Serial mnie dołuje i myślę, że bardziej trafia do mnie widza w USA niż do nas. Nie pracowałam nigdy w korporacji, ale wiele filmów powstało o tym "środowisku", ten serial przytłacza swą narracją, melancholijnym podejście i czasami całkowicie głupim i bezmyślnym zachowaniem bohaterki. Bohaterka nie wróciła mądrzejsza ze swego leczenia, lecz sprawia wrażenie osoby zachłyśniętej nowym pomysłami na "ulepszanie świata", ale tak na prawda nie umie działać mądrze, a jedynie łapie się powierzchownie różnych czynności i nic nie prowadzi do końca. Nie trafiają do mnie tak chaotyczne bohaterki, ciężko się je ogląda i jeszcze trudniej kibicuje, a więc w moim odczuciu plan nie został osiągnięty, ponieważ ja nie czekam na jej dalsze losy.
To co opisałeś jako wadę, dla mnie jest zaletą i stanowi o komicznym potencjale serialu o jakże ironicznym tytule. Ale rozumiem, że nie do wszystkich musi trafiać.
Dokladnie. Do mnie trafia calkowicie, tym bardziej, ze i ja jestem obecnie na zakrecie losu (ze tak to nazwe) i naprawde podziwiam samozaparcie glownej bohaterki, ze po kazdym upadku nie poddaje sie. Szkoda tylko, ze ma tak malo odcinkow i gdyby nie informacja w necie w ogole nie zauwazylabym, ze to koniec sezonu.