Nadal byłaby dla mnie ocena 10/10. Teraz obniżyłam. Tylko o jeden, ale ten odcinek zniszczył wszystko to, czego się nauczyłam, oglądając go.
Serio się czegokolwiek z tego serialu nauczyłaś? Moim zdaniem nie warto opierać swoich światopoglądów na tego typu produkcjach bo to ma się sprzedać a nie uczyć widza wrażliwości czy dawać przepis na życie. Mi osobiście serial przestał się podobać w momencie, gdy wszystko zaczęło się obracać wokół testów ciążowych, problemów dnia codziennego czyli gadania o dzieciach, ślubach itd. Wcześniej była to grupa fajnych znajomych, którzy (głównie dzięki Barney'owi) świetnie spędzali czas ale jak zaczęły się smęty to zrezygnowałam z dalszego oglądania. Zakończenie mój chłopak też przeżywa do dziś bo był fanem tego serialu. Oglądałam końcówkę i przyznam, że moim zdaniem serial powinien się zakończyć raczej romantycznie czyli na scenie, gdy Ted i jego żona poznali się w deszczu na stacji kolejowej i gdzie pod żółtym parasolem zorientowali się, że ich drogi wiele razy się krzyżowały. To byłoby naprawdę fajne zakończenie.