O dawien dawna nie było tak dobrego serialu w tym klimacie. Oczywiście jest sporo wpadek i niedorzecznosci (rozbroiło mnie, jak Walker chowa się na tylnym siedzeniu samochodu staruszki,zeby dostać się do strefy zamkniętej. Oczywisćie policjanci z latarkami nawet nie poświecą na tylne siedzenie, paranoja). Jednak trzyma w napięciu a niektóre odcinki sa naprawdę mocno zaskakujące rozwojem sytuacji, co nie jest częste w tych czasach. Odcinek ostatni pierwszego sezonu doskonały w trzymaniu napięcia!
Według mojej opinii jest niezły ale nie jest arcydziełem, nie rozumiem zachwycania się nim i nazywaniem go najlepszym serialem od lat. Obejrzałem wszystkie odcinki pierwszego sezonu i połowę drugiego, jednak zauważyłem że się dłuży, były fajne sceny i ma dobre wątki lecz widać że przedłużają by każdy odcinek miał godzinę, Uważam ze to co pokazują podczas godziny mogli by zmieścić do 30 minut, może odrobinę więcej.
Wracając do tego że to najlepszy serial ostatnich lat - tu już na pewno się nie zgodzę, serial jest z 2011 roku, istnieją o wiele lepsze. Gra o tron ( nie oglądałem ale jest dość popularny i ma ocenę 8,8 a Homeland 8,1 ), do tego serial który oglądałem - Demony Da Vinci ( który ma mniejszą ocenę 7,4 ) uwarzam za lepszy serial.
Oglądając pierwszy sezon byłem usatysfakcjonowany, niestety im dalej się go ogląda tym bardziej czuje się zawiedziony. Są rożne gusta, pewnie ktoś uważa Homeland za arcydzieło, jednak według mnie ( przynajmniej w moim guście ) zamiast serialu mogli by zrobić 2 godzinny film który zawierałby tylko najważniejsze momenty.
No jasna sprawa,że każdy ma inny gust. Dla mnie to serial rewelacyjny, ale wcale mnie nie dziwi to, ze nie dla wszystkich. Także z tego powodu,że ma swoje tempo narracji, które momentami jest wolne. Jednak akurat mi to odpowiada. Zapewne dlatego,że wychowałem się na filmach "szpiegowskich", które powstały kilkadziesiąt lat temu, kiedy sposób produkcji filmu, jego tempo, scenariusz itp. były zupełnie inne od dzisiejszych gustów. Wiele z tych filmów jest właśnie z tego powodu nie do strawienia dla dzisiejszego widza (nie twierdzę,że dla Ciebie). Takie filmy, jak "Trzy dni kondora" i inne z tych czasów mają wiele momentów, które można by określić wręcz jako dłużyzny, a jednak tworzy to odpowiedni nastrój, inny od teledysku. Film to film, a nie teledysk. Dla mnie nie potrzeba ciągle błyskawicznie zmieniającej się akcji, czasem dobre jest uspokojenie tempa. Gdyby iść tym torem to takie arcydzieła, jak "Odyseja Kosmiczna" nigdy by nie powstały, bo przecież trudno o bardziej dłużący się i pozbawiony wręcz jakiejkolwiek akcji film:)Ale tak, jak mówię-to moja ocena i rozumiem,ze każdy ma inny gust i wcale nie gorszy czy lepszy. Moja ocena Homelandu wynika z wielu czynników, także takich, jak świeżość w pokazaniu złożoności problemów i postaci. I za naprawdę inny i odważny sposób przedstawienia przez amerykanów problematyki terroryzmu i działań zbrojnych na Bliskim Wschodzie.
Co do "najlepszości" filmów. Oczywiście pisząc, że najlepszy serial od lat miałem na myśli serial w tym gatunku (czy ogólnie filmów szpiegowskich, kryminalnych itp.). W tym sensie nie porównuje go np. do "Gry o Tron" bo to nie ma sensu, zupełnie inna bajka. A sama Gra o Tron jest oczywiście świetna, dałem jej 8/10, ale skoro nie oglądałeś to zobacz a sam się szybko zrazisz, bo akurat w Grze o Tron jest dopiero wiele dłużyzn!
