Nie bierze was trochę cholera, że w tym sezonie to ciągle jest jakaś Mme President - Elect, a za diabły nie ma urzędującego prezydenta? Bo ja się już zaczynam powoli gubić, kto u naszego Wielkiego Brata rządzi. Ona? Czy jakiś prezydent widmo? Gościowi wywalają rozpierduchę w NY, a telewizja jedzie do niej. Co za suchary?
Słabo oglądasz, bo prezydent był pokazany w jednej scenie jak przemawia w szóstym odcinku(to chyba był prezydent).
Nie no racja był. Ale ja mam takie wrażenie, że tym całym interesem tam za oceanem to w tym sezonie już kręci jakaś President - Elect. Jakim prawem jakaś Elect miesza się w robotę służ specjalnych, jak jedyne prerogatywy w tym względzie ma urzędujący prezydent? Sorry, ale w USA jest tak, że tenże Elect to sobie może szefa Firmy z Langley zaprosić na kawkę i pogadać co najwyżej o grze w golfa, a nie o operacjach wywiadu lub kontrwywiadu.
Nigdzie nie jest pokazane, że "miesza się w robotę" albo "kręci interesem". To raczej wojsko i wywiad kręcą się wokół niej :-)
Ona usiłuje zorientować się w sytuacji (dlatego konsultuje się m.in. z Carrie i spotyka przy herbatce z Dar Adalem), a oni usiłują wkręcić swoich ludzi na stanowiska, o których ona będzie decydować, i wpłynąć na zmianę jej poglądów (dzięki którym wygrała notabene). A najchętniej zmusić ją do rezygnacji, jeszcze przed zaprzysiężeniem, bo potem nie będzie tak łatwo.
Wybory odbywają się na początku listopada, a zaprzysiężenie 20 stycznia. Te 10 tygodni przeznaczonych jest na wdrożenie do pracy. USA nie mogą sobie pozwolić na powolny rozruch prezydenta, ma być gotowy od razu po zmianie.