PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=248532}

Hellsing

2006 - 2012
8,0 17 tys. ocen
8,0 10 1 17190
8,0 3 krytyków
Hellsing
powrót do forum serialu Hellsing

fanem Hellsinga (mowa o starej wersji) nie jestem i pewnie nie byłem nigdy. Oczywiście kiedyś należał do moich ulubionych tytułów, aczkolwiek muszę powiedzieć, że z powodu nieprzesadnie chlubnego. Był jednym z pierwszych jakie widziałem (nie liczę dzieciństwa i anime po włosku z nieskoordynowanym lektorem na polonii1^^). No i właśnie dla tego musiał być w top5 anime jakie w życiu widziałem. Bo widziałem tylko 5 i już^^

z perspektywy lat i genialnych tytułów (IMO) jak Cowboy Bebop, Black Lagoon, FMA, Samurai Champloo, Kara no Kyoukai (wymienić mógłbym jeszcze sporo pewnie) stara seria rysuje się jako przeciętność w najczystszej postaci. co nie jest wcale takie złe, jest to tytuł który można a nawet warto obejrzeć - jako odtrutkę od wizji wampirów a'la saga "Zmierzch". Warte polecenia znajomym czy umieszczenia na liście tytułów które każdy fan anime powinien zobaczyć? niekoniecznie. Oglądanie go to strata czasu? też nie. Ani grzeje ani ziębi - to więcej niż mogę powiedzieć o niektórych innych filmach (niekoniecznie anime) jakie w życiu miałem okazję zobaczyć.


Tyle tytułem przydługiego i od złej strony zaczętego wstępu:P

teraz o samym anime. Najlepiej porównać je do starej serii już na starcie. W pewnych miejscach "Ultimate" jest lepsze. Ma fabułę, a nie tylko udaje, że ma. Kilka nowych postaci dodaje kolorytu, a stare lepiej (pełniej) przedstawiono. Dzięki fabule wydarzenia mają kontekst. Gore to i wada i zaleta tytułu. Pasuje do niego, ale w nadmiarze przestaje straszyć a zaczyna śmieszyć. Po tym co widzimy wcześniej nawet odgryziona przeciwnikowi cała twarz nie robi takiego wrażenia jak powinno, a po tym z kolei to już chyba nie robi wrażenia absolutnie nic:P nie lubię scen gore, nawet animowane potrafią mnie zemdlić a Hellsinga oglądam na lajcie popijając colę wcinając chipsy i ciasteczka i porównując krwistość poszczególnych finisherów. Nie taki efekt powinno to wywoływać. Brutalność - powtarzam - dobrze, że jest. Wojna jest okrutna, taka z potworami i w piekle na ziemi jakim stał się Londyn pewnie powinna być tym okrutniejsza. Mimo to frajda z jaką "najeźdźcy" pożerają niemowlęta, rozrywają na strzępy dorosłych i w ogóle jest przesadzona do bólu. Czy ten ostatni batalion musiał być tysiącem chorych nawet jak na standard zboczeńców i jednym dziwnym czymś podobnym do Seras (prawdopodobnie płci żeńskiej) z kocimi uszami i generalnie będącym przegięciem w drugą stronę?

apropos przeginania w drugą stronę. Mieszanie hektolitrów zła i juchy z żenująco infantylnymi elementami (pseudo)komediowymi (kretyńskie minki i teksty jak w haremówce dla ułomnych, Seras porusza się wtedy często jak ta dziwna co ją Popeye marynarz ratował po szpinaku^^) wychodzi tytułowi na złe. Mieszanie klimatu grozy z komedią? SIUR! w niektórych tytułach się to sprawdza! myślałem, że Soul Eater taki będzie po pierwszych odcinków ale przestał być i jednym i drugim bardzo szybko. Dla Hellsinga jednak takie połączenie mi nie pasuje. I tu przewagę ma stara seria. Była zbalansowana. Brutalna. Ale nie do wyrzygania. Komediowe akcenty pewnie były - ale słowo klucz to "akcenty". Tamten tytuł przynajmniej wiedział czym chce być. Tutaj to gore buduje klimat jakiś (marny troszkę ale jednak jakiś) a te nie śmieszne ćwierćżarty go niszczą skutecznie...

