Zarzucam mu głównie:
-CHOLERNIE przesadzony kicz i epickość, ja osobiście bardzo lubię kicz, podobają mi się filmy Tarantino czy Rodrigueza, bardzo lubię klimatyczne opowieści w stylu LOTR albo SW, ale tutaj twórcy przesadzili. Krew dosłownie TRYSKA strumieniami, KAŻDA postać ma super świecące się jak psu jajca okulary albo czerwone oczy, wszyscy wygłaszają jakieś nadęte gadki co pół kroku.
-Częstą wadą filmów jest to, że jest za dużo gadania a mało akcji. Nie sądziłem żę może być na odwrót. Myliłem się.
-Idiotyczna do kwadratu fabuła, jacyś psycho-wampiro-naziści, teorie spiskowe o Watykanie, odcinki opierają się na schemacie: krótkie przedstawienie tematu - rzeźnia - rzeźnia - rzeźnia - jeszcze trochę rzeźni. Oczywiście przez takie podejście do scenariusza cierpi właściwie wszystko, także klimat.
W zasadzie jedynym plusem tego czegoś jest oprawa graficzna, do której ciężko się przyczepić. A jak wiadomo oprawa graficzna to ma być dodatek do reszty, nie odwrotnie. Osobiście dziwię się tak wysokiej ocenie tego animca,
I właśnie za wszystkie minusy, które wymieniłeś uwielbiam remake Hellsinga. Klimatem przypomina "Sin City". Przez ostatnie 3 odcinki byłem aż przytłoczony całą tą rzeźnią ale po zakończeniu seansu pomyślałem dobie "EPIC". Alucard to mega badass i w końcu Viktoria się ożywiła. Pierwowzór był momentami bardzo statyczny jeśli chodzi o sceny pokazujące przemianę Viktorii w wampirzycę a w remake'u coś pięknego. Co do tych nazistów to byłem nieźle zbity z tropu ale podobało mi się.
Ale jaki remake? Jeśli mowa o Ultimate, to żaden remake, tylko nowa adaptacja mangi. :)
Osobiście jednak wolę tę wersję. Tak jest kiczowata, groteskowa, nieśmieszna, pokręcona, ale nie zgadzam się, że bez klimatu, on się wręcz wylewał z ekranu. A czołówka to miód.
Hum... chyba mam dziwny gust.
Nie czytałem mangi. BTW gdzie mogę przeczytać mangę online (eng lub pl) z w miarę intuicyjnym sposobem przewijania/przewracania stron? Więc mój błąd za "remake" ;p
Po polsku nie ma opcji, żeby przeczytać online. Manga jest zlicencjonowana i wydana w formie książkowej, więc nikt jej w taki sposób nie wrzuci.
Poniekąd znając całe Ultimate nie ma potrzeby czytać mangi, bo historia zostałą dokładnie i zgodnie opowiedziana.
Mnie przeszkadzało głównie to, że wszystkie odcinki to była rzeźnia + przemówienia majora. Za mało eksponowania zajebistości Alucarda, za mało Bernadotte, Victorii, przeciwnicy Alucarda byli tylko ogólnikowo przedstawieni i to głównie w tych odcinkach w których ginęli. Do połowy serial był świetny, było mało nazistów ale za to świetni przeciwnicy, świetne nieprzesadzone walki i świetny Alucard. Potem tylko rzeźnia, przemówienia majora, rzeźnia, Alucard dający się bić, żeby pokazać że jest niezniszczalny i tak co odcinek.
Ta "epickość" i dramatyzm przesadny o którym pisałeś to wada większości anime o walce. Zwolnione tempo ,wieczne uśmieszki i przybieranie "fajnych" póz. Generalnie to wlasnie to mnie najbardziej odrzuca w anime. Ta japońska maniera przesady i wyobrażenie o fajności.
Najgorsze ,ze sie niczego nie ucza. W japonii widocznie nadal ludzi to bawi. To tak jakby codziennie oglądać Matrixa ,szybko zaczyna nudzić a zaraz potem żenować. Niestety japońskie gry maja to samo. Zapowiedź wznowienia Castlevanii na YT mnie wlasnie zażenowala.
Oglądam właśnie Ultimate po raz pierwszy i rażą mnie po gałach krzywe swastyki. Co to za autocenzura? To wygląda jakby kaleka zawsze rysowal ten symbol z perfidnym błędem. Dlaczego? Niepojęte.
Film zdecydowanie przegadany. Irytujące, wiecznie uśmiechnięte jak debile postaci. Nie do oglądnięcia bez palucha na przycisku przewijania do przodu.