Ech, nigdy nie rozumiałem ludzi podniecających się starszą wersją Hellsinga, moim zdaniem to anime to jakiś nieudany potworek, o ile do akcji z osławionym atakiem na siedzibę Hellsinga da się to to oglądać, to wątek prowadzony po tym wydarzeniu jest już wręcz żałosny, jakby wbity tam na siłę, widać twórcy w tym miejscu byli wyprani z dobrych pomysłów i inwencji, po prostu poszli na łatwiznę, przynajmniej ja to tak odczułem. Również sama kreska nie zachwyca i jak na Hella imo troszkę za mało krwi.
Podsumowując, OVA pożera tę odsłonę pełną gębą. ;)

Fabuła zdecydowanie lepsza w Ultimate niż w wersji TV, i tu nie ma co się kłucić...Jeżeli chodzi o muzykę zgadzam się...w wersji TV muzyka była o niebo lepsza, po prostu była zajeb*****. W Ultimate nie ma rewelacji, wręcz kaszana....

Muzyka była lepsza, ale tylko muzyka. OVA to masterpiece. Kreska nie do porównania lepsza. A tempo akcji... mi odpowiada.

Muzyka w OVA jest nierówna.
W pierwszym odcinku w zasadzie niczym się nie wyróżniała, dopiero w drugim były lepsze fragmenty - motyw Ostatniego Batalionu, czy kiedy Luke tańczy swój taniec śmierci z nożem masakrując żołnierzy Hellsinga. Znowu w trójce lepiej, by w czwórce osiągnąć prawdziwe mistrzostwo, a w każdym razie się do niego zbliżyć. Pomysł by do sceny ataku na lotniskowiec i dalej wykorzystać arie operowe z "Wolnego strzelca" był strzałem w dziesiątkę! Niestety w piątce znowu mamy spadek formy a muzykę może tylko trochę lepszą niż w części pierwszej. Za to bardzo dobrze prezentują się endingi, prawie wszystkie to kompozycje symfoniczne, i według Wikipedii zostały one wykonane przez Warszawską Orkiestrę Symfoniczną! I to jest polski ślad w Hellsing OVA. Możemy być dumni z naszych muzyków!