anyway - nie znam mangi. Nie wiem czy miałka fabuła to wina fabuły oryginału czy jej kiepskiej interpretacji. Niestety tak jest, fabuła jest naciągana, dialogi kiepskie. Dołączmy do tego nijaką w sumie muzę i słabą (zwłaszcza w pierwszych odcinkach, bo nowsze są - no nowsze^^) animację i... i okazuje się, że nie wiem czemu ten tytuł w ogóle mi się spodobał^^ ale jednak oglądam go z pewną dozą przyjemności, bez znużenia. do tego niektóre wątki są wręcz idiotyczne - watykan wysyła małą armię na wojnę a wielka brytania co? jeden lotniskowiec, parę samolotów czy śmigłowców stracili i rozbrojeni już są? nie ma armii? artylerii? czołgów? lotnictwa? floty? kilka drętwych zeppelinów może czuć się jak u siebie? pal licho liderów (ich moc pewnie większa), ale przeciętne wampirzątka załatwiłaby pewnie salwa artyleryjska albo kilka rakiet powietrze-ziemia.

podsumowując - powiedzieć, że Hellsing jako marka ma klimat to nic nie powiedzieć. Postać Alucarda mimo, że występuje w takich sobie tytułach i tak chyba jest kultowa już. Rywalizacja wampirów, Domu Hellsing i Iscariotów z Watykanu też daje duże pole manewru. Postaci poza dobrze znanymi jak Seras, Walter, Alucard, Anderson, Integra itp. pojawia się wiele nowych w Ultimate. A większość ledwie przez ekran się przewija. Choć taka zakonnica z kataną (mieczem a nie jeansową kurtką^^) sama w sobie ma potencjał na wykradnięcie z odcinka albo 2 dla siebie:P a tymczasem mam ciągłe wrażenie, że widzę wiele bzdurnych rozmów i bezmyślnych scen mordu a jakoś czasu zabraknie na przedstawienie ciekawych wątków i lepszych akcji.
Ocena mam wrażenie jest zawyżona w tym tytule, nie jest zły, ale na pewno rozczarowuje. W każdym razie mnie rozczarował a nie spodziewałem się po nim wiele. Liczyłem, że będzie zwyczajnie dobry i tyle^^

ocenił(a) serial na 5

Mam tylko pytanie, czy ogladac pierwsza serie, czy lepiej wziac sie za drugą, ktora jest bardziej oddana mandze ?

użytkownik usunięty
Magic1997

powiem tak, dla mnie jedynka z perspektywy jest dość słaba i nie za mądra ale ma klimat i nie żałuję, że ją oglądałem...
nowsza wcale nie jest mądrzejsza tylko dla tego, że fabułę na mandze oparto. Moim zdaniem jest słaba i szkoda na nią czasu - zwłaszcza, że im dłużej trwa tym poziom bardziej spada...
no ale z drugiej strony jak nie przeszkadza ci przesadnie brutalna (flaki szybko zaczynają bardziej nudzić niż szokować) jatka bez krztyny - a może nawet właśnie tego oczekujesz żeby się rozerwać w tej chwili - obejrzyj. Ja Helsing ultimate nie polecę nikomu z czystym sumieniem.
pierwszą wersję tak - bo choć poziomem taki sobie to jednak klasyk.

ocenił(a) serial na 5

Rzeczywiście słabe. Jeszcze nigdy, oglądając nie doznałem takiej katorgi i nudy.
Ciagle walki, krew i piep rzenie przez 15 min, jak to sie kocha wojnę.

ocenił(a) serial na 9
Magic1997

pierwsza miała fajną stylistyke, kreske, muzykę. Taka filmowa była i nie było tych łezek, iksów na twarzy i tej mangowej głupoty. Za to w nowej są. Niby to zabiera trochę powagę, ale z drugiej strony jest fajnie wpasowane no i wierne duchowi mangdze (tylko czy to plus?). Kreska w nowej wersji jest tez mniej dokładna. W pierwszym Hellsingu widać, że się bardzo przyłożyli do szczegółow i ujęć. Tutaj jest rzutem na taśmę, aby poszło. Zależy kto co lubi.