To mój ostatni, nie podoba mi się, jest dużo zmian na gorsze. Nie ma już tej starej Jenny, którą lubiłam. Stała się zarozumiała i egoistyczna, 3 sezon jest po prostu nudny.
wydaje mi się, że nieźle pokazali jak łatwo i szybko można się stoczyć, jak niewiele potrzeba by z miłej i dobrej zmienić się w zgorzkniałą i wredną.
jestem ciekawa jak będą odbudowywać mocno uszkodzone relacje z przyjaciółmi.
Moim zdaniem ona juz dawno się "stoczyła" jeśli można to tak nazwać, bo dla niej i całego jej towarzystwa "porządnych dzieci z dobrych domów" od zawsze było normą picie alkoholu na imprezach. Mieli po 15 lat, a już ostro fazowali, nawet koleżanka matki Jenny podała jej jakieś tabsy- extasy czy coś tam, kiedy ta miała niespełna 16stkę. Więc jeśli ona miałaby z porządnej stoczyć się na dno to musiałaby zostać menelką.
nie chodzi o staczanie się w sensie uzależnienia od używek, tylko o transformację z dobrej dziewczyny w krótkowzroczną sukę. stała się arogancką, irytującą egoistką, z którą nikt już nie chce się przyjaźnić, bo właściwie to z nią już nie da się przyjaźnić. a to wszystko na własne życzenie, bo Colin do niczego jej nie namawiał. nie próbował zmusić jej przyjaciół, żeby go polubili i doskonale rozumiał, dlaczego nie chcą się z nim zadawać, w przeciwieństwie do Jenny. odepchnąć od siebie wszystkich życzliwych ludzi - to się nazywa osiągnąć dno.