Idol
powrót do forum 1 sezonu

Podobnie jak w Euforii fabuła kręci się wokół tematów, które na pierwszy rzut oka mało mnie obchodzą, ale za sprawą niesamowitego klimatu jaki tworzy Levinston, nie mogę się oderwać od tego serialu. Muzyka, zdjęcia, montaż, który nadaje świetne tempo i serial po prostu płynie. Reżyser nie zapomina też zwolnić, przytrzymać moment, dać scenie wybrzmieć, a widz może nasiąknąć nastrojem, zatopić się w czystym trwaniu. Przykładem może być wybitna scena przy stole w trzecim odcinku, w którym bohaterka opowiada o swojej traumie. Do tego dobrze napisana postać grana przez Weekenda. Tajemnicza, niejednoznaczna i której zachowania wskazywałyby, że mamy do czynienia z psycholem, gdyby nie jakaś bijąca od niego aura, mieszanina pewności siebie, nieomylności, człowieka, który wie co robi, ma jakiś plan, który widzi i wie więcej od innych i zmierza ku czemuś większemu, a my nie możemy rozgryźć ku czemu. Zobaczymy, jak się rozkręci serial, ale ja jestem na tak.