Dzis ogladalam 12 odcinek bardzo mi sie nie podobal. 5 wersji tej samej historii przez 15 minut.
Koszmar. A co wy myslicie?
zgadzam się. trageeedia. twórcy już nie wiedzą, co zrobić z tym serialem, jak go pociągnąć; brakuje już pomysłów...
okej, jedynym MOCNYM (bo na pewno nie miłym) akcentem była końcówka.
a mi się podoba, nie jest to poważny serial o poważnych problemach licealistów (o ile tacy w ogóle istnieją), ciesze się że są kolejne odcinki. a końcówka zmiażdżyła.
A moim zdaniem świetny. Dużo lepszy niż poprzednie kilka odcinków. Nie podoba mi się tylko przemiana Ming.
Nie taki zły ten odcinek. Ale strasznie żal mi Mattiego. Tak bardzo ją kochał, chciał jej wybaczyć itp. Nie rozumiem po co takie zamieszanie z tym Collinem. By coś się działo innego? Przez to główna bohaterka traci w moich oczach.
Wydaje mi się, że oprócz pożądania, Jennie podoba się to w Collinie, że w gruncie rzeczy jest do niej całkiem podobny, interesują go te same rzeczy, a z Mattim łączył ją przede wszystkim seks. Jednakże mi też jest go strasznie szkoda. Matty bardzo się zmienił od pierwszego sezonu, wydoroślał i co najważniejsze, pokochał Jennę całym sercem, dlatego tym bardziej uważam, że Jenna powinna zostać z nim.
dokładnie. W poprzednim sezonie, w sumie jak Jenna, byłam zafascynowana Collinem. Mieli tak dużo wspolnego, mogli porozmawiać o wszystkim, a nie tylko o baseballu. Po tym odcinku zmieniłam zdanie, Collin jest beznadziejny, a Jenna chyba jeszcze bardziej. Matty pokazał jak bardzo ją kocha skoro był gotów jej przebaczyć, a ona go odrzuciła. Mam nadzieję, że będzie z Sadie, Collin zostawi J, a ta skończy sama, bo chyba na to zasługuje.
na ii tv. info oglądałam. Chciałam nawet obejrzeć bez napisów, bo było napisane, że czekamy na tłumaczenie, ale jak kliknęłam to okazało się, że tłumaczenie już jest
Mi odcinek bardzo się podobał. Co do Mattiego, że on taki biedny: mi wątek z Collinem się podoba, nie byłam nigdy fanką związku J+M, bo najbardziej zadowolona byłam kiedy J. była z Jakiem. Po prostu mam słabość do gościa ;) Ale z Tamarą też mi się podobają. Natomiast to, że Jenna i Matty nie są razem to dla mnie dobre urozmaicenie dla serialu. Zobaczymy co będzie dalej ;)
Mam podobnie. Niby szkoda mi Matta, bo choć nigdy wcześniej go nie lubiłam, to bardzo się zmienił. Generalnie zaczęłam go tolerować od trzeciego sezonu. Też byłam za Jakiem, dlatego szczególnie podobał mi się finałowy odcinek pierwszej serii. Teraz jednak już nie wyobrażam sobie JJ razem, Rosati rządzi z Tamarą! :)
Niestety raczej skończy się tak, że do siebie wrócą. A ja się zgadzam z kimś wyżej- z Collinem łączy ją zdecydowanie więcej, bo relacja z Mattym choćby w pierwszym sezonie opierała się przede wszystkim na seksie. Nic też nie poradzę, Nolan Gerard Funk zdecydowanie ma w sobie mnóstwo uroku- powiedziałabym, że więcej, niż McKibben. Nie podoba mi się sytuacja z kłótnią z przyjaciółmi- teraz Collin będzie "tym złym' i z pewnością w końcu wybierze paczkę, jego odrzucając :(