U mnie podobnie,cóż dajmy mu szansę.

very true

są napisy pl ??

Co z tego, że nie jest o zombie jak pomysł z wirusem który robi z Ciebie supermena jest jeszcze gorszy (moim zdaniem).

ale logiczny i czemuś służy, a nie jak w przypadku zombi durna sieczka gdzie ludzie zabijają się nawzajem z zombi. Poza tym nie znowuż taki superman, wystarczy popatrzeć co potrafią niektóre zwierzęta i inne formy życia, a co potrafi człowiek.

Ale człowiek jednak nie potrafi tego co inne zwierzęta i jeżeli ktoś by biegał z prędkościa 110 km/h (jak gepard) spokojnie mógłbym go nazwać supermenem :) (W sumie to SyFy czego się spodziewałem, coś paranormalnego musi być)
Przekonamy się w kolejnych odcinkach jak to tam jest naprawdę ale jak napisałeś ciężko aby czymś zaskoczył - tutaj się zgadzam w pełni.

hmm, nie do końca supermena..
raczej obstawiam żołnierza-bezmózga. czyli jak ameryka chce się przygotować do wojny.

Jestem świeżo nie tylko po pilocie Helix, ale też po Intelligence, więc jestem zachwycony. Czas pokaże, jak będzie. Na razie niezobowiązująca rozrywka o upiornych wirusach w futurystycznej bazie w Arktyce to coś, czego mi było trzeba.

Moje pierwsze wrażenie podczas oglądania to było "meh", ale im dalej w las tym bardziej szło to w kierunku "to naprawdę zapowiada się źle". To dopiero pilot, a już fabuła rozchodzi się w szwach.

-irytują cię trójkąty miłosne w serialach? Nie martw się, Helix zapewni ci niezapomniane doznania wrzucając od razu miłosny PIĘCIOKĄT. Większość głównej obsady tego serialu znajduje się w jednym wielkim związku o statusie "to skomplikowane". Jest ex-małżeństwo Alan i Julia, mamy brata Alana, który jednocześnie jest byłym kochankiem Julii, do tego dochodzi protegowana Alana - Sarah i ich kiełkujący romans i wreszcie do akcji wkracza dr Hatake, który zdecydowanie coś czuje do Julii. Dzięki temu scenariuszowemu potworkowi możemy być pewni, że nie zabraknie materiału na wymuszoną dramę. Ach no i bym zapomniał, że szef ochrony jest adoptowanym synem Hatake.

-rażąca niekompetencja CDC i korporacji biotechnologicznej, które nie potrafią ogarnąć nawet podstawowej kwarantanny dla 3 osób. Człowiek pomyślałby, że firma mutująca genetycznie wirusy będzie miała przygotowane jakieś procedury na wypadek epidemii, a CDC będzie sobie potrafiło poradzić z jednym awanturującym się pacjentem. Tymczasem nikt nie panuje nad niczym. Dr Boyle znika na połowę odcinka i nikt tego nie zauważa. W ogóle po co ktokolwiek wzywał tam CDC? Z czego widzimy ani firma, ani armia nie są zadowoleni z ich obecności, więc po cholerę ich tam sprowadzili?

-elektryczne pałki na niedźwiedzie polarne. Bo to jest to czego najbardziej potrzebujesz w zamkniętej bazie na Antarktydzie, zabezpieczenia w razie konieczności zapasów z misiem.

-wirus jak się najpierw dowiadujemy jest jeden i w większości przypadków prowadzi do rozpadu tkanek, ale bardzo rzadko może dojść do mutacji nosiciela, tak wynika ze sceny z Julią i Sarą w laboratorium. Lecz później dowiadujemy się, że wcale nie, bo to są 2 zupełnie różne wirusy, z których jeden ZAWSZE prowadzi do rozkładu a drugi ZAWSZE mutuje nosiciela. Retcon już w pilocie, nieźle. Przy okazji, źródło infekcji, którego nikt nie potrafił znaleść było w najbardziej oczywistym miejscu. 2 dni zajęło najwybitniejszym głową z CDC sprawdzenie lodówki z próbkami w laboratorium, w którym pracowali wszyscy zarażeni.

-całość wygląda strasznie tanio, jakość animacji komputerowych można wybaczyć, ale większość wnętrz jest kompletnie bez wyobraźni, ot kolejny industrialnie wyglądający pokój albo korytarz.

Pomysł na serial świetny, wykonanie jak z telenoweli... 4/10

Oni są na Arktyce, na Antarktyce można co najwyżej zostać pożartym przez pingwiny. :P

Co do głupot oto i kolejna: naukowcy z CDC jak i cała załoga stacji jest "zacipowana", żeby nie targać kart magnetycznych. A potem zastanawiają się po co zainfekowany doktorek urżnął łapę strażnikowi. Mało tego, nikt nie wpada na pomysł, żeby zablokować dostęp dłoni zamordowanego strażnika, przez co doktorek zaraża kolejne osoby. WTF?!

Mój błąd nie zwróciłem na to uwagi;)
Za to twoje chipy przypomniały mi co innego. Pamiętam jak pomyślałem sobie oglądając jak im wszczepiają te RFIDy w dłonie, że przecież ładowanie grubej igły w dłoń musi boleć jak cholera, ale żaden z bohaterów nawet nie drgnął.

a ja sobie pomyslalam, ze wstrzepiajac jednym urzadzeniem chipy, mozna bylo zarazic wszystkich wirusem poprzez krew....

Pilot był do niczego ale drugi odcinek oglądało się zupełnie inaczej.
Powiem szczerze, że brakowało mi serialu w laboratoryjno-mrocznym klimacie. Ogólnie pomysł na film jest bardzo dobry i oryginalny, teraz aby tylko nie zepsuli tego serialu.