PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=620036}

House of Cards

2013 - 2018
8,3 180 tys. ocen
8,3 10 1 179988
8,2 47 krytyków
House of Cards
powrót do forum serialu House of Cards

Doskonały

ocenił(a) serial na 9

Po pierwszym odcinku jestem pod jak największym wrażeniem. Kolejny znakomity serial, któremu nie można odmówić ambicji sięgania po trudne tematy. Dla fanów dobrej intrygi będzie to niewątpliwie gratka. W dodatku Kevin Spacey udowadnia, że ma jeszcze coś do powiedzenia, bo jego ostatnie kinowe produkcje nie zachwycały. Tym serialem głośno i wyraźnie potwierdza, że wciąż jest wielkim aktorem.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Nick_filmweb

Kolego Nick_filmweb , polecamy ci Krzyżaków (postać Zbyszka z Bogdańca) i Padre Pio. Znajdziesz tam poszukiwane przez siebie postacie do naśladowania. Jakiś film o papieżu zobacz i jeszcze może jako wiśnia na torcie Mother Theresa. Imponujące.
Nie zapomnij też o Che jako "zaktywizowanym Kubańskim Ch...ju". To pozwoli ci zbudować obraz świata jakim rzeczywiście jest. I nie rozczarować się po raz kolejny tym nudnym światem polityki. Proponuje też wyjść przed swoje mieszkanie w trójmieście i obserwować typów pod nocnym. Są tacy prawdziwi. Polecam też obmyć twarz wodą ...

ocenił(a) serial na 9
Nick_filmweb

Dosyć mocno. Zblazowany = znudzony nadmiarem przeżyć, wrażeń, hulaszczego życia, znużony otaczającym go światem(za wikisłownikiem oraz moim w własnym). Główny bohater serialu nie odpowiada temu opisowi w żadnym stopniu. Mamy do czynienia z wyrachowanym politykiem, przepełnionym ambicją, ciągle głodnym. Czy imponuje mi ta postać? Tak. Dlaczego? Ponieważ dążenie do sukcesu, nawet kosztem innych(czyt. słabszych)jest naturalnym ludzkim instynktem. Solidaryzowanie się ze słabyszmi nie przynosi chluby. Bycie mądrzejszym od drugiej osoby nie jest wadą, lecz zaletą. Ludzie myślący inaczej kończą służąc innym, obwiniając wszytsko do okoła za swój los. Frank Underwood nie waha się brać spraw w swoje ręce i nie robi przed sobą wymówek za swe porażki.

P.S.
Wątek zdrady i "pary dziennikarzy" jest mocno przez ciebie przeszacowany. Przeze mnie odebrany jako powiew świeżości w produkcjach TV.

P.S. 2(do soledad)
Jakie trudne tematy?

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Nick_filmweb

Dzięki Sieku, za analizę, ale mnie jednak tego typu seriale po prostu nudzą. Nie widzę sensu oglądać czegoś co z góry wiem jakie będzie a problem z tym serialem jest taki, ze jest on bardzo przewidywalny.

ocenił(a) serial na 9
Nick_filmweb

Ok. Nikomu niczego nie każę oglądać. Ja również czasami uprzedzam się do produkcji, z góry zakładając jakimi schematami są robione. Pewnie parę razy się pomyliłem, ale każdy ma prawo dać szansę bądź nie dać. Przykładowo odłożyłem the Walking Dead po drugim odcinku, ponieważ zaczęło mi zalatywać telenowelą i sztucznym rociąganiem wątków. Rozumiem zatem twoją powściągliwość. Nie uważam natomiast żeby twoje nawiązanie do Teda Bundego było zasadne. Ten człowiek zabijał dla samej przyjemności zabijania. Co to ma wspólnego z chęcią odniesienia sukcesu? Bohater omawainego serialu traktuje ludzi instrumentalnie, ale jest to dla niego środek do celu, a nie cel sam w sobie. Może niedokładnie się wyraziłem pisząc, że imponuje mi jego postać. Chodziło mi o pewne cechy charakteru, które pomagają mu w odniesieniu sukcesu. Nie pochwalam wszystkich jego wyborów. Nie widzę natomiast nic złego w doborze naturalnym. Co do twojej porady bym opuścił Filmweb, pozwól, że nie skorzystam. Forum jest miejscem wymiany opinii, więc nic dziwnego, że trafiasz na osoby które mają inne poglądy na ten sam temat. "Różnorodnośc opinii karmi otwarty umysł" jak "powiedział poeta". Gdyby wszyscy myśleli tak samo świat byłby bardzo nudny. Pozdrawiam.

