Hunter x Hunter" zbiera praktycznie same najwyższe oceny. Rozumiem to, bo seria stoi na wystarczającym poziomie, by z łatwością wciągnąć widza i jako takiej nie mogę jej wiele zarzucić. Istnieją jednak 2 rzeczy, które są na tyle fundamentalne, że ja jako oglądający myślałem o nich przez całą historię.

Po pierwsze Gon i powód, dla którego w ogóle zostaje łowcą. Ja rozumiem, że hxh to shōnen, wiele rzeczy ma prawo nie trzymać się kupy i trudno wymagać tu jakieś większej logiki, jednak co by nie mówić to odpowiednia motywacja bohaterów stanowi absolutne podstawy dla budowania jakiejkolwiek historii. Takie motywacje wcale nie muszą być nie wiadomo jak bardzo skomplikowane, ważniejsze jest to, by widz się z nimi identyfikował, aby stwierdził: "tak, to całkiem zrozumiałe dlaczego ten chłopak chce to zrobić. Na jego miejscu zrobiłbym to samo". Nie wiem jak wy, ale ja miałbym gdzieś ojca, który porzucił mnie jako niemowlę i wyruszył zwiedzać w świat, a już na pewno nie poszedłbym w jego ślady twierdząc, że: "bycie łowcą musi być ekstra skoro mój ojciec zdecydował się nawet mnie porzucić, by nim zostać" :P

Druga sprawa to tzw. "główni bohaterowie". Wszystkie plakaty czy materiały promocyjne serii noszą 4 facjaty i usilnie starają nam się w mówić, że te właśnie te 4 facjaty, ci 4 bohaterowie będą naszymi głównymi protagonistami. No trochę to naciągane, biorąc pod uwagę, że w połowie historii dwójka z nich znika (tak - znika. Nie zostaje uśmiercona fabularnie, po prostu ślad po nich się urywa) i nie pojawia się już praktycznie do samego końca. Idąc tym tokiem rozumowania takim samym "głównym" bohaterem jest Hisoka czy Bisky.