Jasna, klarowna fabuła, bez udziwnień, bez zaskakiwania widza na siłę. Da się? Da. A wciąga i nie pozwala się oderwać. Kilka perełek w warstwie realizacyjnej (Sam Esmail!) i całe mnóstwo wspaniałości w każdej innej warstwie - przede wszystkim aktorskiej, a tym samym emocjonalnej. Jeden z najlepszych seriali tego roku, dla mnie chyba nawet najlepszy.
Po trzech epizodach mam wrażenie, że to opinia grubo na wyrost, ale cierpliwie czekam na te zapowiadane atrakcje ;)
po 10 odcinkach - opinia na wyrost;) czy perelki realizacyjne?mnie one przeszkadzaly, za duzo ujec jak w mr robot 3, w ogole widac reke tworcy. dla mnie tylko rola 'trybika' byla wciagajaca. no i ostatnia (gwoli scislosci przedostatnia) scena sezonu:)
MEGA SERIAL ! i oczywiscie 2 sezon juz robią !! :) zdecydowanie czołówka jak THE DARK czy STRANGER THINGS
Plus za długość odcinków - niektóre seriale mają prawie godzinne epizody przez co wszystko jest zbytnio przeciągane i nudzi widza. Tutaj 30 minut w sam raz, nie za długo i nie za krótko.
Pomysł super. Julia jest świetna, ale... no przykro mi - za stara do tej roli. Pół filmu myślałam, że żołnierz zakochał się w podstarzałej Pani psycholog, a ona miała być w jego wieku!!!! To upieranie się w stylistyce filmu przy starociach i muzyce do staroci , też mnie nie zachwyciło, no poza tą wielką ciemną salą, gdzie były akta. Byłoby serio spoko bez tej stylistyki na lata 70siąte , z młodą dobrą aktorką i bez tego nieszczęsnego Freda Flinstona. Serio, każdy inny do roli Colina, nawet i Di Caprio, ktokolwiek inny!
Jasne, bo wszędzie pierwsze skrzypce muszą grać młode aktorki, a te po 40-stce czy 50-tce trzeba zepchnąć do roli matek i ciotek bez życia uczuciowego...Ale jeśli w filmie 50-letni mężczyzna zakochuje się w 20-latce, to rozumiem, że wszystko jest ok? Osobiście bardzo doceniłam odwrócenie tego nieszczęsnego trendu, niech chociaż raz to kobieta będzie starsza :) Natomiast zgadzam sie z Tobą, że mogli wziąć kogoś innego do roli Colina.
Potwierdzam to co piszesz. Mi się serial bardzo podobał, mocno mnie wciągnął. Na pewno polubiłam Julię Roberts w roli Heidi. Często się zastanawialam czemu kadry zwiazane ze współczesną fabułą były pomniejszone, a teraz już wiem - również ciekawy zabieg. Jak dla mnie polecam mocno!
dla mnie po 1 odcinku -zobacze może cos sie rozkręci w drugim . w drugim-zobacze moze sie rozkręci w 3 . Jestem po 6 i dalej nic...każdy odcinke dla mnie taki sam nudny nudny nudny
Ja mialam tak samo, wszyscy sie tym serialem zachwycaja, a mnie wynudzil. A w 2 sezonie nawet J. Roberts ma juz nie byc
bo może nie każdy serial jest dla każdego.
Ten jest dla mnie swietny b lube niepokojacy klimat, precyzję scenariuszową bez baboli, prawdę psychologiczną i drugie dno.
Ale nie kazdy szuka w filmach tego samego
Ja właśnie po drugim odcinku zrezygnowałem. Wystarczy mi aby ocenić czy serial mnie zainteresuje czy nie. Trochę seriali ostatnio łyknąłem i po dwóch odcinkach miałem jasność czy chce oglądać dalej czy nie. Najczęściej już po pierwszym wiedziałem czy chce widzieć dalej. Tutaj nie ma nic, żadnego punktu zaczepiania. Jedynie zdjęcia są ładne ale co z tego, i wiem, że trzeciego już nie ruszę.Tym bardziej po opinii że po 6 odcinkach dalej się nic ma. Stara się być ambitnym na siłę, i muszą wrzucać znane nazwisko aby się bronić .Mam akurat teraz amazona i mogę polecić Undone zdecydowanie, czy Hanne zamiast tego.
Jeśli dla Ciebie Homecomig jest arcydziełem, to co powiesz o takim serialu jak Nawiedzony dom na wzgórzu? Homecoming wypada przy nim banalnie.
Bardzo przyjemnie się ogląda. Długość odcinków odpowiednie. Logicznie podzielone rozdziały. Trochę mnie kłuje w oczy fakt, że dwukrotnie zastosowano myk na zasadzie, że zupełnym "przypadkiem" w tym samym miejscu, w tym samym czasie, wpadają na siebie bohaterowie. Trochę to mało wiarygodne. Reszta ok. Drugi sezon uważam za zbędny. Obym się mylił i kontynuacja była równie udana co przypadek Wielkich Klamstewek, chociaż w Homecoming matka pokrzywdzonego nie ma woli walki z systemem...