Da Vinciego nie widziałem, ale dzięki za namiar na film ,chętnie obejrzę.
Sceny (zwłaszcza w 2. sezonbie) w których Carrie rozmawia tkliwie z Brodym nie mają kompletnie nic wspólnego z budowaniem napięcia ani z filmami szpiegowskimi. Są zwykłym wypełniaczem scenariusza, co bardzo źle świadczy o twórcach serialu.
Homeland to niestety serial, który powinien skończyć się na drugim sezonie, bo widać, że na 3. już brakuje pomysłu. A szkoda, bo tematyka ciekawa i trudna.
W ogóle jest ciekaw jak rodowici Amerykanie przyjęli ten scenariusz. W końcu mowa jest o zabijaniu najwyższych władz w Państwie.
Może masz rację, ja wypowiadam się na poziomie odcinka drugiego sezonu drugiego, więc na razie jest ok:)Smuci mnie,że według waszych głosów potem poziom spadnie, ale cóż-pożyjemy zobaczymy:)
jak możesz oceniać 3 sezon skoro go jeszcze nie ma?
Co do scen "tkliwych rozmów" to serial pokazuje wszystkie aspekty życia szpiegów, uczucia także. To nie James Bond albo Robocop.
SPOJLER
Scena przesłuchania Brody'ego przez Carrie to jedna ze znakomitszych scen, a jakże dużo tam uczuć i tkliwości...
KONIEC SPOJLERA
takie sceny powodują,że to serial nie tylko " o facecie, którego zabili i uciekł" ale próba pokazania różnych sytuacji w jakich tacy ludzie muszą uczestniczyć.
-----------SPOILER------------
Nie oceniam sezonu 3, mówię tylko, że już w 2. brakuje pomysłów, więc czemu nagle 3. miałby stać się ciekawy?
I nie mówię o scenie przesłuchania (ta jest świetna, ale to początek sezonu), tylko o ich rozmowach - np ta w chatce, w ostatnim czy przedsostatnim odcinku, która kompletnie nic nie wnosi. W ogóle cały motyw ich romansu jest strasznie wyssany z palca. Końcówka sezonu, poza dość efektywnym motywem z zamachem, wlecze się jak flaki z olejem. A z kolei takie absurdy jak polowanie na Nazira w jakiejś opuszczonej fabryce przez 3 agentów i Carry, która nawet nie niesie ze sobą broni to obraza dla inteligencji!
Za to postać Dany - córki Nicka bardzo fajna - chyba najmądrzejsza osoba w serialu, poza Saulem, który jest moim faworytem. Mimo, że widzę, że Dana wielu denerwuje.
O których dokładnie scenach mówisz? One wszystkie miały swoją rację bytu i nie były tylko zwykła ckliwością.
Obejrzałem już do końca sezon 2 i potwierdzam-film genialny!Czekam z niecierpliwością na sezon 3.
Jestem wielkim fanem Gry o Tron ale osobiście uważam że Homeland przewyższa go o klasę. Składa się na to wiele czynników, począwszy od gry aktorskiej która w Homeland jest wybitna, a w Grze o Tron często sztuczna naciągana i drewniana. Dalej mamy kwestię, na czym konkretnie opierają się w większej mierze emocje w Grze o Tron? Na tym, czy komuś obetną głowę czy też nie. A także na ekstremalnej przemocy. Homeland to jednak coś dla bardziej wymagającego widza który ceni sobie budowanie napięcia poprzez inteligentne dialogi i kompleksowe relacje psychologiczne pomiędzy postaciam. W Grze o Tron oczywiście także to mamy, ale w mniejszy i bardziej spłycony sposób, na rzecz klasycznie rozumianej akcji typu okładanie się mieczami.