Musze powiedziec, ze w pewnym momencie pod koniec myslalem ze Usher I Davis chca odseparowac od siebie Underwoodow by jako jednostki ich oslabic i pokonac.
Jednakze nie do konca tak bylo albo w ogole tak nie bylo.
Motyw z Frankiem ktory siebie sabotowal jest glupi i bezsensowny.
Frank oddal siebie, stracil moc by liczyc na łaske Claire i przede wszystkim Davis.
Davis mu obiecala sektor prywatny ale jak sama powiedziala Claire, Davis nie specjalnie lubi spelniac obiecanki.
Jest to jakby "niefrankowe".
Takze czuje ze 6 sezon to bedzie Frank ktory nie bedzie mial plecow i bedzie resztkami sil walczyc z cala trojka.
Jesli chodzi o Ushera to nie wiem czy on dziala bardziej dla Davis czy dla Franka.
Tak jakby dzialal na wszystkich frontach i sam chcial dla siebie uczknac troszke tortu w postaci WIce.
Ogolnie szkoda mi Greena z FBI. Koles wydawal sie bardzo w porzadku, dobra osoba na stanowisku ale osoby wyzej wykorzystywaly go.
Takze scenarzysci wybrali troche zla sciezke pomyslu, wiadomo ze cos musialo sie dziac ale mozna bylo isc w innym kierunku.W kierunku stworzenia mocniejszej i grozniejszej antagonistow w postaci Ushera i Davis.
Licze, ze w 6 sezonie tak sie stanie.