Sieku

Sieku, jesteś w porządku. Opuszczenie forum to nie było do Ciebie, tylko do Scimi i tylko do niego. Przecież napisałeś tak jak czujesz bez jakichkolwiek osobistych wycieczek. Absolutnie nic do Ciebie nie mam. Pierwszy mój post był skierowany do Scimi, drugi zaś do Ciebie.

ocenił(a) serial na 9
Nick_filmweb

Trochę jednak się pomyliłeś. Układ jaki ma Franck z żoną jest dość niezwykły, to bardziej interes niż małżeństwo (choć niepozbawiony uczuć), a akceptacja zdrad partnera jest jego naturalną częścią. Wracając do samego serialu - co najbardziej mi się w nim to próba pokazania czym tak naprawdę jest wielka polityka. Jak zdobywa się poparcie dla swoich przedsięwzięć, jak uchwala ustawy i jaką cenę za to poparcie się płaci. Nie jest to typowa hollywoodzka bajeczka o tym, jak pewien zły polityk chciał zdobyć władzę, w ślad za którym trup ściele się gęsto. Polski tytuł równie dobrze mógłby brzmieć Układy. Francka od realizacji jego planów często dzieli jedynie kilka telefonów. Za przysługę płaci się jednak tym samym, z czym Franck radzi sobie znakomicie, potrafi wymóc na innych niemal wszystko. Duży plus serial ma jednak u mnie za umiarkowanie w ukazaniu działalności lobbystycznej. Nie jest tajemnicą, że cały Kongres USA siedzi w kieszeniach wielkich koncernów, taki jednak jest ich system, za coś trzeba kampanie finansować, co nie znaczy, że światem rządzi masoneria, a ludzie, którzy zaczynają zadawać niewygodne pytania giną. Osobiście nie lubię teorii spiskowych, są trochę śmieszne, trochę żałosne, próbują nas przekonać, że istnieje jakiś wielki złowieszczy plan wobec ludzkości, że chce się nas wykończyć, zniewolić. Męczą mnie. House of Cards pokazuje zaś, że państwo to tylko biznes, kongresmeni wraz z wielkim biznesem nie siedzą co piątek na tajnych spotkaniach w miejscach ukrytych przed wścibskimi dziennikarzami i nie obradują jak jeszcze bardziej okraść i upodlić Amerykanów. Jeśli pewna firma chce coś osiągnąć kosztem prostych ludzi, to zrobi to, ale dla pieniędzy, dla władzy, a nie dla jakichś irracjonalnych ideologicznych powodów. Wtedy wysyła lobbystę takiego jak Remy Danton, by załatwił sprawę u "ich" kongresmena. Czysty interes. Nie kojarzę w tym momencie innej produkcji, która podjęła próbę pokazania codziennej pracy polityka w ten sposób. Serial zawiera w sobie dawkę przekonującego realizmu.

Sieku
Trudny temat - duże słowa, może i za duże, byłem jednak pod wielkim wrażeniem pilota serialu, później emocje trochę opadły, ale mimo tego wciąż uważam, że polityka tej kategorii do łatwych nie należy. Bo niczym trudnym jest pokazanie jak kilku złych kongresmenów próbuje zbić sporę kasę nie bacząc na koszty, zabijając przy tym dziesiątki ludzi. To już było. House of Cards to niekończąca się gra, a partię wygrywa ten, kto ma lepsze karty - to jest aż tak proste, ale sprawić, by ciągłe pozorowane rozmowy, pod którymi dopiero czają się rzeczywiste zamiary polityków, lobbystów, dziennikarzy były fascynujące na ekranie spraw nie łatwa, w moim odczuciu twórcom serialu się to udało. Nie ma tu widowiskowych pościgów, wybuchów, krwawych morderstw na zlecenie - tylko polityka, która pozbawiona aury wielkich teorii jest spiskowych jest raczej nudna.

9/10
Bo nie twierdzę, że jest arcydzieło, ale dla osób mających przesyt efektami specjalnymi, bijatykami i marnym humorem jest to serial na pewno warty uwagi. Polecam

ocenił(a) serial na 9
soledad

Zgadzam się jak najbardziej, no ale jeszcze ta muzyka, szczególnie jeden motyw grany na pianinie. Frank jest genialnym manipulatorem, realizm w serialu jak najbardziej zasługuje na pochwałę. Chociaż nie za bardzo rozumiem niektóre osoby na filmwebie (czyt. Nick_filmweb) które szukają jakiś prawych uzasadnień oglądania niektórych seriali, nie wszystko jest biało-czarne. Jeśli chodzi o układ Franka z żoną to to akurat nic nowego, oglądałem parę dokumentów na ten temat, prosty przykład Jackie Kennedy, która wiedziała o zdradach JFK i też przymykała na to oko, o ile pamiętam dostała za to milion dolarów, by nie robiła afer z tego powodu.

ocenił(a) serial na 9
soledad

Zapomniałem dodać, Doug Stamper najlepsza postać, niesamowita charyzma oraz gra aktorska, sceny z Rachel albo w restauracji z kierownikiem po prostu genialne.

soledad

Znośny serial, kończę juz sezon. Jednak Boss, albo nawet Brotherhood zrobił na mnie o wiele lepsze wrażenie. Tam jes przejrzyście, bez niepotrzebnych ściem wytłumaczone w jaki sposób działają zależności pomiędzy ''politycznymi małżeństwami'' Strach i korzyści. Tak to wygląda.