Co powiecie po 5 odcinku?
SPOILER
Wszystko wskazuje na Brody'iego... ale było by to aż tak łatwe i oczywiste? Zwłaszcza jeśli jest w planach kolejny sezon? Coraz bardziej niepokoi mnie Saul.
Ha, i co się stanie z Carrie, która kolejny raz przegięła z Saulem?
Po dwóch mniej ciekawych odcinkach w końcu coś naprawdę godnego uwagi. W końcu jakiś naprawdę konkretny motyw - ze ex-strażnikiem Brody'ego i żyletką. Po raz kolejny daje nam on argument przeciwko sierżantowi, a jednak niczego nie możemy być pewni. Ciekawie pogrywają scenarzyści i apetyt na zajebiste zakończenie rośnie coraz bardziej. Pytanie tylko czy rzeczywiście dostaniemy to, czego oczekujemy czy spartolą to totalnie. Winny Brody byłby naprawdę banalnym rozwiązaniem, co więc innego? Mi również po tym odcinku po raz pierwszy przeszła przez głowę myśl, że może coś więcej z Saulem jest na rzeczy? Generalnie trudno cokolwiek przewidzieć.
Mimo wszystko cały czas podtrzymuje się moja opinia, że serial szału nie robi i uratować (aby móc potraktować go za coś naprawdę ciekawego) może go tylko końcówka z rozmachem.
Dlatego wpienia mnie fakt o wykupieniu drugiej serii.... Nie dowiemy się niczego konkretnego, a będziemy mieli rok czy też pół czekania? Taka opcja będzie totalnie do dupy, a wydaje się najbardziej prawdopodobna niestety.
ja również jestem niezadowolona z wiadomości o drugim sezonie, mimo że uwielbiam ten serial. Przecież tej historii nie idzie ciągnąć kilka sezonów, bo zacznie widzów nużyć. Akcje poboczne nie są na tyle ciekawe, żeby ciągnąć wątek winny/niewinny w nieskończoność.
Swoją drogą trochę mnie śmieszy, że ludzie piszą, iż przeszło im przez myśl, że Saul może być zdrajcą tak jakby sami na to wpadli. Scenarzyści podali nam tę ewentualność w ostatnim odcinku na talerzu.
Wydaje mi się, że historia z Brodym musi się zakończyć a drugi sezon będzie posiadał inny wątek. Tudzież mogą mieć dwa zakończenia i teraz kiedy już wiadomo że będzie 2 sezon jednak zaserwują nam cliffhanger. Ale zgodzę się, że byłoby to chyba najgorsze rozwiązanie.
Odcinek był bardzo dobry, kilka scen na prawdę dało do myślenia. Nie uważam, że jeśli Brody na prawdę jest winny to będzie to rozczarowanie. Jednak przeciąganie wątku zabawy z widzem i rozbudzania domysłów czy jest zamieszany czy nie, nie można ciągnąć w nieskończonośc z czasem stanie się to nużące. Jeżeli zakończą historię Brodego z rozmachem bez ogromnego cliffhangera jestem całkowicie za drugim sezonem. Natomiast jeśli pozostaną pytania bez odpowiedzi w głównych wątkach pozostawi to po sobie krytykę. Nie jest to tak wybitna historia żeby główny wątek był ciągnięty przez kilka sezonów.
Stolarcfc- takie same mam odczucia...W ogóle cały czas nie moge sie określić,czy to dobry serial jest....
A ja mam jedno pytanie do zorientowanych, jednej rzeczy nie bardzo rozumiem. Dlaczego Saul wchodząc do pokoju przesłuchać wita się z Syryjczykiem jakimiś arabskimi słowami i pocałunkiem? Tak jakby nie wiem, okazując mu szacunek, robiąc to w jakiś tradycyjny dla jego nacji sposób? Jakaś zagrywka psychologiczna czy co?Czemu to miało służyć? Wiem, że to pierdoła, pytam tak z czystej ciekawości to mnie to lekko zzonkowało podczas oglądania. Wchodzi do więźnia i zamiast po prostu usiąść to się z nim czule(?) wita.
Hmmm... Saul muzułmaninem? Skąd te pomysł? Przecież Saul to stara gwardia agencji, wprowadził Carrie do firmy. W poprzednich odcinkach dano nam do zrozumienia że Saul jest z pochodzenia Żydem (scena z molestowaniem sędziego o zezwolenia na podsłuch, Saul w ostatnim odcinku modli się w domu po hebrajsku, no i jego semicka facjata askenazyjskiego Żyda (hehehe, zabrzmiałem jak antysemita, pewnie dostanę bana)). A skoro Żyd to nie może być zdrajcą w amerykańskim filmie... No i taki fajny smaczek z przesłuchania :
Saul do terrorysty: Jak możesz być pobożnym człowiekiem i jednocześnie torturować ludzi?
Saul: Kim ty jesteś? Katolikiem?
A co do Estesa. Postępowanie wobec Brodiego wydaje się być logicznym. Dla Estesa przypadek Brodiego to jest success story i tej linii musi się trzymać. Nie dopuszcza myśli że coś może być z Brodiem nie tak., więc czemu nie dopuścić bohatera do jego byłego prześladowcy?
Zdziwiło mnie w odcinku, że zazwyczaj twardy i nieustępliwy Estes tak łatwo dał się omotać Brody'emu na słodką prośbę... W efekcie sierżant dostał to, czego chciał...
Co do Carrie uważam, że się "wyliże" jak zawsze, być może znów za pomocą jakiegoś genialnego odkrycia :)
Tak sobie pomyślałem:Jeśli Brody nie jest przyszłym sabotażystą to by świadczyło że...Carrie nie jest profesjonalistką w swoim fachu tylko jakąś nawiedzoną agentką z manią prześladowczą,a po drugie widzowie chcą(przynajmniej zdecydowana większość)by Brody był tym złym a nie jakimś wyidealizowanym bohaterem,który ratuje ludzkość...
Pamiętajcie, że Brody przeszedł na muzułmanizm i zbytnio się z tym nie afiszuje. Na pewno odgrywa jakąś rolę w całym spisku, pytanie tylko, jak wielką. Sam fakt, że pozostawili go przy życiu daje do myślenia. Przez te 8 długich lat mogli Brodiego nieźle wytresować, a te wszystkie retrospekcje tylko to potwierdzają. Brody na pewno nie jest niewinny.