Dokładnie. Przed chwilą skończyłem oglądać 9 sezon i żałuję że to zrobiłem... Najsłabsze możliwe zakończenie.
Dużo osób mi mówiło, że to jest zajebisty serial - z wyjątkiem ostatniego odcinka. Ale postanowiłam obejrzeć. Taaaak mi się super oglądało te 9 sezonów. A finał tak bardzo mnie dobił.
No tak, ale jaki będzie finał, to było wiadomo praktycznie od początku.... Przecież sceny z dzieciakami nakręcono na początku serii. Tzn, wiadomo, nie do końca. Nie chcę tu spojlera zapodać... ale, wiadomo było, że to się tak skończy, tajemnica było tylko jak do tego dojdzie ;)
Ja przez wiele sezonów chciałam, żeby Ted był z Robin, ale później mi przeszło. Jak dla mnie mogłoby to się skończyć, szczęśliwym życiem Teda z żoną i dziećmi, Robin z Barney'em no i Lily i Marshall wiadomo. A nie taaaaaaak..
Zbyt piękne ;p
Mnie się wydaje, ze w połowie 9 sezony stwierdzili, że już dalej nie kręcą, więc musieli wszystkie wątki zakończyć...
Z resztą mimo wszystko to Robin z Barney'em chyba nie do końca pasowali do siebie... Tzn do małżeństwa... Tzn Barney to podrywacz, a Robin w głębi duszy to chyba jednak chciała mieć rodzinę....
No ale scena Barney'a "everythink I have and everything I am" była jedną z najpiękniejszych scen z serialu :)
Właśnie ten wątek spieprzyli najbardziej. Przemiana Barney'a trwała praktycznie od...poznania Teda, z każdym sezonem się, zmieniał, a od 6stego sezonu przemienił się całkowicie.Mmiał 3 poważne związki z czego w dwóch się oświadczył. Może jakby obrócili to w żart w 7'm może nawet 8smym sezonie, ale budowali ślub Barney'a i Robin przez 50 odcinków, i co? skończyli to w 2. Co zabawne przed ślubem Robin pracowała tylko w nowym yorku, a po ślubie nagle okazało się, że musi wszędzie podróżować, powód rozwodu wymyślony na kolanie i na siłę. W ogóle Robin, przed ślubem zmieniła się całkowicie, zakochała i postanowiła wyjść za mąż - co tak jak z Barney'em, było nie do pomyślenia do sezonu 3. Po ślubie? Nic się nie wydarzyło, jestem dawną Robin z sezonu 1. Barney to samo. Zaliczył ok. (nie chce mi się dokładnie liczyć) 232 laski i wpadł. Niby mogłoby się zdarzyć ale fakt jak bogaty jest, no.. znamy sposoby, ale może twórcy już nie chcieli się pakować w takie tematy, chociaz widzieliśmy tam sporo.
Aczkolwiek scena z córką, bardzo niesamowita i wzruszająca, tego bym nie zmieniał i wplótł w linię serialu. Była Legen-czemu.tak.spieprzyliście.scenarzyści.resztę.wątków-darna.
Śmierć Tracy....to już gorzej być nie mogło, najgorsze co mogli wymyślić, żeby zaszokować, bo było w modzie, bo nie mogło się skończyć normalnie bo by było "słabo".
Ted przez 9 sezonów musiał patrzeć na miłość swoich przyjaciół i wspaniałość ich związku, pod koniec jego Bro ożenił się z dziewczyną, której ostatecznie dał odejść na plaży z wielkim trudem, po milionach popieprzonych związków i rozczarowań wreszcie trafił na tą jedyną. Ale nie, trzeba było mu ją zabrać bo nie byłoby "szokująco"
I Argument córki Teda jest kaleką. Jeśli chodziło by tylko o matkę to by opowiadał od wesela. Nie. Właśnie dlatego, że poznaliśmy i odbyliśmy z nim całą podróż przez jego życie i związki, wreszcie gdy doszło do tego dnia, gdy poznał matkę swoich dzieci, towarzyszyły nam uczucia, których by nie było gdyby zaczęło się 8smym sezonem i skończyło na 14 minucie ostatniego odcinka. Całe współczucie (wszystkie kosze i ich powody...ludzie...laska zostawiła go przed ołtarzem, dla karateki który nakręcił o nim komedie romantyczną 2 częściach!) i trzymanie za niego kciuków nie zbudowałoby się w tak, krótkim czasie. Kolejna sprawa, to świetnie napisana postać matki, a przede wszystkim świetna gra Milioti. Wystarczył jej sezon, a właściwie kilka niepełnych odcinków z jej udziałem żebyśmy się wszyscy w niej zakochali. Klasa sama w sobie, perełka wśród perełek (piosenka z balkonu często wraca, i muszę ją wtedy odsłuchać jeszcze raz :P ). Ten serial zasługiwał na w pełni szczęśliwe zakończenie. Zaczęli tworzyć sitcom, a kończyli serialem, który ma dużo do przekazania, mnóstwo wartości i mi oprócz rozrywki dał bardzo dużo do myślenia. Dlatego, ten serial dla mnie trwa do połowy ostatniego odcinka, potem jest tylko alternatywne zakończenie, którego nie lubię i nie akceptuję.