Sezon 3 raczej wywarł na mnie pozytywne wrażenie, ale nie mogę wybaczyć dwóch wątków a konkretnie decyzji podjętych rzez dwie czołowe postacie.
1. Gavin, doskonały haker, który dopiero co się uwolnił o czym marzył od (kilkunastu lat?) bardzo długiego czasu i zamiast zaszyć się w cichym kącie porzucając całkowicie przeszłość to co robi? Dzwoni do człowieka, który wie, że ma ogromne kontakty i może go wytropić na każdym miejscu świata i mówi mu, że zdjęcia to fake i dziewczyna żyje, i zaczyna go szantażować. Serio...? To nie ma żadnego sensu, nawet powód tego szantażu wzięty z czapy, jakaś zupełnie nieznana postać, bez znaczenia dla fabuły i to ma być warte ryzykowania życia i straty tego o co się walczyło przez kilkanaście lat?
2. Dunbar, i jej zachowania w prawdopodobnie 12 odcinku. Spotyka się z Underwoodem, aby mu zakomunikować, że po 1 ma pamiętnik którego fizycznie NIE POSIADA i co jeszcze głupsze - zdradza swojego "informatora". To było mega naciągane. To po t przez cały 3 sezon (chociaż nie tylko) postać ta jest przedstawiana jako racjonalna, opanowana trzeźwo myśląca aby teraz zrobiła coś tak głupiego? Nawet czas jej nie gonił, wystarczyło jej poczekać ten 1 dzień dłużej i by miała owy pamiętnik, zamiast tego twórcy chcą wcisnąć nam zupełnie nie pasujące to Dunbar zachowanie, które jest skazane na porażkę. A ona doskonale wie kim jest Frank jak łatwo moze namierzyć informatora, w jakim jest kontakcie z Dougiem i że ten drugi może zaraz wrócić do Underwooda jeżeli cały czas nie gra na 2 fronty, przecież wie kim on jest i to ostatnia osoba której może zaufać.
To tyle, raczej tylko te dwa wątki, ale moim zdaniem zepsuły końcówkę całkiem niezłego sezonu.
Dunbar nigdy nie miała otrzymać pamiętnika. Doug dowiedział się, że Remy odszedł, szukają kogoś na jego miejsce i po prostu wykorzystał okazję. Dunbar jest od początku przedstawiona jako szczera i łatwowierna polityk.
Jak by była łatwowierna, to przyjęłaby posadę w Sądzie Najwyższym na początku sezonu i w ogóle nie kandydowała.
Była łatwowierna, ale i nazbyt prawa. Wiedziała, że Frank wywinął się od winy, i nie chciała, by taka osoba jak on była prezydentem. Przynajmniej początkowo taka była jej motywacja, później, po prostu wizja i świadomość tego, że faktycznie może wygrać, uderzyła jej nazbyt do głowy.
... ale ona nadal faktycznie może wygrać... w Iowa szli przecież łeb w łeb, a czwarty sezon i ogólnokrajowe wybory dopiero przed nami.
Teoretycznie może, ale myślę, że główny wątek będzie dotyczył samych wyborów, więc pojedynku Franka z przedstawicielem Republikanów. Więc kto wie, czy nie nastąpi pewien przeskok czasowy, gdzie wspomną tylko, że pomimo rozstania prezydenckiej pary, Francis wygrał prawybory w Demokratycznym obozie.
W sumie to masz rację. Dunbar była najprawdopodobniej postacią przeznaczoną jedynie na 3 sezon. Pewnie przeskoczą w czasie do 2016 roku i od razu ogłoszą Franka oficjalnym kandydatem z ramienia partii Demokratów.
Wątpię, żeby zrobili taki przeskok, byłoby to strasznie nie fair... Pominąć proces rozstania Franka i Claire... Myślę że 1 odcinek nowego sezonu może zacząć ta "debata w New Hampshire"
Już nie mówiąc o tym, że odejście Claire może zadecydować o wynikach.
Nie pokazanie wpływu sytuacji osobistej Franka na prawybory i samą reelekcję.
Zgadzam się też z autorem wątku co do Gavina. Haker-ignorant z Gavina?
No i brak tu nieco logiki. Doug potrzebuje Gavina, by odnalazł Rachele, a wykorzystuje inne, własne kontakty, by znalazły hakera?
Dunbar też zachowuje się nieracjonalnie, Po telefonie od Franka w którymś z wcześniejszych odcinków (groźba w sprawie kontaktów) w ogóle na jej miejscu nie brałabym pod uwagę jakichkolwiek rozmów z Dougiem. Nie ze względu na groźby Franka, lecz wyraźny sygnał, że kontakty prezydenta i Douga są cholernie bliskie.
Za to Claire racjonalnie i pięknie nakreślona.