzę się że jest dnem. Serial wciąż jest dobry, choć przyznaję rację od kilku odcinków pojawia się coraz więcej błędów, które skutecznie potrafią zaniżyć ocenę całości.
Ale wróćmy może do tematu i powtarzam pytanie - co się właściwie stało? Proszę o pominięcie oceny/odczuć itp - są inne wątki na ten temat.
Jeżeli scenarzyści planowali takie zakończenie sezonu od początku, to ich nie doceniłam. Jeśli powrzucali wszystkie pomysły do jednego kapelusza, wymieszali i wyciągnęli co wyszło, to mają szczęście i niech pożyczą mi taki kapelusz :D
A na poważnie - serial jako całość oceniam 6/10. Gdzieś od piątego odcinka miałam ochotę rzucić ten serial w diabły, ale jednak wytrzymałam i nie żałuję. Są niedociągnięcia, błędy, niektóre postacie są miałkie, a efekty takie sobie, ale całościowo - mnie się dobrze ten serial ogląda, a póki tak jest, będę go oglądać :D
Wracając do głównego tematu wątku.
Co wiemy? Mija 235 dni (prawie 9 miesięcy), jesteśmy w Paryżu, bracia Faragut mają się całkiem nieźle (150 euro za kawę? ^^) a co najważniejsze - przeżyli wybuch. Co do Alana to było wiadomo jeszcze pod koniec odcinka, ale jak widać Peter też z tego wyszedł. I szukają sobie chłopaki Julii, która okazuje się być głową (dosłownie!) Ilarii. Moje przypuszczenie? Zrobiono jej coś na zasadzie prania/drenażu (?) mózgu, ewentualnie na własną rękę próbuje rozwalić Ilarię od środka, chcąc pomścić matkę (i ojca?) ale to mnie jakoś mniej przekonuje. Pamiętacie głowę Sutton, którą Szepczący Doktor rzucił Kosie? Mogli to wykorzystać, w końcu była tam jakąś szychą. A w tym serialu nie ma rzeczy niemożliwych, co pokazuje przykład Króla Vectorów, Petera. Przez 12 odcinków mało znaczący pionek, zarażony ( no trudno), lekko świrujący na punkcie Julii (logiczne) wrócony do zdrowia, (o jak fajnie). Nie zapowiadało się, że całe jego zarażenie było od początku ukartowane, by ściągnąć CDC, wyciągnąć NARVIK poza bazę, zarazić nim jakąś mieścinę na Puerto Rico. Można się przyczepić do motywacji, bo jak dla mnie lekko oklepana - w cieniu brata, zazdrosny o jego osiągnięcia i żonę, ale zaskoczyli mnie. Podejrzewałam, że ktoś tutaj jest wtyką Ilarii, kiedy nie udał się wybuch w bodajże 9 czy 10 odcinku, ale obstawiałam RIP Daniela/Miksę albo Alana. A tu proszę :D To Peter szlajając się po kanałach wyniósł wirusa i to on dezaktywował ładunki, dzięki czemu Ilaria wbiła do bazy, i to on prawdopodobnie teraz je aktywował, doprowadzając do wybuchu. Pewnie dlatego też przeżył, dzięki swojej pomocy.
Czego nie wiemy? Przede wszystkim - kto przeżył taki wybuch? Farragut żyją, a nie sądzę, by przetrwali choć kilka dni na lodzie bez pomocy tubylców, a tych znamy dwójkę - rodzeństwo Inuitów. Hatake i Balleseros myślę, że są pewniakami, dobrzy aktorzy, ciekawe, rozwijające się postacie (kto by przypuszczał, że to właśnie im na koniec tego sezonu będzie można najbardziej zaufać? ja nie). Nudna doktor Sarah, która ma zostać mamą? Możliwe - wątpię, że wsadzili ten wątek dla picu, tym bardziej, że mija 9 miesięcy od wybuchu, więc na świat miałoby przyjść dziecko, z jej zmienionymi genami (?). Jak dla mnie Hatake,Balleseros i Anana to pewniaki, Sarah i Tulok - już trochę mniej.
Sarah jest nie śmiertelna i jej dziecko pewnie też, ale ja lubię takie wątki pewnie ojciec o potomku nic nie wie i będzie jazda jak się dowie boję się że Ilarii wie że mają nowe geny i coś tym dzieckiem zrobią.. A kawa to była zapłata komuś za coś....
Alan raczej na pewno nie wie o dziecku - przed wybuchem nie miała mu okazji powiedzieć, a później mogło być różnie, równie dobrze mogła poronić lub po prostu nic mu nie powiedzieć. Alan miał pojemnik z lekarstwem, więc podejrzewam, że przez te 8/9 miesięcy się ukrywał, jednocześnie próbując odnaleźć Julię (poszedł do wojska, FBI, Interpolu... i nikt mu nie uwierzył). Wracając jeszcze do tego dziecka - pewnie będzie jak z Julią (córka nieśmiertelnego i zwykłej kobiety) - dopiero zarażenie wyzwoli te całe geny nieśmiertelności.
Co do kawy - wiem wiem, że płacił za informacje, po prostu mnie to rozbawiło :D
Ta wiadomość o dziecku - to było coś :P Zapewne Alan nie wie o tym fakcie - co mnie osobiście irytuje.
Mam nadzieje, że w drugim sezonie Hiroshi się pojawi, bo bez niego ten serial nie był by taki fajny :P
W nastepnym sezonie pojawi się Connor McLeod z klanu McLeodów i poucina wszystkim głowy do spółki z Kurganem.
Mnie też to ciekawi, ale serial z odcinka na odcinek był co raz słabszy i miałem nadzieję na dobry finał, a tu okazuje się, że serial się nie zakończył, a nawet planują 2 sezon... tego się nie spodziewałem. Osobiście uważam, że 2 sezonu jednak nie będzie.